wtorek, 22 kwietnia 2014

Rozdział 34.

Audrey's POV:

Trzasnęły drzwi, więc odsunęłam swoje czoło od Zayna w zaskoczeniu. - Harry? - Krzyknęłam. Nikt nie odpowiedział, więc wstałam i podeszłam do drzwi. Nie było go w pokoju.

- Harry wrócił? - Zawołał Zayn z łóżka.

- Nie. - Odpowiedziałam, wracając zmieszana. - Może wszedł i wyszedł. Nie wiem. - Usiadłam na przeciwko Zayna. A on ponownie zaczął płakać, a ja ponownie zaczęłam ocierać jego łzy. - Zayn, musisz przestać. Jestem pewna, że to nic wielkiego.

- Perrie, w zasadzie unikała mnie przez cały tydzień, Aud. To nie jest nic wielkiego. Co jeśli ona chce ze mną skończyć? - Wymamrotał, a łzy ponownie mocno spłynęły po jego policzkach.

Przyciągnęłam go do siebie, przytulając mocno. - Musisz z nią tylko porozmawiać. Myślę, że przesadzasz.

- Nie mogę z nią pogadać, skoro ode mnie nie odbiera! - Krzyknął Zayn, wyrzucając z siebie całą frustrację. Wstał i zaczął krążyć po pokoju. - Ja tylko... kocham ją. Wiesz, Aud? Kocham ją. Ona jest całym moim światem. Nie mogę jej stracić. Ona nigdy mnie nie ignorowała. Nigdy.

- Zayn, uspokój się. Obydwoje cały czas pracujecie. Po prostu złap z nią jakiś kontakt. Zadzwoń do niej. Ty i Perrie tworzycie razem perfekcyjną parę, po prostu jesteście zajęci. - Westchnęłam, próbując go uspokoić.

- Myślisz, że nie próbowałem do niej dzwonić? - Zaśmiał się. - Każdego dnia. A ona tylko odpisywała mi, że jest zajęta albo coś innego.

- Chcesz żebym do niej napisała i zobaczyła co się dzieje? - Spróbowałam ponownie. Jego oczy pojaśniały.

- Zrobiłabyś to?

- Tak. - Wzruszyłam ramionami. - Nienawidzę patrzeć na ciebie w takim stanie.

Skoczył w moją stronę i uścisnął mnie mocno. - Możemy to zrobić jutro, okej? Teraz jestem zmęczony. Idę się położyć. Dobranoc! Kocham cię! - Krzyknął, gdy praktycznie w podskokach wyszedł z pokoju.

Pokręciłam głową, śmiejąc się z jego huśtawki nastroju. Wychodząc z łóżka, chwyciłam jedną z luźnych koszulek z walizki Harry'ego i wsunęłam ją przez głowę. Pozbyłam się swoich obścisłych jeansów i umyłam zęby, zanim weszłam do łóżka. Było już po północy. Marszcząc się, napisałam do Harry'ego.

Do: Harry, 00:47 - Gdzie jesteś? Myślałam, że mieliśmy się poprzytulać :( x

Położyłam się czekając, aż mój telefon zawibruje przynosząc jego odpowiedź.

***

Następnego ranka, gdy się obudziłam, Harry'ego nie było w łóżku. Szybko sprawdziłam swój telefon, by zobaczyć, czy nic nie odpisał. Domyślając się, ze musiał zasnąć z chłopcami, wyskoczyłam z łóżka i zrobiłam sobie kawę, jednak przedtem wzięłam szybki prysznic.

Pozwoliłam ciepłej wodzie spływać po moim nagim ciele, myśląc o tym, co będziemy dzisiaj robić. Nikt nie napisał mi żadnych wytycznych, więc najprawdopodobniej spędzę czas z Harrym. I pomogę Zaynowi z Perrie. Był taki smutny, spędziłam godziny, starając się go uspokoić.

Wyszłam spod prysznica i otoczyłam ręcznik wokół piersi. Czesząc włosy i szybko myjąc zęby, wytarłam się i wybrałam strój na dzisiaj. Poczułam, jak mój telefon wibruje, więc podniosłam go szybko, tylko po to by się rozczarować, bo to była Annie w grupowym czacie ze mną i Harrym.

