piątek, 30 maja 2014

Rozdział 55.

BARDZO. CZERWONA. CZCIONKA.

Audrey's POV:

Weszłam do wielkiego domu i zostałam przywitana głośnym szczekaniem Finna. Rzucając swoje klucze na stolik, ściągając swój sweter, poszłam za hałasem, który robił mój pies. Wiedziałam, że Harry będzie gdzieś blisko niego.

Gdy weszłam do salonu, Harry powoli uniósł swoje oczy, by na mnie spojrzeć. Były całe czerwone. Mocno trzymał Finna na swoich kolanach.

- Płakałeś? - Wydyszałam, siadając koło niego i z troską kładąc swoją dłoń na jego ciepłym policzku.

- Czy dla ciebie to było takie same? - Wyszeptał. Przebiegł swoimi dłońmi przez włosy i pociągnął za ich końce, zanim położył swoją głowę na moich kolanach.

- O czym ty mówisz? - Spytałam, gdy gładziłam lekko jego czoło.

Zacisnął swoje oczy, tak jakby coś go bolało. - Gdy zobaczyłaś te zdjęcie, jak całowałem tę inną dziewczynę. Nie wiedziałam, jak straszne to mogło być... dopóki sam nie zobaczyłem ciebie, całującego Austina. I wiem, że to nie było naprawdę, to po prostu... to tak kurewsko bolało, Audrey.

Westchnęłam i pochyliłam się, by go pocałować. Odezwałam się cicho tuż przy jego ustach, całując je, między każdym słowem. - Kocham. Cię.

- Ja ciebie też. - Wymamrotał. - I bardzo cię przepraszam. Naprawdę. Starałem się być spokojny, żebym mógł tam dla ciebie zostać, ale nie mogłem tego oglądać. To było okropne.

- Gdybym wiedziała, że dzisiaj będziemy nagrywać tę scenę, nigdy bym ci nie pozwoliła tam przyjechać.

- Wiem. - Uśmiechnął się nieśmiało i usiadł. - Jestem zazdrosny dupkiem.

- Tak, jesteś.

- Hej, nie powinnaś tego mówić. - Jęknął. - Powinnaś powiedzieć, że jestem uroczy.

Chichocząc, pochyliłam się i złączyłam nasze usta, szepcząc cicho "jesteś cholernie uroczy" w jego usta. Uśmiechnął się przez pocałunek, a jego dłonie owinęły się wokół mojej talli, podstępnie wciągnął mnie na swoje kolana, pogłębiając pocałunek.

- Bezczelny dupek. - Wymamrotałam, gdy jego usta powędrowały do mojej szyi. Powoli zaczął ją ssać w odpowiedzi. Jęknęłam i odciągnęłam jego twarz.

- Mam film, Haz. Żadnych malinek! - Ostrzegłam. Widziałam, jak wydyma wargi i robi smutne oczy. Uśmiechnęłam się dziko i pochyliłam, delikatnie szczypiąc go w płatek ucha. - W widocznych miejscach.

Po tych słowach, szybko podniósł mnie z kanapy. Zaśmiałam się w zadowoleniu, gdy szedł wzdłuż korytarza, uderzając moimi stopami w framugę, gdy szedł w pośpiechu. Z zalotnym uśmiechem, rzucił mnie na łóżko, a pisk wyszedł z moich ust. Natychmiast znalazł się na mnie, a jego ciepłe ciało przyciskało moje.

Otoczyłam go ramionami i wplątałam swoje palce w jego włosy, tuż przy karku. Jęknął cicho w moje usta i odsunął się, niezręcznymi palcami zaczął ściągać swoją koszulkę przez głowę. Jego ramiona, pokryte tatuażami i lekko umięśnione, ciągle mnie czarowały.

- Masz fajne ramiona. - Zaśmiałam się, gdy przebiegłam swoimi dłońmi w dół po jego barkach.

Uśmiechnął się i ponownie opadł na mnie. - Ty masz wszystko fajne. A teraz ściągasz koszulkę.

- Powiedz proszę.

