sobota, 7 czerwca 2014

Rozdział 59.

Audrey's POV:

Gdy weszliśmy do naszego domu, jeszcze mocniej zacisnęłam uścisk na dłoni Harry'ego, powodując tym, że się skrzywił. W środku było upiornie cicho, z rodzaju ciszy przed ogromną burzą. Czułam, jak pociły mi się dłonie, a moje serce biło jak szalone, gdy wyszliśmy zza rogu, prosto do naszego salonu.

- Mamo, Gemma. - Zaczął Harry.

- Cześć, Gemma. I Anne. - Wcięłam się słabo. Rzuciły mi słabe, wymuszone uśmiechy, które zadowoliły Harry'ego, ale skrzywdziły mnie, bo wiedziałam, że nie były szczere.

Mój chłopak pociągnął mnie na kanapę, na przeciwko nich i wziął głęboki wdech, zanim zaczął. - Więc, pytajcie o co chcecie. Tylko, bez niegrzecznych pytań. Odpowiemy wam na wszystko, szczerze.

- Ile płacą Audrey? - Spytała od razu Gemma.

- Nie wiem. - Wzruszył ramionami Harry, patrząc na mnie. - Aud?

- Umm, myślę, że to było dziesięć tysięcy za miesiąc albo coś. Chociaż teraz może to być dwadzieścia. Nie jestem pewna. - Wymamrotałam. Zwęziła oczy i wolno skinęła głową, gdy myślała, jej brązowe włosy opadły na jej ramiona.

- To dużo. Czy management zmuszał was do robienie różnych rzeczy?

- Tak. - Odpowiedział od razu Harry. - Na początku planowali wszystkie nasze randki. I kazali nam zamieszkać razem. Ale teraz, prawie wszystko robimy sami. Pokazujemy się razem wystarczająco dużo razy i praktycznie już nie wtrącają się do naszego związku.

- Kazali wam razem zamieszkać?! - Wydyszała Anne. Bezmyślnie bawiłam się swoimi palcami, przypominając sobie te wszystkie kłótnie, które mieliśmy przez tę przeprowadzkę, ale teraz, nie byłam w stanie spędzić nocy bez niego przy swoim boku. Tak bardzo dorośliśmy od tamtego razu.

- Tak.

- Czy oni wiedzą, że wasza dwójka naprawdę się spotyka? - Spytała jego siostra.

Harry i ja popatrzyliśmy na siebie, nie wiedząc, co odpowedzieć. Tak naprawdę żadne z nas tego nie wiedziało. Management nigdy nie powiedział któremuś z nas o tym, że wiedzą, ale publikowaliśmy te wszystkie zdjęcia bez ich nakazu, więc zakładaliśmy, że jednak się domyślili.

- Myślę, że nie. - W końcu westchnęłam.

W pokoju zapadła cisza, gdy Gemma w końcu rozparła się wygodnie na fotelu, to samo zrobiła Anne. Obydwie wyglądały na zmieszane, gdy wpatrywały się w nas. Harry zacisnął swoje usta i cały czas starał się wciągnąć mnie do siebie na kolana. Ja wpatrywałam się w nasze złączone dłonie i bawiłam się jego pierścionkami.

Anne odezwała się pierwsza. - Cóż, ciągle jestem bardzo zła. Najbardziej dlatego, że nie powiedziałeś nam, co się dzieje. Musicie rozwiązać ten kontrakt, jak najszybciej.

- To nie jest warte tej ceny, mamo. - Jęknął Harry. Chowając głowę w swoich dłoniach. - Dla nas, on i tak już praktycznie nie istnieje. Staramy się tym nie przejmować. Więc wy też powinniście.

Prawie nakrzyczałam na Harry'ego za jego straszne kłamstwo. Przejmowaliśmy się tym kontraktem i robiliśmy to prawie ciągle. Mimo, że nie kłóciliśmy się o sam kontrakt, to zawsze podczas naszych kłótni któreś z nas wyciągało ten argument.

- Audrey, czy ty też tak czujesz?

- Uhmm, tak. - Zgodziłam się szybko. Po prostu chciałam, żeby przestały mnie nienawidzić.

- Więc dobrze.

