sobota, 12 kwietnia 2014

Rozdział 29.

Audrey's POV:

Wyszliśmy z samolotu i skierowaliśmy się po nasze bagaże. Na dworze było jasno. Różnica czasu była nieprawdopodobna i wiedziałam, że będę odczuwać jej skutki. Po tym, gdy w końcu odebraliśmy nasze torby, zaczęliśmy iść w kierunku wyjścia, gdzie mama Harry'ego czekała na nas, by zawieźć nas do domu.

- Nie ma jej jeszcze, właśnie mi napisała. - Powiedział Harry, czytając mi w myślach. - I Annie chce, żebyśmy sobie zrobili zdjęcie. By pokazać, jaka jesteś podekscytowana, że tutaj jesteśmy.

- Okej. - Odpowiedziałam cicho, wyciągając swój telefon. Skierowałam go na nasze twarzy, by zrobić zdjęcie. Wykrzywiłam się w głupiej, podekscytowanej minie. Odwróciłam telefon, by zobaczyć, jak wyszło. Harry uśmiechał się głupio. Annie będzie zadowolona. Szybko wrzuciłam je na instagrama, podpisując je "tak bardzo podekscytowana będąc w domu z moim kochaniem!".


Harry stał koło mnie w ciszy, gdy czekaliśmy. W końcu podjechał pod nas van, a Harry odruchowo chwycił moją dłoń, szeptając "show time" i prowadząc mnie do samochodu.

Z auta wyszła brunetka, od razu chwyciła mnie w ramiona i uścinęła mocno. - Tak miło cię poznać! Harry tak dużo o tobie opowiadał. I na żywo jesteś tak samo piękna. - Powiedziała szczęśliwa, gdy się przytulałyśmy.

- Dziękuję. - Zaśmiałam się. - Mam nadzieję, że mówił same dobre rzeczy!

- Oczywiście, kochanie. - Harry uśmiechnął się do mnie. A jego mama chwyciła go w ramiona i ściskała go w nieskończoność. Pochylił się w jej stronę, obejmując ją i ściskając mocno. - Tak bardzo za tobą tęskniłem, mamo.

Gdy wreszcie się odsunęła, widziałam łzy w jej oczach, a potem odwróciła się w moją stronę. - Wybacz mi, jestem taka niewychowana! Jestem Anne. Po prostu byłam tak podekscytowana, że w końcu poznam dziewczynę, która nie wiem jak, ale potrafi ujarzmić ten cały bałagan nazywany moim synem. - Droczyła się.

- Audrey. - Odpowiedziałam, ściskając jej dłoń ze śmiechem. - I sama nie wiem jak, ale jakoś go znoszę. - Wsadziliśmy nasze torby do bagażnika, a potem wsiedliśmy do auta.

- Jestem przekonana, że umieracie z głodu. Przygotowałam lunch, który już czeka na was w domu. Gemma też już nie może się doczekać, żeby was zobaczyć. - Powiedziała Annie, ciągle rozemocjonowana.

Harry pokręcił głową, śmiejąc się na siedzeniu obok niej. Annie odwróciła się i uniosła brew. - Przepraszam, po prostu nie wiedziałem cię tak długo. Ale nie zmieniłaś się ani odrobinę.

- Tak samo jak ty, skarbie. - Odpowiedziała radośnie, gdy dotknęła go w policzek. A on spłonął rumieńcem. To była szybka podróż, w końcu zatrzymaliśmy się pod ceglanym domem średniej wielkość. Harry wziął za mnie moje rzeczy. Piękna brunetka wybiegła z domu, by się z nim przywitać, skacząc mu w ramiona, a on okręcił ją dookoła.

- Mój malutki braciszek jest w domu! - Gruchała, gdy postawił ją na ziemi.

- Hej, jestem o wiele większy niż ty! - Droczył się, opierając swój łokieć na jej ramieniu, potwierdzając to, co powiedział. - A to jest moja dziewczyna, Audrey.

Podeszłam do przodu i wyciągnęłam swoją rękę, którą szybko chwyciła, a potem przyciągnęła mnie do siebie. - To cudownie móc cię poznać!

- Ciebie też. - Uśmiechnęłam się do niej. Nie staliśmy już dłużej na zimnie, tylko weszliśmy do ciepłego domu. Pachniało w nim niesamowicie. Zapach przypominał mi Harry'ego. Dom był miły i przytulny, nagrody Harry'ego stały w przeróżnych miejscach. Od razu było widać, jak bardzo jego rodzina była z niego dumna.

