wtorek, 17 czerwca 2014

Rozdział 64.

Audrey's POV:

- Czy możemy się teraz obściskiwać, skoro nie chciałaś tego robić w przebieralni? - Zadziornie spytał Harry. Siedzieliśmy obok siebie na tylnej kanapie czarnego samochodu, jadąc na pokaz TopShop'u by spotkać tam Gemmę i Grimmy'ego. Przewróciłam oczami, gdy odwróciłam się w jego stronę.

- Kontroluj się, Styles.

- Kontroluję się. - Prychnął. - Mógłbym zerwać z ciebie tę sukienkę właśnie teraz i uwierz mi, naprawdę bardzo bym tego chciał, ale zamiast tego siedzę sobie tutaj, jak mały, miły chłopiec. To się nazywa kontrola.

Pochyliłam się i dałam mu słodkiego buziaka, ociągając się trochę za długo. Jego usta ponownie wysunęły się w moją stronę, gdy uniósł się nade mną, ale ja odsunęłam go z prychnięciem. Jęknął i skrzyżował swoje ramiona na piersi, z tym swoim uroczym oburzeniem na twarzy, które zawsze robił.

- Tylko cię sprawdzam. - Kpiłam, przygryzając dolną wargę.

- Audrey, przysięgam na boga...

Wyszczerzyłam się głupio. - Tak łatwo z tobą pogrywać.

- Oh, spierdalaj. - Wymamrotał. Przysunęłam się do niego bliżej i wtuliłam w jego szyję, wdychając zapach jego niebiańskiej wody kolońskiej i szamponu. - Teraz nagle chcesz się przytulać? Serio?

- Zawsze chcę się przytulać. - Wygruchałam, wędrując palcami po jego obojczykach. - Poobściskujemy się, gdy wrócimy.

- Upewnię się, że dotrzymasz tej obietnicy. Popatrz, tam jest Gemma i Grimmy! - Odpowiedział w ekscytacji, gdy wskazał przez przyciemnione okno. Stali z grupką innych dziennikarzy, rozmawiając z nimi, wyglądając jakby na nas czekali.

Samochód w końcu się zatrzymał, a Harry i ja, wyszliśmy z niego, trzymając się za ręce. Fotografowie prawie od razu zaczęli pstrykać zdjęcia, krzycząc nasze imiona i błagając nas, abyśmy odpowiedzieli na pytania. Ignorowaliśmy ich, najlepiej, jak potrafiliśmy, przeciskając się do przodu by spotkać jego siostrę i przyjaciela.

Przytulili nas krótko i szybko weszliśmy do środka, gdzie już krzątali się ludzie. Przeróżne gwiazdy były wszędzie, przede wszystkim słynne modelki, które znałam z wybiegów. Olivia byłaby szalenie zazdrosna, gdyby dowiedziała się, że Kate Moss była właśnie jakieś pół metra ode mnie.

- Mam dla nas pierwszy rząd. - Chwalił się Grimmy, gdy szliśmy w kierunku stolika, na którym był szampan.

- Kocham przyjaźnić się ze sławnymi osobami. - Droczyła się Gemma. - Tak dużo profitów.

Każdy z chłopaków przewrócił oczami, gdy złapaliśmy nasze kieliszki szampanów, odwracając się z powrotem w kierunku tłumu, trzymając nasze drinki. Napój był bąbelkowy i idealnie zmrożony. Z drugiego końca pomieszczenia pomachała do nas piękna blondynka i obydwoje, Harry i Grimmy zaczęli iść w jej stronę w ekscytacji.

Dziewczyna skoczyła w ramiona Harry'ego, a on okręcił ją dookoła, zanim postawił ja na ziemi i ponownie mocno przytulił. Mój żołądek zagotował się z zazdrości, gdy podeszłam bliżej, jednak fakt, że jego dłoń sięgnęła do mojej talii, tak szybko, jak tylko mnie zauważył, uspokoił mnie.

