piątek, 9 maja 2014

Rozdział 43.

CZERWONA. CZCIONKA.

Audrey's POV:

Mocno przycisnął mnie do ściany, gdy nasze usta ciągle były złączone, a oddechy wychodziły w krótkich urywkach, nasze ręce błądziły gdzie chciały. Pociągnęłam jego koszulkę do góry i zdjęłam ją przez jego głowę, a potem przebiegłam swoimi dłońmi po jego opalonej piersi, ostro ssąc jego szyję. Jęknął w odpowiedzi, szarpiąc za końce mojej koszulki starając się ją ściągnąć.

Grzebaliśmy się z tym minutę, ściągając nasze ciuchy, aż jedyne, co na nas pozostało to moja bielizna i jego bokserki. Podniósł mnie i zaniósł na kuchenny blat, sadzając mnie na nim i stając pomiędzy moimi nogami.

Wiedziałam, że nie powinniśmy byli tego robić. Byłam na niego taka wkurzona, za to, co powiedział u Ellen i za to, że przekonał mnie, żebym z nim zamieszkała. To było głupie. Jednak wszystkie te myśli odpłynęły, gdy jego usta pieściły moją szyję, a jego duże dłonie mocno ściskały moje uda.

Pociągnęłam za jego loki, ostro podnosząc jego usta do moich. Wodząc moją ręką przy krawędzi jego bokserek, chwycił moją małą dłoń w swoją i położył ją na jego męskość, gdzie od razu poczułam jego podniecenie. Dotykałam go przez bokserki, a on jęczał cicho w moje usta.

Jego palce wędrowały po moich udach, aż napotkały koronkę mojej bielizny. Uniosłam swoje biodra, dając mu pozwolenie, by je ściągnął, co szybko zrobił. Potem ułożył swoje ręcę na moich plecach i przyciągnął mnie bliżej do krawędzi blatu, a potem ściągnął swoje bokserki.

- Prezerwatywa? - Wymamrotał w moje usta.

- Tabletki. - Odpowiedziałam, otaczając ręką jego długość, gdy ustawiał się. Jego palce tańczyły po moich żebrach, zanim chwycił w swoją dłoń moją pierś. Wygięłam się w łuk pod jego dotykiem i jęknęłam w zadowoleniu. Oparł swoje czoło o moje, gdy we mnie wszedł.

Przygryzłam wargę, by zatrzymać jęki wydobywające się z moich ust, a on delikatnie wyciągnął ją spod moich zębów.

- Mówiłem ci, żebym tego nie robiła. - Powiedział wolno. Zarzuciłam swoje ramiona wokół jego szyi w odpowiedzi, całując go mocno. Zaczął się we mnie wolno poruszać, powodując tym, że oboje wydaliśmy z siebie niskie jęki. Zgarnęłam z jego czoła, teraz już mokre loki, gdy on przysunął mnie do siebie bliżej.

Wtulił się w moją szyję, ssąc delikatnie mój czuły punkt, gdy razem się poruszaliśmy, a zniekształcone jęki wychodziły z naszych ust. Przesunęłam się jeszcze bliżej krawędzi blatu, żeby mógł być jeszcze bliżej mnie.

- Audrey... - Wyszeptał z niskim jękiem. Jego zielone oczy, w których widziałam ciemny cień, były prawie czarne, gdy popatrzył na mnie. - Dochodzę.

Chwyciłam jego kark i ugryzłam go delikatnie w ramię, powstrzymując jęki, które przyszły tylko z powodu usłyszenia jego zachrypniętego głosu. Jego oddechy wychodziły w krótkich wydechach, gdy ruszał się we mnie, powodując tym, że moje ciało napięło się wokół niego, a przyjemność ciągle wzrastała.

- Aud. - Ostrzegł nisko. Jego brwi były zmarszczone i czułam, jakby próbował się przed czymś powstrzymywać.

- Jestem blisko, Haz. - Wymamrotałam. Zaczął poruszać się we mnie szybciej, znacząc mokrymi pocałunkami moją szczękę, a potem schodząc do obojczyków, znajdując czuły punkt i ostro ssąc miejsce na mojej szyi, zanim znowu powędrował do moje ucha. Jego dłonie zacisnęły się na moich udach. Zamarłam, gdy ugryzł mój płatek ucha, a  potem zaczął go delikatnie ssać.