Od: Annie, 11:08 - Wasza dwójka musi się dzisiaj pokazać publicznie. Pójdźcie zwiedzić miasto albo coś. Może jakieś zakupy.

Do: Annie, 11:09 - Okej!

Harry nawet nie odpowiedział. Zdecydowałam, że pójdę go poszukać. Na początek udałem się do pokoju Liama i Nialla, pukając delikatnie do drzwi. - Chłopcy? - Zawołałam.

Niall otworzył mi drzwi w samym ręczniku. - Co jest, Aud? - Uśmiechnął się, prężąc muskuły.

Przewróciłam oczami. - Jest tutaj Harry? Nie mogę go znaleźć.

- Nope, wyszedł ostatniej nocy z Louisem. - Poinformował mnie. Podziękowałam mu i udałam się w stronę pokoju Louisa, ponownie pukając.

Harry otworzył mi drzwi, mając na sobie te same ciuchy, co poprzedniej nocy. - Hej! Szukałam... - Urwałam, bo Harry minął mnie i poszedł wzdłuż korytarza. Zaglądnęłam do pokoju, unosząc brwi do Louisa w pytaniu.

Louis tylko zacisnął usta i cicho zamknął przede mną drzwi. Pobiegłam za Harrym, który zatrzasnął drzwi naszego pokoju tuż przed moją twarzą. Wyciągnęłam kartę i weszłam do środka. Właśnie był pod prysznicem. Czekałam na niego cierpliwie, odpisując paru fanom na twitterze.

Wyszedł z łazienki w samym ręczniku, wytrzepując wodę z włosów, a ja podziwiałam jego ciało. Jednak nie rzucił w moim kierunku żadnego sarkastycznego komentarza, tak jak miał w zwyczaju, tylko po prostu złapał swoje ciuchy i szybko się przebrał. Obserwowałam go, zmieszana przez cały ten czas.

- Chodźmy. - Burknął nagle.

- Dobrze, panie naburmuszony. - Droczyłam się, sięgając po jego rękę. Ale on nie chwycił jej, tylko wyszedł przez drzwi. Poszłam za nim, niezręcznie stojąc koło niego w windzie, obserwując jak zaciska i rozluźnia swoją szczękę.

Wypadł z windy, siadając na krześle w holu. Powoli usiadłam koło niego, obserwując jego reakcję. Jego oczy prześlizgnęły się po mojej sylwetce, a potem stwardniały, zanim odwrócił ode mnie wzrok.

- Powiesz mi, co się dzieje? - Spytałam chłodno.

- Nie. Czekamy na ochronę, żebyśmy mogli wyjść, tak jak prosiła Annie.

- Nie? Nie powiesz mi? - Odpowiedziałam zmieszana.

- Czy nie właśnie to przed chwilą powiedziałem? Chcesz żebym to powtórzył? Nie. Myślę, że nie tak trudno się domyślić dlaczego. - Wyrzucił z siebie.

Patrzyłam na niego z szeroko otwartymi oczami, a on unikał mojego wzroku. - Serio? Ile mamy lat, dwanaście? Będziesz mnie ignorował, dopóki nie domyślę się dlaczego?

Harry tylko prychnął, opierając się wygodnie na krześle, krzyżując swoje ramiona. Wywróciłam oczami i zrobiłam to samo. Siedzieliśmy w ciszy, dopóki nie przyszedł Paul, pokazując nam, byśmy poszli za nim. Harry uśmiechnął się dzisiaj po raz pierwszy, gdy zatrzymał się by zrobić sobie zdjęcia z fanami.

Sama zrobiłam sobie z nimi parę zdjęć, machając im z przyklejonym uśmiechem na twarzy, gdy Paul prowadził nas przez tłum. Wsiedliśmy do czarnego samochodu, który podjechał po nas chwilę wcześniej, zawożąc nas do centrum handlowego.

Harry szybko wyskoczył z samochodu, a ja musiałam za nim biec, żeby go dogonić. Wepchnął swoje dłonie w czarną kurtkę, unikając mojego spojrzenia. Mocniej otoczyłam się swoim kremowym swetrem i założyłam okulary. Przygryzłam palec i udawałam, że przyglądam się swojemu wzorowi na spódnicy, powstrzymując łzy.