- Więc Audrey. - Zaczęła Annie, gdy prowadziła nas schodami na górę. - Nie wiedziałam, czy będziesz chciała dzielić pokój z Harrym, więc przygotowałam również pokój gościnny.

- Pokój gościnny będzie idealny.

Czułam na sobie spojrzenie Harry'ego, powodujący, że się skrzywiłam. Minął nas i otworzył drzwi, wchodząc do swojego pokoju, cicho je za sobą zamykając. Tak przynajmniej przypuszczałam, że to był jego pokój. Anne prowadziła mnie dalej przez korytarz. Aż wskazała mi pokój, do którego weszłam, był śliczny, przy ścianie stało małe łóżko z różowymi plisami na środku.

- Dziękuję bardzo. - Powiedziałam łagodnie, gdy położyłam swoje bagaże.

- Oh, przyjemność po mojej stronie! Lunch będzie gotowy, gdy tylko będziesz chciała, więc zejdź na dół, gdy już się rozgościsz.

Jeszcze raz jej podziękowałam i opadłam na łóżko, strasznie wykończona. Moje serce dalej mnie bolało. Tak bardzo chciałam wykorzystać ten czas, by opowiedzieć Olivii, co wydarzyło się pomiędzy mną, a Harrym. Spróbować widzieć go znowu, jako przyjaciela. Ale sama nie wiedziałam, czy jeszcze kiedykolwiek będzie to możliwe.

- Aud, chodź na lunch. - Powiedział cicho Harry, gdy zapukał w drzwi. Szybko przeczesałam palcami moje loki i wyszłam za Harrym z pokoju, idąc za nim po schodach. Usiedliśmy przy stole z Gemmą i Anne. Wszystko było robione własnoręcznie. Nałożyłam sobie cały talerz jedzenia, powodując tym śmiech u Harry'ego.

- Bardzo głodna? - Droczył się. Anne rzuciła mu spojrzenie, jednak on tylko uśmiechnął się niewinnie.

- Nie jadłam domowego jedzenia przez miesiąc, nie zaprzepaszczę tej szansy. - Zaśmiałam się.

- Ta dziewczyna ma swój rozum. - Gemma uśmiechnęła się do mnie. A ja wyszczerzyłam się do niej, a potem wzięłam pierwszy kęs jedzenia. Było nieziemskie. Domowe spaghetti, idealnie przygotowane. Na stole były również babeczki, sałatka i ziemniaki. Perfekcyjne domowe jedzenia.

- Więc, jak się poznaliście? - Spytała Annie. Harry i ja wymieniliśmy się spojrzeniami, dopiero potem zaczęłam mówić.

- Poznaliśmy się w kawiarni.

Razem opowiedzieliśmy im naszą historię, o rzeczach, które robiliśmy. Harry opowiadał o trasie, i o tym, jak bardzo się cieszy, że mógł tu przyjechać i się z nimi spotkać. Rozmawialiśmy jeszcze o innych rzeczach, kończąc posiłek. Wstałam, by pomóc Anne pozmywać naczynia.

- Kochanie, naprawdę nie musisz mi pomagać! Jesteś naszym gościem. - Zaprotestowała.

- Nie, pomogę. Będę tu przez tydzień i chciałabym pomóc, jak najwięcej będę mogła.

Anne uśmiechnęła się i wydawało mi się, że jest wdzięczna za moją pomoc. Poczułam ciepło na myśl, że naprawdę mnie polubiła. Gdyby tylko wiedziała, że płacą mi za to, by umawiać się z jej synem, wiedziałam, że już nigdy moja noga nie stanęłaby w tym domu.

Po sprzątnięci, wyszłam za nią z kuchni i udałyśmy się do salonu, gdzie Anne położyła tacę z herbatą na stoliku. Harry i Gemma od razu rzucili się po kubki, sącząc napój. Chwyciłam swój i usiadłam na fotelu na przeciwko Harry'ego. Na co on wydął wargi i poklepał miejsce obok siebie, sygnalizując mi tym, bym usiadła koło niego.

Zachichotałam i podeszłam do niego, opierając się o jego bok i sącząc herbatę. Położył swoje ramię na poręczy krzesła. Anne uśmiechnęła się widząc nas razem.

- Więc, Audrey jak zarabiasz na życie? - Spytała.

Lekko zakrztusiłam się swoja herbatą. Umawiam się z pani synem. - Uhm, więc przeniosłam się do LA, by być aktorką. Ale także pracuję w modelingu i restauracji.

