sobota, 15 lutego 2014

Rozdział 2.

Harry's POV:

Jasne światło wpadało przez moje okno budząc mnie. Jęknąłem, wsadzając moją głowę pod poduszkę. Moja głowa pulsowała, a suchość w ustach nie dawała mi spokoju. Kolejny pierdolony kac.

Wyczołgałem się z łóżka i poczłapałem do kuchni, trąc oczy. Zayn i Liam jedli właśnie śniadanie, a Louis robił sobie płatki. Spojrzał na mnie, gdy wszedłem do środka.

- Czym zasłużyłem sobie na takie spojrzenie? - Spytałem, chwytając miskę i moje pudełko płatków.

- Robisz sobie jaja, tak? - Powiedział zdenerwowany, na co pokręciłem przecząco głową. - Więc, zadzwoniłeś do nas, bo byłeś za bardzo pijany, by dojechać do domu. W dodatku ktoś próbował cię pobić. Niall i ja musieliśmy skończyć przez ciebie wcześniej obiad, by odebrać cię z tego baru. A ty zarzygałeś mój samochód, nie mówiąc już o Niallu.

Wybuchnąłem śmiechem. - Posprzątam to czy coś.

- Tak, świetne przeprosiny. Naprawdę, kolego. Nie przejmuj się tym. - Powiedział chłodno, wychodząc, kręcąc głową. - Oh, i tu jest advil* na twój ból głowy.

- Przepraszam, Louis. - Zawołałem za nim. Ale on zignorował mnie i usiadł na kanapie, a ja chwyciłem opakowanie advilu i wziąłem jeden.

Nagle Liam zakaszlał niezgrabnie. - Masz dzisiaj spotkanie z managementem, Harry, za godzinę.

- Czego oni znowu chcą? - Jęknąłem.

- Możliwe, że chcą, żebyś przestał być takim dupkiem. - Wrednie zawołał z kanapy Louis.

Poszedłem w jego kierunku i usiadłem obok niego. - Lou, przepraszam. Nie chciałem, żeby tak wyszło, wczoraj. Dziękuję ci, że po mnie przyjechałeś i mnie zabrałeś, Boobear. - Użyłem jego dawnego pseudonimu, wiedząc, że to złagodzi sytuację.

- W porządku. - Westchnął. - Po prostu się o ciebie martwimy, stary. Zmieniłeś się.

- Wcale się nie "zmieniłem". - Prychnąłem, wkładając łyżkę płatków do ust.

- Tak, właśnie, że tak. - Powiedział Zayn. Odwróciłem się i popatrzyłem na niego zszokowany, bo zazwyczaj siedział cicho, gdy się kłóciliśmy. Na co on wzruszył ramionami i wrócił do swojego śniadania.

Parę minut później Niall wszedł do pokoju. - Louis, zrobisz mi śniadanie? - Pisnął, robiąc słodkie oczy szczeniaczka.

- Zawsze, Nialler. - Uśmiechnął się szeroko Louis, wracając do kuchni. Niall poszedł za nim, siadając na stołku koło Zayna. Niezgrabnie poszedłem za nim i usiadłem obok niego. Popatrzył na mnie ze zdziwieniem, marszcząc brwi, jednak potem odwracając się ode mnie.

- Hej, no weź, przepraszam. - Powiedziałem, kładąc swoją dłoń na jego ramieniu. - Naprawdę mi przykro. Następnym razem już się tak nie upiję. I wypiorę twoje ciuchy, czy cokolwiek chcesz.

Wiedziałem, że nie mógł się na mnie długo złościć, a upewniłem się w tym, gdy odwrócił się do mnie i przytulił mnie. - W porządku. Po prostu się zmieniłeś. I coraz bardziej zaczynam się tym martwić.

- Nie zmieniłem się! - Powiedziałem to już drugi raz, tego ranka. Liam pokręcił głową, a reszta chłopców zignorowała mnie. - Dobra, jak chcecie, idę na to spotkanie. - Jęknąłem, chwytając swój płaszcz i wychodząc, mocno zatrzaskując za sobą drzwi.

***

Wszedłem do dużego pomieszczenia, gdzie odbywały się wszystkie spotkania. Stół był rozstawiony, a Simon, Annie i Luke siedzieli po jego jednej stronie. Po drugiej stało, pojedyncze krzesło. Niechętnie na nie usiadłem.

- Cóż, to musi być coś poważnego. Nawet Luke jest z nami! - Rzuciłem sarkastycznie.

- Harry! - Skarciła mnie Annie, patrząc na mnie. Simon kręcił głową ewidentnie rozczarowany. A Luke wyglądał na niewzruszonego, jak zwykle. Był prezesem Modest! Management, i spotykałem go tylko wtedy, gdy trzeba było rozwiązać jakiś wielki problem, albo działo się coś bardzo dobrego. Ostatnim razem, gdy go widziałem, opowiadał nam o Europejskiej Trasie, która będzie ogłoszona w tym roku.

- Przepraszam. Co się dzieje? - Spróbowałem jeszcze raz, rzucając im wymuszony uśmiech.

- Znowu tracimy nad tobą kontrolę. - Zaczął Simon. - Fani są wściekli. Za to tabloidy mają swój czas, zamieszczając twoje pijackie zdjęcia w gazetach. Kobiety, z którymi spędzasz czas, opowiadają o tym naokoło. Chłopcy są zdenerwowani, a ty...

- Rujnujesz swój wizerunek. - Dokończył za niego Luke, a jego głęboki głos potoczył się po pokoju. Co trochę mnie przeraziło.

- Wcale nie. Po prostu dobrze się bawię. - Zaprotestowałem.