- Proszę, najdroższa Audrey, proszę ściągnij swoją cholerną koszulkę, tak bym mógł pokryć każdy centymetr ciebie, który nie jest widoczny dla innych, miłosnymi ukąszeniami. - Wyszeptał ochryple. Jego zielone oczy zatopiły się w moich ciemnych. Zadrżałam na jego słowa i ściągnęłam moją brudną koszulkę bez żadnego słowa.

Jego oczy zaczęły błyszczeć, gdy popatrzył na moje ciało, a potem z powrotem położył się na mnie, jego ręce wędrowały po moich bokach, a potem powędrowały na moje plecy, gdzie niezgrabnie męczył się z zapięciem mojego stanika. Z jękiem frustracji w moją szyję, w końcu mu się to udało, a ja starałam się ukryć mój śmiech.

- Zamknij się. - Wymamrotał, gdy przycisnął swoje usta z powrotem do moich. Wodziłam swoimi dłońmi w dół jego płaskich mięśni, do linii jego bokserek. Zadziornie przejechałem palcem tuż nad gumką jego bokserek, a on jęknął ponownie, wysuwając swoje biodra w moją stronę.

Z prychnięciem, odsunęłam swoje usta od jego i wędrowałam w dół jego szyi, zostawiając niechlujne pocałunki przez całą drogę do jego obojczyków. A potem przekręciłam się, tak że siedziałam na nim, nogi miałam po obu stronach jego talii.

Obserwował mnie, swoimi ciemnozielonymi oczami, gdy delikatnie całowałam każdą jaskółkę, potem motyla, aż w końcu złożyłam ciepłe pocałunki wzdłuż linii na jego brzuchu. Szybko odpięłam jego obcisłe jeansy, a on pomógł mi je ściągnąć, zostawiając go tylko w czarnych bokserkach Calvina Kleina.

Dotknęłam go przez bieliznę, a on stwardniał pod moim dotykiem, pozwolił swojej głowie opaść na białą kołdrę na naszym łóżku, jego loki rozlały się wokół niego. Powoli wsunęłam swoja dłoń pod gumkę, wypuścił powietrze przez swoje zaciśnięte zęby, gdy go chwyciłam.

Jęki wydobywały się z jego ust, gdy podnosiłam go i opuszczałam, wykonując swoją pracę wokół niego. Po paru sekundach, wypuściłam go i pochyliłam się, by znowu go pocałować. Jęknął zadziornie z powodu straty kontaktu i przewrócił mnie, wspierając się po obu moich stronach na swoich łokciach.

- Przestań się droczyć. - Ostrzegł mnie, gdy całował moje obojczyki, a potem powędrował do mojej piersi. Patrzył na mnie przez swoje ciemne rzęsy, gdy w końcu dotarł do mojego pępka. Moje serce wściekle uderzało, z powodu samego obserwowanie go.

Mrugnął do mnie swoim zielonym okiem i ściągnął moje obcisłe jeansy, ściągając je przez moje nogi. W duchu byłam dumna z siebie, że dzisiaj założyłam swoją czarną, koronkową bieliznę, a on zaczął całować moją nogę, wędrując do wnętrza mojego uda, a jego loki gilgotały mnie.

Zaczęłam się wić, więc położył jedną rękę na moim brzuchu, przyciskając mnie delikatnie i ostrzegając, bym się nie ruszała. Pocałował moje kości biodrowe, zanim ugryzł je, a potem znów wrócił swoimi ustami do mojej piersi. Ssał je ostro, będąc pewnym, że zostawia niezliczoną ilość malinek na moim ciele.

- Tych nie będzie widać. - Powiedział dokuczliwie.

Z dzikim uśmiechem i zadziornym spojrzeniem, ponownie zanurzył we mnie swoja głowę i ściągnął moją bieliznę, razem ze swoją. Oddychałam ciężko, gdy powoli położył się na mnie i zaczął zajmować swoje miejsce.

Opierając swoje czoło na moim, wpatrywaliśmy się w siebie, moje dłonie pieszczotliwie wodziły po jego karku, gdy wsunął się we mnie. Jęknęłam cicho i odrzuciłam do tyłu głowę, dostosowując samą siebie do jego, wewnątrz mnie.