- Ciekawie! Jestem pewna, że jesteś świetną aktorką. - Anne uśmiechnęła się łagodnie. Harry zakrztusił się w swoją herbatą, gdy powiedziała te słowa, a ja walnęłam go w kolano. Wstał i wyszedł z pokoju, ciągle kaszląc. Starałam się ukryć mały uśmiech, który wypływał na moje usta.

Gdy tylko Harry wyszedł z pokoju, Anne uważnie pochyliła się w moją stronę. - Audrey, chciałybyśmy ci podziękować. Myślimy, że masz bardzo dobry wpływ na jego życie. On był... inny. Ale teraz znowu wrócił.

- I wygląda na naprawdę szczęśliwego z tobą. - Dodała Gemma, uśmiechając się szeroko. - Ma kompletnego świra na twoim punkcie.

- Dziękuję. I muszę dodać, że ze mną jest tak samo. - Odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem. Czułam ciężar w żołądku, powodujący, że chciało mi się wymiotować. Na całe szczęście do pokoju wrócił Harry, ratując mnie od dalszych rozmów na jego temat.

Resztę dnia również spędzliśmy razem, poznając się coraz lepiej. Dziewczyny pokazały mi nawet zdjęcia małego Harry'ego. Harry cały czas rumienił się i błagał je, by w końcu je odłożyły, a ja tylko się śmiałam. Były naprawdę urocze. Po obiedzie Harry ziewnął głośno.

- Jesteśmy naprawdę zmęczeni. Mam zamiar iść się położyć. Audrey? - Spytał.

Wstałam, by do niego dołączyć. - Tak, ja też. Naprawdę odczuwam różnicę czasową.

Wszyscy powiedzieli sobie dobranoc, a ja poszłam za Harrym po schodach, trzymając go za rękę. Gdy tylko byliśmy na górze, puścił mnie i wszedł do swojego pokoju, rzucając mi ciche dobranoc przez ramię. Cicho poszłam do swojego pokoju, przebrałam się i skuliłam się w łóżku.

To była pierwsza noc w przeciągu miesiąca, gdy nie spałam w tym samym łóżku, co Harry, albo chociaż w tym samym pokoju. Czułam się dziwnie. Było mi zimno, chciałam wtulić się w jego ciało i trzymać jego dłoń w swojej. Wierciłam się na łóżku, starając się zasnąć. W końcu poddałam się i wyciągnęłam telefon, była pierwsza w nocy.

Grałam na swoim telefonie, gdy usłyszałam krzyki. Najbardziej przerażający krzyk, jaki kiedykolwiek słyszałam. Harry. Wyskoczyłam z łóżka i pobiegłam do jego pokoju, wpadając do jego wnętrza. Krzyczał i wiercił się w swojej pościeli.

Próbowałam poruszać nim, by go obudzić, gdy przypomniałam sobie, że tylko ochlapanie wodą go obudzi. Pobiegłam sprintem przez korytarz, gdy ponownie usłyszałam jego przerażający krzyk. Napełniłam szklankę i wybiegłam z łazienki, wbiegając prawie na Anne.

- Harry ma koszmary. - Wybełkotałam, mijając ją. Jej oczy były szeroko otwarte. Zobaczyłam Gemmę, która śpiąco wychodziła ze swojego pokoju.

Pchając drzwi do pokoju Harry'ego, podbiegłam do jego łóżka, siadając mu na piersi z kolanami umieszczonymi po jego bokach. Wił się pode mną, wyrzucając z siebie kolejny krzyk. Chwyciłam jego ramiona i wylałam wodę na jego twarz.

Jego oczy otworzyły się, gdy z jego ust wydobył się ostatni, bolesny krzyk. Obserwowałam go, a on przejechał wzrokiem po pokoju, widząc Anne i Gemmę stającą koło jego łóżka. Potem jego zielone oczy spotkały moje i zobaczyłam w nich ulgę, gdy mnie objął.

Uspokajająco masowałam jego plecy, całując go we włosy, gdy cicho płakał w moje ramię. Ciągle siedziałam mu na kolanach. Usłyszałam, jak Anne i Gemma wychodzą po cichu z pokoju. Jednak ciągle kontynuowałam uspokajanie Harry'ego.

- Już w porządku, to był tylko sen Harry. Jest dobrze. Nikt cię nie zostawi. - Wyszeptałam, gdy ponownie pocałowałam jego czoło.

W końcu podniósł swoją twarz, by spotkać mój wzrok. - To-to byłaś ty. Odeszłaś.