- Aud, to jest Cara. To jedna z moich najlepszych przyjaciółek. Cara, to moja dziewczyna Audrey. - Przedstawił nas sobie. Wyciągnęła rękę, a ja potrząsnęłam nią.

- Miło cię poznać. - Ucieszyła się. - To w końcu wróciliście do siebie po tej całej niezręcznej pierdolonej pijackiej aferze?

- Cara! - Jęknął Harry, a ja prawie zadławiłam się swoim drinkiem.

- Po prostu chciałam wiedzieć. Rozchmurz się, H.

Moja twarz wyrażała czystą złość. Ona miała nawet jakiś cholerny pseudonim dla niego, nie wspominając już o szeroko otwartych oczach, gdy tylko na niego patrzyła. I myślała, że to w porządku, wyciągać prywatne części naszego związku w publicznym miejscu. Mój uścisk na dłoni Harry'ego zacieśnił się, a on spojrzał na mnie, zmieszany.

- Właściwie to tak. - Odpowiedziałam przez zaciśnięte zęby.

Jej oczy z powrotem powędrowały do Harry'ego. - Oh, super. To słodko.

- Tak...

- Dzięki. - Przerwał Harry, rzucając mi ostrzegawcze spojrzenie. Musiałam ugryźć się w język, by nie powiedzieć już niczego więcej przez resztę rozmowy. Harry obserwował mnie ostrożnie, oczywiście świadom, że ta Cara strasznie mnie wkurza.

- Okej, muszę iść, by skończyć przygotowania. - Oznajmiła w końcu. Westchnęłam w uldze, dopóki nie pochyliła się do Harry'ego i dała mu szybkiego buziaka w każdy policzek. Różowy kolor od razu pojawił się na moich policzkach, dziewczyna rzuciła mi uśmiech zza zaciśniętych ust i odeszła.

Tak szybko, jak tylko znalazła się poza zasięgiem słuchu, Harry odwrócił się do mnie. - Cholera, Aud. Miażdżysz mi rękę.

- Sory. - Wymamrotałam, pozwalając mu wysunąć rękę z nieśmiałym uśmiechem. Gemma patrzyła na nas z wszystkowiedzącym spojrzeniem, a Harry zacisnął usta, jakby rozważał, czy chce coś jeszcze powiedzieć.

W końcu wydał z siebie pokonane westchnienie. - Chodźmy już usiąść.

Poszliśmy w stronę naszych siedzeniu, a ja skończyłam pomiędzy Harrym, a Gemmą, z Grimmym po drugiej stronie Harry'ego. Pomieszczenie szybko wypełniało się znakomicie ubranymi ludźmi, sączącymi szampana i rozmawiającymi cicho.

- Mogę powiedzieć, że nie polubiłaś Cary. - Wyszeptała mi do ucha Gemma. Jęknęłam i pochyliłam się do niej.

- Ona zdecydowanie lubi, a nawet jest zauroczona Harrym. On chociaż o tym wie?

- Tak. - Wzruszyła ramionami, patrząc na swojego małego brata, który był kompletnie pochłonięty czymś, co mówił Grimmy. - Powiedziała mu wcześniej. Nawet przez chwilę się ze sobą spotykali. Ale nie wiem, czy on zdaje sobie sprawę, że ona ciągle coś do niego czuje.

Zadrwiłam. - Czasami jest strasznie niedomyślny.

Gemma skinęła w zgodzie, gdy światła powoli pociemniały, a basowa muzyka zaczęła sączyć się z głośników. Modelki zaczęły iść z twarzami bez emocji i w pięknych ciuchach. Grzecznie klaskaliśmy po przejściu każdej z nich, ja zastanawiałam się, kiedy będzie można kupić te ciuchy, a Harry wyglądał jakby nie miał pojęcia, co się dzieje.

Pokaz trwał dalej jeszcze chwilę i nagle po wybiegu zaczęła iść Cara. Oczy Harry'ego były praktycznie do niej przyklejone, gdy szła, całe te jej długie nogi, wystające kości biodrowe i przepiękna twarz. Czułam, jak moje oczy drgają, gdy wpatrywałam się w nią, wydałam z siebie westchnienie ulgi, gdy w końcu zeszła z wybiegu.