Chodziliśmy tak od sklepu do sklepu, cały czas cicho szłam za Harrym. Wyglądał dzisiaj naprawdę dobrze, cały ubrany na czarno w swojej ciemnej, flanelowej koszuli, którą uwielbiałam. Jednak pod jego oczami widziałam worki. Sądziłam, że prawie w ogóle nie spał. Paparazzi pstrykali nam zdjęcia, gdy już poprawiłam swoja spódnicę, ciągle mając na sobie okulary przeciwsłoneczne, zasłaniające swoje czerwone oczy.

Harry przechadzał się od sklepu do sklepu, chodząc po nich dookoła i nie patrząc na nic. W pierwszym sklepie chwyciłam parę ciuchów ze stojaków, gdy Harry nagle odwrócił się i wyszedł. Chwyciłam jego ramię.

- Gdzie idziesz? Chciałam je przymierzyć.

- Nie zrobisz tego. Idziemy. - Wysyczał. Odłożyłam rzeczy z powrotem w szoku i udałam się za nim do wyjścia ze sklepu. Nie popełniłam już więcej tego błędu.

- To jest niedorzeczne. - Jęknęłam, gdy wyszliśmy chyba z setnego sklepu, po spędzeniu w nim zaledwie paru minut.

W odpowiedzi Harry wszedł do innego sklepu.

- Proszę, po prostu ze mną porozmawiaj. - Błagałam. Mój głos załamał się, gdy go o to prosiłam, a łzy groziły spłynięciem po policzkach. Odwrócił się i popatrzył na mnie, a jego spojrzenie złagodniało na chwilę. Jednak za chwilę wszystko zniknęło, a on znowu był wściekły.

- Czas na lunch. - Zażądał ostro. Skinęłam jedynie głową. Zamówiliśmy chińszczyznę i usiedliśmy przy stoliku, na zewnątrz, na przeciwko siebie.

Zakręciłam makaron wokół mojego widelca, zastanawiając się. - To dlatego, że nie chciałam z tobą oglądać filmu? - Próbowałam, a on zaśmiał się sarkastycznie.

Jęknęłam z frustracją i wyciągnęłam swój telefon, dzwoniąc do Annie. - Annie? - Powiedziałam słodko. Głowa Harry'ego wystrzeliła znad jedzenia, wpatrując się we mnie. - Czy pokazywaliśmy się już wystarczająco? Czy możemy już wrócić? Okej. Dzięki. Zobaczymy się tam.

Wstałam, wyrzucając moje niedokończone jedzenie do śmietnika, wychodząc z centrum handlowego w stronę czekającego na nas samochodu. Tym razem to Harry szedł za mną. Czułam, jak jego wzrok wypala dziury w moich plecach.

Podjechaliśmy pod hotel i ponownie przepchnęliśmy się przez tłum dziewczyn. Jednak tym razem żadne z nas się nie zatrzymało. Winda zapiszczała na naszym piętrze, a ja minęłam Harry'ego. Nagle zatrzymałam się na korytarzu, odwracając się w jego stronę. Wpadł na mnie w zaskoczeniu.

- Mamy spotkanie z Annie za godzinę. Jej pokój to 304. Teraz idę spędzić trochę czasu z Zaynem. Jeśli dorośniesz i będziesz już mógł ze mną porozmawiać, daj mi znać. - Aż cała kipiałam ze złości, odchodząc. Harry złapał moje ramie i przyciągnął mnie do siebie.

- Oczywiście, że idziesz do Zayna. - Wysyczał. - Dobrze się baw ze swoim chłopakiem.

- Co?! - Wydyszałam. - To ty jesteś moim pierdolonym chłopakiem, idioto. To o to w tym wszystkim chodzi? Że spędzam czas z Zaynem zamiast z tobą?

- Powoli zaczynasz to łapać. - Uśmiechnął się ponuro. - Jeszcze się wszystkiego nie domyśliłaś?

- Serio? Jesteś zazdrosny?! To o to w tym wszystkim chodzi?! Dorośnij, Harry. Do cholery jasnej, on jest moim przyjacielem.

- Naprawdę?! - Krzyknął nagle, podchodząc bliżej, krzycząc w moją twarz. - Twoim przyjacielem? Nie jestem pierdolonym idiotą, Audrey.