- W porządku? - Wyszeptał.

- Jest dobrze. - Zachichotałam. Pokręcił swoją głową i zaczął się ruszać, wchodząc i wychodząc ze mnie, w ustalonym, wolnym tempie. - Harry.

- Ciii. - Ostrzegł. - Chce być z tobą, okej?

Nasze głośne oddechy wypełniały ciszę w całym pokoju, przerywaną tylko przytłumionymi jękami i wydobywającymi się imionami z naszych opuchniętych warg. Jego brązowe loki zaczynały być mokre od potu, z każdym kolejnym pchnięciem.

Moje palce wbiły się w białą kołdrę, gdy przyjemność narastała, i niedługo potem jego usta ponownie były na mojej szyi, ssąc moją skórę za moim prawym uchem. Nasze spocone kończyny były splątane razem, a w łóżku panował zmysłowy nieład, gdy poruszaliśmy się razem.

- Aud. - Jęknął. Zaczął poruszać się szybciej i wiedziałam, że był już blisko. - Kochanie. Mów do mnie.

- Tak dobrze Harry. Jest tak dobrze. - W połowie wyszeptałam, w połowie wyjęczałam w jego szyję, gdzie chowałam swoją twarz. Jego zapach potu i wody kolońskiej wypełnił mój nos, gdy wzięłam oddech. - Jesteś taki dobry.

- Kurwa, Aud. - Wysyczał. - Jesteś niesamowita.

Niski jęk wydostał się z moich warg, gdy ruszał się we mnie, ciągle na nowo, podkręcając tempo i intensywność przeżyć. Obydwoje zaczęliśmy głośno dyszeć, przygryzając nasze wargi i starając się utrzymywać nasze przytłumione jęki. Moje nogi zaczęły się trząść z przyjemności, gdy znowu odrzuciłam głowę, wbijając palce w skórę na plecach Harry'ego.

- Ja do...

- Wiem. - Jęknął. Moje paznokcie zadrapały jego plecy, gdy doszłam, opadając w kawałeczkach obok niego, wykrzykując jego imię. Niewiarygodna przyjemność zalała całe moje ciało, gdy ruszał się we mnie ponownie, potęgując moją przyjemność. W końcu ucichł i czułam, jak dochodzi we mnie, a potem opada na mnie.

Powoli wyszedł ze mnie, a ja pisnęłam. - W porządku? - Spytał, gdy przewrócił się, zakładając swoje ramiona na mnie i przyciągając mnie do swojej piersi. Wtuliłam się w jego szyje i naciągnęłam jedwabistą pościel na nasze nagie ciała.

- Tak, trochę obolała. - Wymamrotałam. - I zmęczona.

- Ja też. - Sapał, starając się złapać oddech. - To było...

- Niesamowite?

Wydusił z siebie głośny śmiech, a ja czułam jego trzęsącą się klatkę pode mną. - Nie do opisania.

Uśmiechnęłam się i przewróciłam nas, tak że teraz ja leżałam na nim, opierając swój podbródek na jego piersi i obserwując go. Patrzył na mnie ze swoim bezczelnym uśmiechem, jego spocone włosy były odsunięte z czoła, a jego twarz była zaczerwieniona z wysiłku. Parę, niemalże niewidocznych malinek pokrywało jego szyję.

- Zrobiłeś mi jakieś tysiące malinek, Harry. - Jęknęłam. Ziewnięcie wydobyło się z moich ust, gdy się podniósł, zakładając samotny lok za moje ucho.

- Mógłbym powiedzieć, że mi przykro, ale tak nie jest. I nikt inny ich i tak nie zobaczy. - Droczył się. - Idę zrobić herbatę. Chcesz też?

- Tak, poproszę.