- Dobrze?! - Harry, Gemma i ja odpowiedziliśmy jednocześnie. Harry powiedział to podekscytowany, Gemma ze złością, a ja byłam po prostu zmieszana.

Wolno skinęła swoją głową. - Okej. Jestem w stanie się z tym pogodzić, jeśli wasza dwójka to zrobiła. Oboje jesteście dorośli i widzę, jak mocno się kochacie.

- Bardzo ci dziękuję. - Wydyszałam. - To naprawdę wiele dla nas znaczy i jesteśmy bardzo bardzo...

- Ja ciągle nie mogę się z tym pogodzić... Myślę, że po prostu wrócę szybciej do domu, okej? - Powiedziała cicho Gemma. Widziałam, jak Harry się zmartwił, gdy to powiedziała. Widok smutnego Harry'ego był gorszy niż wszystko inne. Rozumiałam, że Gemma była opiekuńcza, ale raniła go bardziej nie wspieraniem go.

Popatrzył na mnie, tak jakby czytał mi w myślach, lekko kręcąc głową. Zwęziłam oczy, ciągle się w niego wpatrywałam, gdy odezwałam się.

- Nie, to nie jest okej, Gemma. - Rzuciłam. Starałam się skupić na Harrym, bo byłam zbyt przestraszona by popatrzeć na nią. - Harry kocha was dwie bardziej niż cokolwiek, a to, co robisz łamie jego serce. On chce, byś go w tym wspierała, w tej walce przeciwko managementowi. Nie przeciwko nam.

Nastąpiła kolejna cisza w pokoju. Harry uśmiechnął się i pochylił, całując mnie wolno. Pocałunek pełen miłości. Gemma zakaszlała głośno, zmuszając nas do odsunięcia się do siebie po zaledwie sekundzie, nieśmiałe uśmiechy błądziły po naszych twarzach.

- Masz rację. - Wzruszyła.

Moje twarz wygięła się w uśmiechu. - Spróbujesz się z tym pogodzić?

Zaśmiała się gorzko, a mój żołądek skręcił się na ten dźwięk. - Nie, to znaczy, masz rację co do Harry'ego kochającego swoją rodzinę bardziej niż cokolwiek. Z racji tego powinien szanować naszą decyzję, gdy mówimy mu, że coś jest nie w porządku w tej całej, chorej sytuacji.

- Gem...

- Harry! - Wcięła się. - Albo ja wychodzę, w tym momencie albo Audrey to zrobi. I nie chcę jej tutaj widzieć przez resztę pobytu.

- To jest irracjonalne! - Zaprotestował, przyciągając mnie bliżej siebie. - Jesteś za bardzo troskliwa!

- Rodzina albo ona. - Wypluła. Tak szybko jak te słowa opuściły jej usta, wstałam, chwytając swoją torbę z poprzedniego wieczoru, którą przyniosłam tu od Olivii. Nie było żadnych protestów, gdy poszłam do naszej wspólnej sypialni i zaczęłam pakować wystarczającą ilość ciuchów na następny tydzień.

Widok moich rzeczy wiszących koło Harry'ego był wystarczający, bym załamała się i opadła na podłogę koło naszej szafy. Harry wybierze swoją rodzinę, tak jak powinien.

Parę minut później wszedł do środka i znalazł mnie zalaną łzami na podłodze. Popatrzyłam na niego i starłam makijaż, który spływał po mojej twarzy.

- Już prawie się spakowałam. - Pociągnęłam nosem. Powoli usiadł na ziemi za mną, pozwalając swoim nogom spocząć po obu stronach mojej talii.

Oparłam się o jego pierś, a jego ręce objęły mnie. - Przepraszam, że to się stało. Gdybym nie...

- Nie mów tego. - Westchnął. -  Po prostu nie mów o odnawianiu tego gówna.

- Twoja rodzina mnie nienawidzi.

- Nie nienawidzą cię. - Zaprzeczył. Głośne westchnięcie wydobyło się z jego ust. - To nie tak. Oni po prostu... nie są twoimi najwięksimi fanami?

- To bardzo miły dobór słów. - Zachichotałam.

Wydał z siebie powolny oddech. - Chcą z tobą porozmawiać.