Jego głos był ochrypły, gdy powiedział. - Dojdź dla mnie.

Jęknęłam cicho, gdy znowu zaczął się we mnie poruszać, tym razem mocniej, a ja opadałam wokół niego, wołając jego imię. Czułam, jak jego klatka wibruje, gdy jęknął, wychodząc ze mnie. Jedyny dźwięk, który wypełniał pomieszczenie były głośne oddechy, gdy staraliśmy się unormować nasze oddechy.

Harry pochylił się do mnie, trzymając się blatu, gdy oparłam się o niego. Blask potu pokrywał jego ciepłe ciało. Gdy złapałam już swój oddech, zaczęłam myśleć racjonalnie.

- Nie powinniśmy byli tego robić. - Powiedziałam cicho. Napiął się pod moim dotykiem i podniósł się. Ciągle oddychał mocniej niż normalnie, gdy patrzył na mnie, jego szczęka była zaciśnięta, a mokre loki opadały na jego czoło.

- Naprawdę jesteś ciągle zła? - Spytał, odchodząc i chwytając swoje bokserki z kuchennej podłogi. Założył je i rzucił mi swoją koszulkę, którą szybko wciągnęłam przez głowę.

Żułam swoją wargę, ściągając gumkę do włosów z mojego nadgarstka i zawiązując moje włosy w kok. - Ja po prostu... ty... Po prostu nie powinniśmy byli tego robić.

- Czego? - Zaśmiał się gorzko. - Nie powinniśmy robić czego? Pieprzyć się? A może mieszkać razem? Albo zakochiwać się w sobie? Co, Audrey? Czego nie powinniśmy byli robić?

- Kochać się. - Poprawiłam go, unikając jego spojrzenia. Ponownie wyrzucił z siebie ostry śmiech.

- To było pieprzenie. Byłaś wkurzona i pieprzyłaś się ze mną. Nie próbuj nawet...

- Nie! To ty nawet nie próbuj! - Zaczęłam krzyczeć, schodząc z blatu i wychodząc z pomieszczenia. Słyszałam, jak szedł za mną, gdy usiadłam na kanapie, przyciągając swoje kolana do piersi.

- Nie próbuj nawet czego?

- Po prostu... zostaw mnie samą, proszę. - Błagałam.

Pociągnął za końce swoich włosów i usiadł koło mnie na kanapie. Gdy mówił, jego głos był kontrolowany i zimny. - Nie wiem nawet, czego chcesz. W jednej chwili pieprzysz mnie w kuchni, jakby miało nie być jutra, w naszym cholernym domu, a w następnej mówisz mi, ze mam cię zostawić.

Nie odpowiedziałam, jedynie niezgrabnie wykręcając swoje dłonie. Nie mogłam teraz o tym rozmawiać. Patrzył na mnie, gdy czekał na moją odpowiedź. - Musze się napić. - Wymamrotał, gdy wstał.

Moja głowa poderwała się na te słowa. - Harry!

- Co? - Zadrwił, gdy poszedł w kierunku kuchni. - Nie zachowuj się, jakby cię to teraz obchodziło.

- Obchodzi mnie. - Zadrżałam, gdy powoli szłam za nim korytarzem. Obserwowałam go, jak otwiera barek i wyciąga z niego butelkę whiskey. - Harry, proszę. - Błagałam.

Popatrzył na mnie ostrzegawczo, a potem znowu spojrzał na butelkę, którą trzymał w dłoni. Zanim którekolwiek z nasz mogło coś zrobić, zadzwonił dzwonek do drzwi. Harry westchnął i położył butelkę na blacie, mijając mnie bez żadnego słowa.

Wciągałam na siebie swoje cichy, które były rozrzucone po całej podłodze, gdy słuchałam, jak rozmawia z kimś w drzwiach.

- To jakiś żart?! - Zaśmiał się. Odpowiedział mu jakiś cichy głos, gdy wciągałam swoje wąskie spodnie. Poszłam do drzwi, by zobaczyć, że stoi w nich Annie, pisząc coś w swoim telefonie, a wkurzony Harry stał tuż obok niej.

- Cześć Annie. - Powiedziałam ostrożnie. Popatrzyła na mnie, gdy podeszłam do nich.