Parę minut później światła z powrotem pojaśniały i nastąpiła przerwa. Mój chłopak bezmyślnie bawił się moimi palcami, gdy ja patrzyłam na niego. W końcu to zauważył i jego piękna twarz zmarszczyła się.

- Co? - Spytał.

Przewróciłam oczami na jego niedomyślność. - Ona cię lubi, a nawet może i kocha. I mówisz jej osobiste rzeczy o naszym związku.

- Kto?

- Boże. Oczywiście, że Cara. - Jęknęłam. - Chociaż ty też wyglądasz na równie zauroczonego nią.

- Poważnie? Ona jest jedną z moich przyjaciółek. Opowiedziałem jej o tym incydencie, wtedy kiedy myślałem, że mówiłaś serio, a ona mnie po prostu wysłuchała.

- Tak, wcześniej też się umawialiście. - Prychnęłam. jego oczy rozszerzyły się, tak jakby nie spodziewał się, że to wiem. - Gemma mi powiedziała. Nie chciałeś żebym wiedziała albo coś?

- Nie, po prostu wiedziałem, że zareagujesz w ten sposób.

- W jaki sposób? - Rzuciłam. Rozglądnął się po pomieszczeniu, by upewnić się, że nikt nie obserwuje kłócącej się pary w pierwszym rzędzie.

- Uspokój się, Aud. Czy możemy nie robić tego teraz?

- Jak chcesz.

Prychnął i odwrócił się z powrotem do Grimmy'ego, chcąc porozmawiać z nim. Gemma szturchnęła mnie łokciem i uśmiechnęła się lekko. - Spróbuj wytrzymać z nim przez całe życie.

Zachichotałam. - Uwierz mi, cztery miesiące to wystarczająca ilość czasu.

Głowa Harry'ego odwróciła się na moje słowa z szeroko otwartymi ustami i rozszerzonymi z bólu oczami. - Co do cholery?

- Żartowałam! - Wyjaśniłam szybko. - Tak poza tym, dlaczego nas podsłuchujesz?

- Oczywiście, że żartowałaś.

- To się nie dzieje. - Jęknęłam. - Naprawdę tylko sobie żartowałam z Gemmą.

- Dzięki, że mi powiedziałaś. - Odpowiedział sarkastycznie. - Przykrość w twoim głosie jest tak bardzo słyszalna.

Zanim mogłam otworzyć buzię by odpowiedzieć, dziennikarka z aparatem stanęła na przeciwko nas. Harry i ja zaczęliśmy się uśmiechać, a ja lekko oparłam się na jego ramieniu, udając kochającą się parę, chociaż żadne z nas akurat w tym momencie tego nie czuło. Wyglądaliśmy idealne, ja w mojej czarnej sukience, on w swojej koszulce z nadrukowaniem i czarnymi, obcisłymi jeansami, które "przez przypadek" pasowały do mojej sukienki, dzięki Annie.


- Więc, podoba wam ci pokaz? - Spytała reporterka, gdy robiła zdjęcia Grimmy'ego i Harry'ego.

Uśmiechnęłam się do niej mocno. - Tak, jest świetny. Stroje wyglądają niesamowicie.

- Jakieś niezręczne napięcie pomiędzy tobą, a Cara? - Naciskała. Harry zesztywniał koło mnie, a ja czułam, jak mój uśmiech znika. Potem jego ręka objęła mnie uspokajająco i nasze spocone dłonie zacisnęły się razem.

- Nie. I proszę już żadnych pytań. - Odpowiedział szorstko Harry. Dziennikarka prawie odbiegła od nas z powodu tonu Harry'ego. Mój chłopak przyciągnął moje kostki do swoich ust, całując je delikatnie. - Przepraszam.

- Ja też. - Wymamrotałam. - Po prostu jej nie lubię.

- Nie będziemy się z nią spotykać albo coś, więc nie musisz się tym martwić.