- Nigdy nie odejdę, obiecuję. - Wyszeptałam. Trzymałam jego twarz w swoich dłoniach, wodząc kciukami po jego policzkach. - Nie mogłabym cię zostawić, nawet jeśli bym chciała.

- Tak, kontrakt, rozumiem. - Wymamrotał.

- Nie. - Zaśmiałam się lekko. - Nie mogłabym cię zostawić, bo nie mogę żyć bez mojego najlepszego przyjaciela.

- Najlepszego przyjaciela. - Naśladował wysokim, zbolałym głosem.

- Co to miało znaczyć?

- Nic, przepraszam.

- Powiedz mi. - Zażądałam. Spuścił wzrok, przygryzając nerwowo wargę.

- Po tym, jak m-my, my, no wiesz. Wszystko się pomiędzy nami zmieniło.

- Przepraszam. - Odpowiedziałam, starając się powstrzymać łzy i słowa, które cisnęły mi się na usta. To dlatego, że się w tobie zakochałam, głupku. - Po prostu nie jestem dobra w rozmowach na te tematy. Nawet nie wiem, kim jesteśmy dla siebie.

- Wyraziłaś się jasno, że to nic dla ciebie nie znaczyło. Powiedziałaś mi, że zrobiłaś to tylko dlatego, bo byliśmy pijani. - Odpowiedział mi, prawie napastliwie.

- Nie, powiedziałam, że byłam pijana, bo naprawdę byłam. - Odpowiedziałam, marszcząc brwi. - Nie, żeby to miało dla ciebie znaczenie, myślałam, że zrobiłeś to tylko dla zabawy.

Harry zaśmiał się cicho. - To nie była zabawa. Gdy... gdy powiedziałaś, że byłaś pijana, pomyślałem, że po prostu cię to nie obeszło. I potem nie powiedziałem nic, bo nie chciałem wyjść na głupka.

- Co masz na myśli? - Spytałam, ciągle zmieszana.

- Audrey, tamta noc... tamta noc wydarzyła się, bo cię kocham. - Wymamrotał w moją szyję. Podniosłam jego głowę, by popatrzył na mnie. Jego policzki były czerwone.

- Co powiedziałeś?

- Powiedziałem, że cię kocham. - Odpowiedział głośno. - To właśnie chciałaś usłyszeć? To jest kurewsko żenujące. Płacą ci za to, byś się ze mną umawiała, a ja się kurwa w tobie zakochałem.

- Harry, to było dokładnie to, co chciałam usłyszeć. Bo ja też cię kocham, idioto.

Zaczął się śmiać, a ja zrobiłam to samo. Opadł na łóżko, a ja skuliłam się koło niego. Śmialiśmy się, dopóki nie zaczęłam płakać ze śmiechu, aż mój brzuch zaczął mnie boleć. Słyszałam głęboki śmiech Harry'ego koło mnie, wprawiający w ruch całe łóżko. Zachichotałam cicho, gdy oparłam się na łokciu, patrząc na niego.

Jego włosy były w nieładzie, a na jego twarzy widziałam ślady po łzach. Jego zielone oczy były okolone zaczerwieniem od śmiechu i łez. Na jego twarzy wykwitł ogromny uśmiech, ukazując jego dołeczki.

- Czy będziesz ze mną tutaj spała przez resztę nocy? - Spytał.

Skinęłam, gdy położyłam się na jego piersi, ponownie objął mnie swoim ramieniem. Była druga nad ranem, a ja prawie już bredziłam z braku snu i Harry mnie kochał. Wciągnęłam jego znajomy zapach, gdy zanurzyłam nos w jego szyi.

- Tęskniłam za tobą. - Wyszeptałam.

- Ja za tobą też, Audrey.
_________________________________________________
nfhakihgbloabgkaz *_______*
umarłam! koniec ze mną!
Okej, okej. Następny w poniedziałek! ;)

#muchlove N.