Zrzucił z siebie kołdrę, a ja obserwowałam jak jego chude ciało wydostaje się z łóżka i wsuwa w swoje bokserki. Był tak dobrze umięśniony, ale nie za bardzo. To było perfekcyjne ciało. Bez wstydu wpatrywałam się w niego, gdy wychodził z pokoju, posyłając mu buziaka, którego złapał w powietrzu w swoją dłoń, a potem dziecinnie przycisnął ją do swojego policzka.

Po dziesięciu minutach ciągle go nie było. Jęknęłam i wyczołgałam się z łóżka, już odczuwając ból dzisiejszej nocy. Na moich biodrach miałam lekkie siniaki, gdzie mnie trzymał. Wsunęłam się w jedną z jego koszulek i założyłam swoją bieliznę, zanim wyszłam z pokoju.

Harry'ego nie było w kuchni, gdy do niej weszłam, na blacie stały tylko dwie filiżanki herbaty, ciągle parujące. - Harry? - Krzyknęłam.

- Jestem tutaj, skarbie! - Odkrzyknął jego głęboki głos. Weszłam do salonu, by zobaczyć, że Harry uważnie rozmawia przez telefon, krążąc w kółko po pokoju, gdy mówił.

- Nie. Myślę, że to zadziała. Tak, jest tu mnóstwo pokoi. - Westchnął. - Nie, mamo. Naprawdę. Jest w porządku. Jasne. Tak, ktoś po was przyjedzie. Dobra. Więc do zobaczenia.

Rozłączył się i rzucił telefonem na kanapę, zanim podbiegł do mnie i podniósł mnie, okręcając dookoła, gdy pisnęłam. Przycisnął swoje usta do moich w mokrym, niechlujnym pocałunku, a potem postawił mnie na ziemię.


Wytarłam usta i zmarszczyłam nos. - To było obrzydliwe. Twoja mama dzwoniła?

- Kochasz to. I tak.

Zaczął z powrotem iść do kuchni, a ja ciekawa szłam za nim. Chwycił filiżankę herbaty i usiadł na blacie. Stanęłam pomiędzy jego nogami z moją własną filiżanką i sączyłam wolno napój. - I co chciała?

- Przyjeżdża w odwiedziny. - Powiedział radośnie. - I Gemma!

- Naprawdę? - Ucieszyłam się. - Nie mogę się doczekać, by znowu je zobaczyć. Ostatnim razem, jak je widzieliśmy, ledwo co, wszystko ustaliliśmy między sobą.

Uśmiechnął się czule na to wspomnienie, pochylając się i całując mnie w czoło. - To były dobre czasy. I będą tutaj jutro wieczorem.

- Co?! - Wydyszałam, moje oczy otworzyły się szeroko. - Jutro?!

- Tak? - Odpowiedział. Jego brwi zmarszczyły się w zdziwieniu. - Coś jest nie tak?

- Harry, czy ty widziałeś nasz dom?! To burdel! Ja zawsze jestem na planie, a ty robisz tu, Bóg wie, co. - Jęknęłam, wsadzając mój pusty kubek do zlewu. - Musimy zacząć sprzątać. O mój boże, twoja mama pomyśli, że jestem jakimś niechlujem!

Jego dłonie złapały mnie wokół talii i przyciągnął mnie do siebie, jednocześnie mnie odwracając. - Uspokój się. Jutro wszystko tu posprzątam, jak będziesz pracować. Wiem, że jesteś zmęczona po wcześniejszym.

- Nie jesteś, aż tak dobry w łóżku. - Droczyłam się. - I nie ma szans, że naprawdę tu posprzątasz.

- Naprawdę? Twoje głośne jęki mówiły mi coś przeciwnego. - Prychnął. Uderzyłam go lekko i odwróciłam się, kierując się do sypialni, gdy próbowałam ukryć swój śmiech. - Wiem, że myślisz, że to było śmieszne!

- Nigdy się do tego nie przyznam. - Zachichotałam, wskakując na łóżko. Harry wsunął się koło mnie i wtulił się w moją szyję, jego włosy łaskotały moje policzki. Przyciągnął mnie do siebie bliżej i splątał nasze nogi.

- Obiecuję, że jutro tu posprzątam, jeśli przyznasz, że jesteś szczęśliwa, że przyjęłaś moje seksualne oferty.