- Dobrze.

Światła znowu powoli zaczęły przygasać, ale tym razem, gdy Cara przeszła przez wybieg, Harry położył swoją dłoń na mojej talii i pocałował mnie w policzek. Reszta pokazu minęła bez żadnych przygód, tylko jeszcze więcej pięknych modelek pozowało w cudownych ciuchach.

Gdy pokaz się skończył, po kolei wyszliśmy na zewnątrz, gdzie przeprowadzano jeszcze więcej wywiadów. Harry i ja pozowaliśmy do zdjęć, uśmiechając się szczęśliwie i dając sobie buziaki przed kamerami. Obserwowałam, jak spotykał się z fanami, którzy czekali na zewnątrz, uśmiechając się i podpisując ich rzeczy i czułam, jak jeszcze bardziej się w nim zakochuje, jeśli w ogóle było to możliwe.

Rozmawiałam z paroma dziewczynami, gdy on już to zrobił, śmiejąc się z tego, jaki jest uroczy i opowiadając im zawstydzające historie. Jedna ze starszych dziewczyn zawołała moje imię przez barierki, więc podeszłam do niej z uśmiechem.

- Dlaczego jesteś taka wredna dla Harry'ego. - Wysyczała nagle. Zmarszczyłam brwi, nie wiedząc o co jej chodzi. Harry i ja, nigdy nie kłóciliśmy się publicznie, bo nie mogliśmy. Blondynka wywróciła oczami i mówiła dalej. - To wideo, jak robicie zakupy, a ty go ignorujesz.

Cofnęłam się w myślach do czasu, gdy robiliśmy zakupy i Harry spytał mnie o moją rodzinę. - Oh, to była jakaś głupota. - Powiedziałam, machając ręką. - Już to wyjaśniliśmy.

- Więc dlaczego nie chcesz mu powiedzieć o swojej rodzinie? - Rzuciła. - On próbował być miły.

- Czy jest, jakieś nagranie tego czy coś? - Spytałam w odpowiedzi, czując jak mój żołądek opada, bo znałam odpowiedź... Mocno skinęła głową, a ja jęknęłam, wiedząc, że Annie za parę minut zbombarduje mój telefon, żądając bym razem z Harrym, wyszła gdzieś by wszystko wróciło do normy.

- Wiesz. - Dziewczyna mówiła dalej. - Wszyscy mówią o tym, że on nie zna twojej rodziny. Myślą, że to jest dziwne.

- Cóż, nie jest. - Rzuciłam. - Nasz związek to nasz prywatny biznes.

- Więc, dlaczego nie spotkał jeszcze twojej rodziny?

Czułam, jak moja twarz wygina się w podkowę. - Miło mi się z tobą gadało, kochana.

Z tymi słowami, odwróciłam się, kompletnie wkurzona. Podeszłam do Harry'ego i chwyciłam jego dłoń, zmuszając go, by poszedł ze mną do czekającego na nas auta. Jego siostra i Grimmy już na nas czekali, podekscytowani rozmawiając o tym, co będą robić dzisiaj wieczorem.

Harry szturchnął mnie i pochylił się, by wyszeptać mi na ucho. - Coś się stało? - Lekko pokręciłam głową, a on westchnął cicho. - Chodzi o Carę?

- Nie.

- Kochanie, wyglądasz na smutną. Czy te dziewczyny powiedziały ci coś? Myślałem, że dobrze to znosisz. Nigdy wcześniej nie narzekałaś na tą całą nienawiść. Czy to cię martwi? - Spytał, jego głos był troskliwy. Wtuliłam się w jego pierś.

- To nie to, jestem po prostu zmęczona. - Skłamałam.

Wiedziałam, że mi nie uwierzył, kiedy otoczył ramieniem moją talię i całował mnie po włosach przez całą drogę do domu. Gdy byliśmy już w mieszkaniu, powiedział Gemmie i Grimmy'emu, że jesteśmy zbyt zmęczeni, by gdzieś wychodzić i poszedł za mną na balkon, gdzie próbowałam się uspokoić.