- Tak, moim przyjacielem. - Odkrzyknęłam. - Musisz powstrzymywać całą tę zazdrość! Zachowujesz się, jak jakiś szaleniec!

Podszedł jeszcze bliżej, ściszając swój głos do szeptu. Jego zielone oczy były twarde i zimne. - Pamiętasz, jak rozmawialiśmy o powrocie tutaj? I jaki byłem podekscytowany, że to wszystko będzie prawdziwe? To była pierdolona głupota. Nigdy nie będziemy prawdziwi, przez ciebie. - Gotował się ze złości.

Popchnęłam go, mocno, powodując tym, że prawie się wywrócił. Potem odwróciłam się i pobiegłam wzdłuż korytarza.
______________________________________________________
Hej :*
No to już po świętach. Ohh, tyle się najadłam, że jeny, starczy chyba do następnych świąt hahah XD
Ugh, no ja wiedziałam, że jak wrócą to wszystko się zacznie psuć...;x
Następny pojawi się, już zgodnie z planem, w czwartek! ;)

#muchlove N.

PS. Powodzenia jutro i pojutrze i popojutrze, misiaczki ;* Wiem, że dacie radę! <3

17 komentarzy:

  1. nie lubię jak między nimi się psuje;/ nie moge się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nareszcie się coś dzieje :) Tylko szkoda ,że Harry taki zraniony :( Ale no mógłby dać sobie wytłumaczyć itp. Chociaż takie kłopoty w raju dadzą więcej akcji i są ciekawsze niż takie zwykłe romantyczności(jest takie słowo? xD)

    Czekam na nn ! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. o jezusie!!
    omm : <
    A miało byc tak pięknie i wgl.!!
    Tiaaa, następne trzy dni to będzie koszmar haha :D
    Pozdrawiam
    G xx
    @GmymemoriesK

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny <3 ~Justyna :**

    OdpowiedzUsuń
  5. HA ! Wiedzialam że tylko Aud go pocieszala xD A co do reszty to Harry ogarnij dupe i z nią pogadaj !!!!!!!! ;O

    OdpowiedzUsuń
  6. no jutro mam testy
    ale wgl. się nie martwię <3
    głupi Harry :(
    ohh

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejuu. Nienawidzee jak siee kłócą. Ciekawe co z tego wyniknie.

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest straszne jak oni się kłócą, a ja śmieję się jak nienormalna XD
    To nie jest normalne XDD
    Ale rozdział świetny, cieszę się, że tak szybko dodajesz ^-^

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak on do cholery mógł tak ją zranić? Głupi Harry. Jeszcze będzie ją na kolanach przepraszał ;_;

    OdpowiedzUsuń
  10. Co ten Harry odwala?
    Audrey mogłaby mu powiedzieć, że ona tylko pomaga Zaynowi, a nie krzyczeć na chłopaka.
    Czasem ich nie rozumiem,serio.
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. super zakończenie://///
    brawo Harry, mogłeś ją chociaz wysluchac.
    cierpię przez to, że te rozdziały są takie krótkie:(
    xoxo
    @bizzlethis

    OdpowiedzUsuń
  12. HARRY OGARNIJ SIĘ DO CHOLERY. Co oni odwalają -.- Niech sobie wszystko wyjaśnią i będzie jak dawniej.
    Ugh, nie wytrzymam do czwartku... Przynajmniej mam wolne :D

    Powodzenia na egzaminach wszystkim trzecioklasistom! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Drama...mam nadzieję,że niedługo będzie lepiej

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj Skarbie!
    więc tak jak zawsze rozdział wspaniały!
    Niestety zazdrość Harry'ego jest nie do zniesienia. -.-
    Mam nadzieje że zrozumie co się stało, a nie będzie się zachowywał jak dziesięciolatek-.-
    Od początku wiedziałam że to problemy z Perrie!
    Ugh.. Czekam na następny!
    much love xx @DieForeverBitch

    OdpowiedzUsuń
  15. O NIE! :c Znowu kłótnia... ugh gdyby tylko Harry dał sobie wszystko wytłumaczyć, a nie tak wybuchać byłoby dobrze, ale nie pan zazdrośnik wszystko wie lepiej LOL XD i tak go kocham haha Do następnego xx
    @himyliam

    OdpowiedzUsuń