- Kurwa nie! Wychodzę, teraz. Nie chcę już z nimi dłużej rozmawiać.

- Chcą, żebyś została.

- C-co? - Wyjąkałam.

Przycisnął swoje usta do moich włosów. - Chcą, żebyś została. A teraz chodź.

Z tymi słowami, wstał i złapał mnie pod pachami, pociągając mnie za sobą. Ignorował moje protesty, przerzucając mnie sobie przez ramię i niosąc mnie z powrotem do salonu, gdzie zrzucił mnie na kanapę, a potem usiadł koło mnie z bezczelnym uśmiechem.

Szybko otarłam oczy, gdy popatrzyłam na Anne i Gemmę, która nie wyglądała już na wkurzoną. Patrzyły na Harry'ego i mnie z sympatią i zrozumieniem, tak jakby te wcześniejsze trzydzieści minut nigdy się nie wydarzyło.

- Audrey, ja... ja przesadziłam. - W końcu przyznała Gemma. - Po prostu, jestem bardziej wkurzona na management niż na ciebie, tak sądzę. Nie powinnam była mówić tych rzeczy o tobie.

Zamiast jej odpowiedzieć, popatrzyłam wściekle na Harry'ego, który uśmiechał się szczęśliwy. - Coś ty im powiedział? - Wyskrzeczałam.

- On cię potrzebuje. - Wcięła się Gemma. - Tak bardzo jak nie chcę tego przyznać, on naprawdę cię potrzebuje. Powiedział nam całą prawdę. Czy teraz możemy zacząć jeszcze raz?

Bezradnie popatrzyłam na każdego w pokoju, ciągle zmieszana nagłą zmianą wydarzeń i ciągle nie za bardzo to rozumiejąc. Wyciągnęła do mnie dłoń, a ja popatrzyłam na nią podejrzliwie, zanim powoli ją uścisnęłam.

- Cześć, jestem nadopiekuńczą, starszą siostrą Harry'ego. Bardzo miło mi cię poznać. - Ucieszyła się.

- Uhm... Jestem Audrey... i uh, płacą mi za chodzenie z nim na randki. Ale już nie udajemy naszego związku. - Odpowiedziałam niezręcznie. A ona zachichotała cicho.

- Cóż, tak bardzo, jak tego nienawidzę, nie będę stawać pomiędzy waszą dwójką. Teraz, mamy zamiar iść gdzieś na lunch i bardzo byśmy chcieli, żebyś do nas dołączyła.

Nie więcej niż dziesięć minut później, siedziałam w samochodzie obok Gemmy, śmiejąc się niezręcznie i ciągle starając się zrozumieć, co się właśnie stało. Pomogła mi poprawić makijaż i starła moją maskarę z policzków, gdy jechaliśmy na lunch, zachowując się, jakby nigdy nie dowiedziała się o kontrakcie.

Zielone oczy Harry'ego praktycznie błyszczały, gdy na nas patrzył, głupi uśmieszek nie schodził z jego twarzy. Gdy dojechaliśmy, powiedział swojej rodzinie, by poszła zając nam stolik, a my spotkamy się z nimi za chwilę.

Gdy tylko zamknęły się za nimi drzwi, pochylił się nad deską rozdzielczą i przyciągnął mnie do siebie na kolana. Uśmiechnęłam się, gdy go całowałam, mruk zadowolenia wyszedł z jego delikatnych ust. - Czeeeeeść. - Zaśmiał się.

- Nie żebym narzekała, ale co im powiedziałeś, że zmieniły zdanie?

Wyszczerzył się nieśmiało. - Powiedziałem Gemmie, żeby poszła się pierdolić, bo to ty jesteś jedynym powodem, dla którego przestałem pić i że dzięki tobie nie mam już koszmarów i nie dbam o to, co sobie myśli. A potem, ona tak jakby się poddała. Sam nie wiem.

- Dzięki bogu. - Wymamrotałam. Mój chłopak wtulił się w moją szyję i mocniej ścisnął moją talię w odpowiedzi, zanim otworzył drzwi auta. Obydwoje wyszliśmy z siedzenia kierowcy, a potem weszliśmy do restauracji.