- Byłam wściekła, gdy tak mówiłeś. - Zachichotałam.

Zadziornie uszczypnął mnie w szyję. - Oczywiście, że od zawsze to uwielbiałaś, inaczej by cię tu nie było.

- Spadaj. Jestem zmęczona.

- Nie masz dobrego argumentu, bo bardzo dobrze wiesz, że to prawda.

- Czy właśnie nie powiedziałam ci, żebyś spadał?

- Kocham cię. - Wyszczerzył się radośnie.

- Posprzątasz jutro dom?

- Tak.

- Więc, ja ciebie też kocham. - Odpowiedziałam bezczelnie. Przewrócił oczami i jeszcze mocniej się we mnie wtulił. Objęłam go w pasie i zamknęłam oczy. Już prawie zasypiałam, gdy Harry kaszlnął cicho.

- Hej Audrey?

- Tak? - Westchnęłam.

- Uhm... a kiedy ja poznam twoich rodziców?

Zamarłam w jego ramionach, a on popatrzył na mnie ciekawie, miał niewinny wyraz twarzy, nie miał pojęcia, co właśnie powiedział. Przełknęłam głośno ślinę i pocałowałam go w policzek, mamrocząc coś niezrozumiałego w odpowiedzi i ignorując jego dalsze pytania.

Ale teraz, temat został już poruszony i wiedziałam, że Harry nie odpuści, tym bardziej, gdy zobaczył, że mnie to zmartwiło. I to będzie katastrofa, gdy dowie się o mojej rodzinie, bo moi rodzice nie byli do końca normalni. W dodatku ja byłam szaloną dziewiętnastolatką, która zostawiła ich, gdy mnie potrzebowali, by podążać za swoimi, samolubnymi marzeniami, i teraz byłam zbyt zawstydzona, by spotkać się z nimi ponowie.
______________________________________________________
No w końcu! ;) Dzisiaj blogger miał chyba gorsze dni ;D
No to chyba ten rozdział jest najbardziej czerwony ze wszystkich XD i że co, herbata?! hahaha XD
I co myślicie o rodzicach Aud? ;o Chyba ktoś tu skrywa jakąś tajemnice.
+ jak dla mnie te zdjęcia są najsłodsze ever! <3
Następny pojawi się w niedzielę! ;)

#muchlove N.

PS. Czy roleplay'erzy mogli by do mnie napisać na tt? ;)

13 komentarzy:

  1. czerwona czcionka - banan na ryju haha
    słodkie zdjęcia!
    no i co z rodzicami Audrey? :/
    czekam na kolejny xx
    @bizzlethis

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski rozdział *.* bvhjsdbvdsbvjdsvbjsdvdj haha a ta czcionka to na serio czerwona była LOL ( ale mam nadzieje że następna czcionka będzie jeszcze bardziej czerwona haha ściślej mówiąc mam na mysli drugą runde haha CO? nieważne XD ) ciekawe jaki sekret ma nasz Aud hmmmm... Do następnego xx
    @himyliam

    OdpowiedzUsuń
  3. Blogger przechodzi okres to zawsze są trudne dni. A tak herbatka dobra na wszystko. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział <3 ~Justyna :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Lalalaal tak bardzo kocham czerwone czcionki hah
    @Harry_MyGod

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział, jak dla mnie jeden z najsłodszych :33 ( tak, jestem zboczuchem :DD)
    Czekam na kolejny <3 xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Awws świetny rozdział :D
    Uwielbiam jak się droczą ze sobą :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na następny rozdzial <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na następny rozdzial <3

    OdpowiedzUsuń
  10. O tak jak ja lubie czerwony! Hahah ;p tajemnica? Oj cos czuje ze zrobi sie ciekawie ;d nie moge sie doczekac nastpenego, buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Pozdrowienia z Londynu i no rozdział jak rozdział jak zawsze MEGA ! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. OMG nie będę opisywała czerwonej czcionki, ale nie mogę doczekać się tajemnicu Aud. Lovciam

    OdpowiedzUsuń