- Dzięki bogu, że jakaś rozsądna osoba jest tutaj. - Jęknęła, a Harry prychnął na te słowa. - Chciałam wam powiedzieć, że wasz pies będzie tu w przeciągu dziesięciu minut, a wy musicie sobie z nim zrobić zdjęcie. Ale jakoś żadne z was nie odbiera swoich telefonów. Jakieś wyjaśnienia?

- Spałam. - Spróbowałam niezręcznie. uwierzyła w to, zbywając mnie machnięciem ręki.

- Dobra, jak chcesz. Ale pies będzie tutaj niedługo. Jest naprawdę słodki. Historia jest taka, że wasza dwójka wzięła go ze schroniska. Nazwiecie go, jak sami chcecie. I odbierajcie swoje telefony następnym razem. - Rzuciła Annie. A potem odwróciła się na swoich piętach, a Harry zatrzasnął za nią drzwi.

Popatrzyłam na niego bezradnie, a on ponownie mnie zignorował. Ugotowałam sobie obiad i właśnie jadłam spaghetti, gdy zadzwonił dzwonek. Widziałam, jak Harry wstaje z kanapy i otwiera drzwi.

Parę minut później wszedł do domu, z uroczym, brązowym pieskiem na smyczy. Natychmiastowo opadłam na kolana, gdy pies pobiegł w moim kierunku.

- Czyż nie jesteś cudowny? - Zagruchałam. Pies polizał moją twarz, a ja zachichotałam.

- Myślałem, że moglibyśmy nazwać go Finn. - Powiedział Harry, gdy patrzył na nas. Teraz drapałam go po brzuchu, a on machał swoim ogonem.

- Podoba mi się. - Odpowiedziałam. A potem ponownie popatrzyłam na cudownego szczeniaczka. - Podoba ci się, Finn?

Zamachał swoim ogonem w odpowiedzi. - Myślę, że to znaczy tak. - Zaśmiałam się, a Harry uśmiechnął się lekko.

- Jest naprawdę słodki. - Zaśmiał się, klękając na ziemi koło mnie.

- Tak, jest. - Zgodziłam się. A pies biegał tam i z powrotem przed nami, potykając się o swoje za duże łapki, ciągle machając swoim ogonem.

- Chciałem się upić. - Zauważył nagle Harry. A ja popatrzyłam na niego.

- Wiem.

Przygryzł nerwowo swoje wargi. - Nienawidzisz mnie?

- Nie. - Zaśmiałam się, lekko kręcąc swoją głową. - Kocham cię cholernie mocno.

- Więc, dlaczego się kłócimy? - Spytał. Jego oczy wpatrywały się w moje, a jego usta zacisnęły się w prostą linię.

- Po prostu ciągle nie jestem pewna, co do tego całego zamieszkania razem...

- Ale nie jest tak, że moglibyśmy coś z tym zrobić. - Prychnął. Skinęłam głową i przyciągnęłam swoje kolana bliżej do piersi. Nasz szczeniak, Finn, skoczył na kanapę koło mnie i położył swoją głowę na moich kolanach. Drapałam go za uszami, a w pokoju zapadła niezręczna cisza.

- Powinniśmy sobie zrobić zdjęcie. - Powiedziałam, przerywając ciszę. Harry skinął i usiadł koło mnie. Ustawiliśmy wyzwalacz na aparacie i ustawiliśmy go. Harry oparł się o moje ramię, uśmiechając się, a ja trzymałam Finna na kolanach. Zmusiłam się do uśmiechu, gdy wdychałam zapach jego perfum, potu i domu.

Aparat pstryknął, a ja podniosłam go, patrząc na zdjęcie. - Jest słodkie. - Skomentowałam. - Jak powinniśmy je podpisać?

- Nie wiem. - Odpowidział Harry, głośno ziewając. - Po prostu coś o mieszkaniu razem z naszym psem.


Podpisałam je "Uwielbiam mieszkać z moją dwójką ulubionych chłopców, Finn i @HarryStyles." Kliknęłam przycisk publikowania, a on szybko go reetweetnął. Prawie natychmiast, gdy je opublikowałam, dostałam pochwalną wiadomość od Annie. Harry ponownie ziewnął.

- Idę do łóżka. - Mruknął. Obserwowałam go, jak wstał i wychodził z pokoju, a ja położyłam się na kanapie, myśląc o dzisiejszym dniu. Nie wiedziałam, co mam robić z Harrym i samą sobą. Kontrakt coraz bardziej nas kontrolował, a ja nie chciałam, żeby to się działo.