- Może ty tak. - Kontynuował Luke. - Ale to kosztuje nas mnóstwo pieniędzy, to tuszowanie każdej afery.

- Dobra, rozumiem. - Powiedziałem, rozdrażniony. - Skończę z tym.

- To nie zadziała i wszyscy to wiemy. - Prychnął Luke.

- Więc, czego niby ode mnie oczekujecie? - Jęknąłem. - Naprawię to.

- Będziesz miał dziewczynę. - Oświadczył zwięźle.

- Ekstra! - Krzyknąłem. - Czy może być modelką? Albo Rihanną. Tak, zdecydowanie chciałbym Rihannę. Ona jest naprawdę gorąca. To świetnie! Nigdy nie pozwalaliście mi mieć dziewczyny!

- Pozwól, że skoryguję. - Powiedział Luke, szybko ucinając całe moje podekscytowanie, tym swoim śmiertelnie poważnym wzrokiem. - To my znajdziemy ci dziewczynę. Nie sławną. Ładną, słodką dziewczynę, która będzie z tobą i będzie trzymała cię w ryzach. Publika to pokocha.

- Wy chyba sobie żartujecie. - Jęknąłem, chowając swoją twarz w dłoniach. - Czy będzie chociaż gorąca? Albo zabawna? Tak naprawdę to chcecie mi dać niańkę, tak, o to chodzi?

Simon zaśmiał się. - Nie, nie nianię. Tak, będzie bardzo ładna. Chcemy, by media ją pokochały. Ty będziesz chodził na randki i dobrze się bawił. Możecie przecież zostać przyjaciółmi. Będzie chodziła z tobą na różne gale, imprezy. Ale dla mediów, macie być parą zakochanych.

- Na pewno nie zostaniemy przyjaciółmi. - Powiedziałem ostro. - Nie zrobię tego.

- Tak, zrobisz. Albo cię wywalimy. Teoretycznie już złamałeś kontrakt. - Luke uśmiechnął się diabelsko.

- Kiedy to się zacznie? - Wymamrotałem, poddając się i zakładając ręce za głowę. Wiedziałem, że nie mogłem już dłużej łamać mojego kontraktu.

- Spotkasz się z nią dzisiaj. A jutro będzie wasza pierwsza, nazwijmy to "randka". Annie będzie wszystko kontrolować, dopóki się nie przyzwyczaicie.

- Już ją tu przywieźliście?! - Krzyknąłem. - Nie mam nawet wyboru?!

- Mamy tutaj trzy dziewczyny. Chciałbyś zobaczyć ich aplikację i zdjęcia? - Spytała spokojnie Annie. Skinąłem, więc przesunęła po stole trzy koperty.

Otworzyłem pierwszą z nich. Dziewczyna była blondynką, noszącą słodką, różową sukienkę. Nazywała się Stephanie. Wyglądała, jakby miała jakieś piętnaście lat. Zaśmiałem się i zamknąłem jej teczkę szybko, otwierając następna. Następna dziewczyna była piękna z krótkimi brązowymi włosami i zielonymi oczami. Popatrzyłem na jej zainteresowania, które zawierały grę w kręgle, pracę ze zwierzętami i modeling. Odłożyłem jej folder, jęcząc.

Sięgnąłem po następny, spodziewając się najgorszego. Jednak zamiast tego, jęknąłem uszczęśliwiony. Ta dziewczyna była gorąca. Miała falowane, czarne włosy i pełne, różowe usta. Jej oczy były ciemne, ale interesujące. Jej strój również był dobry, powodował, że jej ciało wyglądało całkiem dobrze.



- Ona. - Powiedziałem, uśmiechając się zadziornie. - Czy te dziewczyny wiedzą, na co się piszą?

Annie zabrała z powrotem koperty. - Nie. Powiedzieliśmy im zaledwie parę rzeczy. Że będą musiały udawać zakochane. Tak naprawdę to tylko tyle. Finałowa trójka czeka w osobnych pokojach. Dokładnie o co chodzi, powiemy tylko dziewczynie, która będzie się tym zajmować. A więc, jesteś gotowy by ją poznać?

- Jak chcecie. - Jęknąłem, wychodząc za Annie z pokoju.



* popularny środek na ból głowy.

___________________________________________________________

Cześć :) 
Udało mi się jednak szybciej przetłumaczyć x Naprawdę strasznie mi się podoba to ff ;D
No i jak? :) Mam nadzieję, że Wam się podoba.
Następny postaram się wrzucić we wtorek! ;)

#muchlove N.

PS. Chciałabym Was prosić o chociaż jedno słowo, jeden znak w komentarzu, one naprawdę dają mi motywację do działania xx

11 komentarzy:

  1. Jest super.! Dawaj jak najszybciej nastepny rozdzial.:))) Prosze.!

    OdpowiedzUsuń
  2. Łał...ten ff jest super.!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. dzięki że tłumaczysz czekamy na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział <3333 czekam na następny z niecierpliwością!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. SELENA *o* so perfect ndjlkvgfmhjbfg nie moge sie doczekać nexta

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG kocham te Twoje tłumaczeni <3
    Mi sie tez strasznie podoba <3

    ~noothinglikeuus

    OdpowiedzUsuń
  7. Super :D A to że nie ma komentarzy to się nie przejmuj są zajęci Danger'em :/
    Ale to jest również MEGA *O*
    czytam caly czas *o*
    WARTO PISAĆ TO DALEJ <3 pozdrawiam <3 ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. cudowny czekam na następny gdscvdschsd

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytam. Świetne <3<3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale się porobiło O.O Zaraz Hazza spotka Audrey *-*

    OdpowiedzUsuń