W mojej głowie krążyły myśli o mojej obłąkanej matce, beznadziejnym ojcu i młodszej siostrze, która utknęła z nimi, w tym wszystkim. Fakt, że było nagranie mnie, nie chcącej rozmawiać o swojej rodzinie spowoduje, ze wszyscy fani zaczną się tym interesować i najprawdopodobniej dowiedzą się całej prawdy.

Długie palce Harry'ego delikatnie wodziły po wnętrzu mojej dłoni, gdy usiadłam na krześle, kolana podwinęłam do mojej piersi i patrzyłam na miasto.

- O czym myślisz? - Wymamrotał.

- O wszystkim. - Odpowiedziałam cicho. - A ty?

- Myślałem, że gdy jeszcze raz dostaniesz tydzień wolnego, pojedziemy na prawdziwe wakacje. Tylko my, na jakieś prywatnej wyspie, gdzie jest naprawdę ciepło i nie będziemy się musieli o nic martwić.

- Brzmi idealnie. - Uśmiechnęłam się, patrząc na niego. Jego policzki były zaczerwienione z powodu wiatru wiejącego koło nas na tym wysokim piętrze budynku, czubek jego nosa był trochę czerwony, a jego pełne usta popękane. - Kocham cię, wiesz?

- A ja ciebie. - Odpowiedział. Siedzieliśmy w komfortowej ciszy, ze złączonymi dłońmi, przez parę minut, do czasu, gdy cisza nie została przerwana wibrowaniem jego telefonu. - Halo? - Westchnął. Nastąpiła cisza i jego twarz nachmurzyła się. - Już mamy plany. Czy to zajmie długo?... Tak, okej. Jak chcesz.

Odłożył słuchawkę i spojrzał na mnie. - Jutro mamy spotkanie w biurze Modestu w Londynie.

- Dlaczego?

- Bo ja wiem. - Wzruszył ramionami. - Może nie wyglądaliśmy na szczęśliwych na pokazie albo coś.

Skinęłam w zgodzie i ugryzłam się w język, by powstrzymać słowa, które mi się na nie cisnęły. Spotkanie z managementem nie będzie o tym, albo o czymkolwiek, co zrobił Harry. Będzie o mojej rodzinie, i jak ta cała sytuacja z nią związana zrujnuje mój idealny wizerunek w świetle reflektorów.

I musiałam powiedzieć wszystko Harry'emu przed spotkaniem, bo jak widać po wielu wcześniejszych spotkaniach z managementem wszystkie sekrety zawsze wychodzą na jaw, a to ja chciałam mu o nim powiedzieć.
__________________________________________________
Czy tylko mi wydaje się śmieszne to, że Cara i Liv to tak samo wyglądająca osoba hahaha XD
Mmm spotkanie z managementem nigdy nie wróży nic dobrego... Zobaczymy, co teraz wymyślą ;)
Widzimy się w czwartek misie :)

#muchlove N.

PS. Proszę o jedno słowo niżej, tak dla lepszego tłumaczenia ;D

11 komentarzy:

  1. Super rozdział <3 ~Justyna :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem tak ciekawa jej rodziny...
    Ale to pewnie już w czwartek! :))
    Kocham ♥♥
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  3. jesteś kochana kochana kochana!
    i dziękuje, że dzięki tobie jest RP
    kocham kocham kocham <3
    dziękuje za poświęcony nam czas :*

    OdpowiedzUsuń
  4. będzie się działo <3
    czekam na NN ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. i znowu Modest.. kochana bardzo mocno dziękuję za rozdział i za wszystko co robisz ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział, mam nadzieję, że Aud powie wszystko Harremu, przykra sytuacja :/ xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Trudno uwierzyć ze to juz 64 rozdzial ... Koochaaam cieeee za tak genialne tłumaczenie! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. masz rację, że to zabawne z Carą i Liv :D świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialne <3
    ♥♡ Wenus♥♡

    OdpowiedzUsuń