- Aud. - Zawołał mnie niski głos, wyciągając mnie z moich myśli. Usiadłam, by zobaczyć Harry'ego, stojącego niezręcznie w drzwiach salonu. Zacisnął swoje usta i unikał mojego spojrzenia. - Czy będziesz ze mną spała, proszę? Nie potrafię... Nie chcę mieć koszmarów.

Jego głos załamał się przy końcu zdania, gdy błagał mnie. Skinęłam i wstałam, idąc za nim do naszej sypialni i wspinając się koło niego. Skuliłam się po swojej stronie, tak że Harry i ja nie dotykaliśmy się.

- Kocham cię. - Wymamrotał. - I wiem, że się kłócimy i... i nie chcesz tutaj być - to znaczy, w takiej sytuacji. Z tym całym kontraktem, tak? Po prostu cię kocham. Kocham cię, Audrey. I... - Jego głos załamał się, a on westchnął. - I cieszę się, że ciągle tutaj jesteś. Nawet jeśli nie masz wyboru - cholera. Kurwa, nie o to mi chodziło... Chodziło mi o to, że tak jest, ale... Dobra, przestanę już gadać. Kocham cię. Dobranoc.

- Kocham cię. - Wyszeptałam. Usłyszałam jak wzdycha w uldze, tak jakby nie był pewny, czy mu odpowiem. Skuliłam się w pozycji płodowej i próbowałam zasnąć. Ale wszystko, o czym mogłam myśleć, było o tym, co by się stało, gdyby cały ten kontrakt rozdzielił nas.
____________________________________________________________
Heeej ;*
Myślę, że cieszycie się na pierwszą część rozdziału XD
A teraz: po pierwsze niedługo zbliżamy się do 50.000. Co Wy na to, abym w ten weekend dodała codziennie jeden rozdział, jeśli oczywiście dobijemy do tego czasu do 50.000 ;))
Po drugie, ciągle dawajcie follow naszym ukochanym bohaterom na tt i jeśli, ktoś chciałby do nich dołączyć proszę o kontakt, nie powiem, najbardziej zależałoby nam na Annie ;))
No to chyba tyle ode mnie xx

#muchlove N.

18 komentarzy:

  1. czekam na kolejny z utęsknienie hsbchshjsxb xs

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww Finn ^^ I niech Audrey zerwie kontrakt i zostanie z Harrym tak serio, serio <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Och - ja zboczuch jestem uradowana czerwoną czcionką :DD <3
    A rozdział i końcówka <33 omnomnom <3
    Jestem ,,Role player <3 "

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam ;d
    jestem jak najbardziej za! dobijamy kochani ;d

    OdpowiedzUsuń
  5. dużo emocji!
    ta końcówka...dlaczego po prostu nie mogli się przytulić?
    gorąco, gorzko, słodko.
    xoxo
    @bizzlethis

    OdpowiedzUsuń
  6. dgdsadgajscbcisdgvvbjdvdfv awww jak słodko z tym pieskiem hihi mam nadzieje, że w końcu się pogodzą. Do następnego
    @himyliam

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochammm o boże tak mocno! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojojoj muszą sobie poukładać

    OdpowiedzUsuń
  9. omg <3
    codziennie rozdział ♥
    kurde jaka ta Aud jest głupia ><

    OdpowiedzUsuń
  10. Aaa...jaki cudnyy pies! Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  11. To ten rozdział ma 2 części???? To ja już chcę 2!!!!!
    Jeju, ale oni są uparciiiii <3 dla mnie mogą być 3 rozdziały dziennie jak nie więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  12. To takie słodkie ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdzial <3 ~Justyna :**

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja moge być Anne :D
    moj https://twitter.com/xoCONFIDENTxo tt :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uroczy i trochę dramatycznie. : ((

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzisiaj przeczytałam całe ff ! I jest świetne <3 Dziękuję, że to tłumaczysz !♥ Czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  17. o jaa <3 świetne! Cudowni są!

    OdpowiedzUsuń
  18. ŚWIETNIE TŁUMACZYSZ,DZIEKUJEMY,SUPER ROZDZIAL :*

    OdpowiedzUsuń