PS. ajfohfoareofawo ciągle nie mogę! ;D

26 komentarzy:

  1. JEZU ŚWIĘTY!! NARESZCIE!!
    Mam nadzieję, że teraz będzie coraz lepiej *___*
    Pozdrawiam
    G xx
    @GmymemoriesK

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem co czujesz. :D
    Tak bardzo się nie mogłam doczekać co będzie dalej, że zaczęłam czytać po angielsku. :P
    Uwaga! Mały spoiler - dalej już będzie tylko lepiej.
    Muszę przyznać, że nieźle tłumaczysz. :)
    Powodzenia w dalszym tłumaczeniu.
    Buziaki. xx
    ~ unromanticgirl

    OdpowiedzUsuń
  3. Ajahshxbsjksbhsnsbhdbsnsbg !!! Haaaaaaaaaa !! ❤ On ją kocha ❤ Ona też go kocha ❤ awwwwwwww ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. ncbasdcb asc ajsd chaschdscvashvaaaaaaaac kurna! PŁACZE! Na serio haha oczy mam całe w łzach to było takie słodkie i NARESZCIE! ;3 Od dziś to mój najulubieńszy rozdział! UWIELBIAM jbfjsdbcjhcbkbASDCKAJSBADBCAKSBCASHBCHSVBCjhdsbvcjavbakvas już nie moge się doczekać poniedziałku no haha xd Do nastepnego ♥
    @_nikola_1d

    OdpowiedzUsuń
  5. Liczę że postarasz się jakiś mały rozdzialik przetłumaczyć na jutro ;) Dla mnie? Please! Ja juz nie żyje bez tego opowiadania! Cały dzięń dzisiaj siedze i daje odśwież karte! aż w końcu jest! 29! A co do rozdziału to whgwhasaHGSJvkbdjhkjkj no po prostu :*** Uzależniam się a moja BF śmieje się ze mnie mówiąc że czytam pornosopodobne opowiadania xDDDD Błagam o rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  6. ywehrhuiawhydeuawdaodhxia *______* nareszcie idioci sobie powiedzieli takie prawdziwe "kocham cię" normalnie mam wieeeelkiego banana na ryju <3

    OdpowiedzUsuń
  7. i jejejejeej :) tak, w końcu to powiedzieli! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. jfnvfhnfgbng nareszcie *.* Tak się cieszę<3 O Boże,kocham to opowiadanie xx

    OdpowiedzUsuń
  9. hsxxhwxxkwcchebsoofubbnnvuwfusjjcnwhfuehdh?
    umarłam, hej

    OdpowiedzUsuń
  10. Super *.* ~Justyna :**

    OdpowiedzUsuń
  11. FHNSDKLJGNVPOAIMJFAKMSDOA ♥ ♥ ♥
    Awww nareszcie ;*
    /Madzik

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie no zesrałam się ze szczęścia :D
    A poniedziałek tak..... daleki..... gdybyś szybciej przetłumaczyła to ja na prawde się nie obrażę jak dodasz szybciej ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. OhMyWillHerondale12 kwietnia 2014 15:46

    ASADWEFRFGGHRT OMG OMG *-* NARESZCIE! Jak ja teraz wytrzymam do poniedziałku, huh? :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Super :) W końcu wyznali sobie miłość :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jest w końcu .!! Czy teraz będą seksy ??

    OdpowiedzUsuń
  16. SŁODKI JEZU ASDFGHJKL
    TAAAAAAAK W KONCU
    @bizzlethis

    OdpowiedzUsuń
  17. idealni <3
    omomoomomomomoom ♥
    w końcu sb powiedieli <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Jezu AAJSHAJKDKJASF Nie oddycham,dzwoń po karetkę *_____*

    OdpowiedzUsuń
  19. W tej właśnie chwili szaleje ... z rozpaczy i niepewności bo nie jestem pewna czy sąsiad nie zadzwoni na policje przez moje krzyki .... boże .. pewnie pomyśli ,ze ktoś mnie gwałci lub bije o.o
    A jak przyjdzie co do czego to powiem HARRY I AUDREY SĄ RAZEM <3333
    A najgorsza z możliwości to ,że trafie do psychiatry ...
    Wrazie czego to nie pierwszy raz gdy sąsiad puka w dzwi ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahah <3
      teraz się zorientowałam, że po przetłumaczeniu tego rozdziału moja twarz wygląda tak samo jak Sel na tym zdjęciu XDDD

      Usuń
  20. omomomomomo Byłaś dzisiaj aktywna omomomomo Więc ja się ciebie teraz pytam omomomomomomo GDZIE JEST NOWY ROZDZIAŁ? omomomommomo Sry za wybuch ;/ Ale ja cię proszę tylko o jedne rozdział! omommommomo!

    OdpowiedzUsuń
  21. wmdsnfccnfmn vfv f ejfbjdcbjewhjcd ncbjde Wreszcie sobie to powiedzieli.! Awwwwwwwwwwwwwwww

    OdpowiedzUsuń
  22. Ghtdhjfdhfsggfvhjklbvwetukmferyvde to chyba najdłuższy wyraz jaki napisałam. LOL

    OdpowiedzUsuń