- Idę siku. - Powiedziałam mu. - Zaraz do was dojdę.

Wesoło weszłam do toalety, prawie skacząc na palcach w podekscytowaniu. Wszystko będzie dobrze i wróci do normalności, dodatkowo to całe fiasko spowodowało, że Harry zapomniał o mojej rodzinie. Drzwi otworzyły się z drugiej strony w tym samym czasie, gdy ja starałem się je otworzyć, ledwo uniknęłam kolizji.

- Przepraszam! Oh, cześć Aud. - Powiedziała Gemma w zaskoczeniu.

Uśmiechnęłam się do niej. - W porządku. Przyjdę do was za sekundę.

- Robię to tylko dla Harry'ego, wiesz to. - Powiedziała stwierdzając fakt. Złączyłam razem brwi w zaskoczeniu, gdy ona przewróciła oczami. - Nie chcę by Harry był raniony, dlatego, że się kłócimy. Ale nie lubię cię, i teraz, sama nie wiem, czy kiedykolwiek cię polubię. Więc powinnaś lepiej uważać, co się z nim dzieje i co robisz, bo jeśli go zranisz, przysięgam, że cię zrujnuję.

- A-ale powiedziałaś, że przepraszasz?

- Dla Harry'ego. - Prychnęła. - Nie dla ciebie. On jest zbyt dobry dla ciebie, Audrey. Ty jesteś po prostu biedną aktoreczką, która potrzebuje pracy.

Minęła mnie, a ja patrzyłam na jej odchodzącą chudą sylwetkę. Poczułam mdłości, gdy weszłam do łazienki. Gemma, którą poznałam na początku i którą polubiłam, odeszła. Ona nigdy mnie nie zaakceptuje, a ja nigdy nie będę mogła powiedzieć o tym Harry'emu, bo to rozerwało by go na kawałki.
_______________________________________________________
Heej ;*
Auć, to bolało Gem... No ładnie... Tego się chyba nie spodziewałam ;o
Jak ja się cieszę, że pogoda jest taka śliczna! *.*
Do zobaczenia w poniedziałek! ;)

#muchlove N.

PS. Jedno słowo na dole ;)

16 komentarzy:

  1. Wiedzialam ze tak bd.
    Czekam :3

    OdpowiedzUsuń
  2. OhMyWillHerondale7 czerwca 2014 19:19

    Niech Gemma się zamknie... Jak ona mnie wkurza! Niech Audrey się nie przejmuje tym co ona powiedziała. -.-

    OdpowiedzUsuń
  3. ej no Gemma ogarnij dupe :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Gemma okazała się suka. A myślałam że poszła po rozum. :/:/

    OdpowiedzUsuń
  5. CO?! :o Gem jak mogłaś! To było straszne! Biedna Aud musiała się wtedy poczuć bardzo źle :c Do diabła z Gemmą xd ważne że Harry i Aud się kochają LOL
    @himyliam

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie lubie Gemmy w tym ff i s u p e r

    OdpowiedzUsuń
  7. Gemma, szykuj się na śmierć, bo już ją planuję! Przestanie ona wreszcie się wtrącać w związek Harrego? To jego decyzja i czy tak ciężko pojąć, że oni siebie nawzajem kochają i potrzebują??
    Jeju -_-
    Czekam na kolejny do poniedziałku !! xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Gemma to suka ! ;oo Ale rozdział świetny ! Dziękuje i czekam na nexta xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział <3 ~Justyna :**

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie lubie Gems.
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawa jestem co by zrobiła gemma gdyby aud zaszła w ciąże?

    OdpowiedzUsuń
  12. Gem jestes niemiła! Chce, zeby wszystko zaczelo sie ukladac ;) do poniedzialku ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierdol się Gem. Nie chce cię widzieć. Idź się schowaj i najlepiej nigdy nie wracaj. Jestem strasznie wkurzona a do tego pisze na telefonie i za chwilę coś mnie trzaśnieeeeeeeeeeee grrr... @Harry_MyGod

    OdpowiedzUsuń
  14. ...PIP...no...PiP... . Gem spadaj z ich życia bo już było tak dobrze. Niech ktoś pomożeAudrey! !!!!!

    OdpowiedzUsuń