wtorek, 13 maja 2014

Rozdział 46.

Audrey's POV:

Mruczałam do siebie radośnie, gdy stałam przed gorącą kuchenką, na której smażył się już bekon i jajka na dwóch, osobnych patelniach. Tosty wyskoczyły z tostera, a ja tanecznym ruchem podeszłam do nich, chwytając je i smarując masłem, ciągle kręcąc głową w rytm muzyki.

Mieliśmy zainstalowany system stereo w całym domu, a ja właśnie teraz, chciałam czerpać z niego całą przyjemność. Był niesamowity. Tańczyłam, gotując, a potem ułożyłam wszystko na tacę, kompletując do całego zestawu ogromną szklankę wody i dwa advile, i cicho poszłam do sypialni.

Położyłam tacę na stoliku obok łóżka i delikatnie do niego weszłam. Harry zamruczał i przewrócił się, a jego policzek był cały czerwony z odciśniętym wzorem poduszki.

- Harry. - Zagruchałam, starając się powstrzymać swój chichot. - Zrobiłam ci śniadanie.

- Unghhh... - Jęknął, przykrywając twarz poduszką. - Nie chcę.

- Kochanie, musisz coś zjeść. - Wyszeptałam. - I przyniosłam ci advil na ból głowy, który wiem, że masz. A teraz wstawaj, za chwilę muszę iść na plan, a chcę z tobą jeszcze porozmawiać.

Niechętnie otworzył jedno oko, a potem następne, trąc je kostkami swoich dłoni, aż w końcu podniósł się, opierając się na łokciu. - Dobry. - Powiedział zachrypniętym głosem.

Zmarszczyłam się. - Brzmisz okropnie. Czy ty w ogóle spałeś poprzedniej nocy?

Harry tylko jęknął w odpowiedzi, więc podałam mu szklankę wody i advil, który połknął z wdzięcznością, a potem w końcu wstał. Postawiłam tacę na jego kolanach i skrzyżowałam nogi, opierając się o zagłówek i siadając koło niego.

- Nie musiałaś tego robić. - Wymamrotał, dźgając widelcem jajka.

- Wiem. - Uśmiechnęłam się. - Ale zrobiłam. Te ostatnie dni...

- Aud, proszę nie. - Przerwał mi ostro. Moja twarz posmutniała, gdy szybko na mnie popatrzył, a kolory odpłynęły z jego twarzy. - Nie, kochanie, ja... Chodzi mi, żebyś się już tym nie martwiła... Proszę cię. Jest w porządku... Kocham cię. Jest okej.

- Okej.... - Westchnęłam, składając pocałunek na jego policzku i zeszłam z łóżka. - Muszę iść się przyszykować. Spotykamy się z chłopcami i Lou około 17, by zacząć przygotowanie do TCA.

Skinął w odpowiedzi, z buzią zbyt pełną tostów, by mógł odpowiedzieć. Wciągnęłam na siebie jeansy i luźną koszulkę, a potem chwyciłam kluczyki ze stolika, odwracając się do Harry'ego, którego buzia ponownie była pełna jedzenia.

- Kocham cię. - Powiedziałam szczęśliwie.

- Bja też. - Wymamrotał. Zaśmiałam się, a on przełknął, a potem uśmiechnął się łobuzersko. - Ja ciebie też.

Złożyłam ostatni, przeciągły pocałunek na jego czole, zanim wyszłam do pracy. Jechałam swoim samochodem przez ulice LA do miejsca, w którym kręciliśmy, śpiewając głośno przez cały czas. Weszłam na miejsce z uśmiechem na twarzy.

- Audrey, wyglądasz dzisiaj na szczęśliwą. - Uśmiechnął się mój reżyser.

- To dlatego, że jestem, szefie. - Droczyłam się. Wywrócił oczami i wskazał mi na miejsce, gdzie robili nam włosy i makijaż, a ja poszłam tam z prychnięciem. Po tym, jak już mnie poszarpali, by moje włosy były w kompletnym nieładzie i wtarli brud w moją twarz, przebrałam się w swój strój i wróciłam na plan.

Właśnie nagrywali sceny z Jennifer, która stała sama na planie. Usiadłam koło Austina.

- Hej. - Wyszeptałam.

- Hej. - Uśmiechnął się. - Jesteś w dobrym nastroju.

- Dlaczego wszyscy mi to mówią? - Prychnęłam. A on uniósł brew, a ja zachichotałam, ukrywając twarz w dłoniach. - Okej, w porządku. Jestem w dobrym nastroju.

- Dzięki Bogu. - Zaśmiał się Austin. - Byłaś nie w humorze od jakiś trzech dni. Ty i Harry w końcu się pogodziliście?

- Spieprzaj. - Powiedziałam, popychając go lekko. Reżyser zawołał nasze imiona i udaliśmy się na plan, gotowi przeboleć ten dzień, by w końcu móc pójść na TCA. Mieliśmy razem wręczyć nagrodę i to był mój pierwszy raz w telewizji na żywo.

Gdy tylko, ktoś krzyknął ostatnie "cięcie" tego dnia, uścisnęłam Jennifer i Austina na pożegnanie i pojechałam do mojego starego mieszkania, gdzie ciągle mieszkała Olivia. Zabierałam ją ze sobą, jako mojego gościa na TCA.

Olivia ledwo mogła powstrzymać swoje podekscytowanie, a nogi podskakiwały jej w górę i w dół na przednim siedzeniu, gdy jechałyśmy.

- Ja... sławni ludzie... w tym samym pomieszczeniu... na TCA... razem... - Mamrotała niezrozumiale, gdy cieszyła się na fotelu pasażera. Śmiałam się z niej, gdy prowadziłam auto. Opuściłyśmy szyby i śpiewałyśmy tak głośno, jak mogłyśmy, krzycząc do siebie słowa What Makes You Beautiful i brzmiąc okropnie.

Ciągle się śmiałyśmy, gdy weszłyśmy do naszego domu. Chłopcy przywitali nas z uśmiechem. Dałam każdemu buziaka w policzek, zanim usiadłam na kolanach Harry'ego. Opiekuńczo otoczył swoje ramię wokół mojej tali i wtulił się we mnie, jak jakiś przerośnięty kociak.

- Tęskniłem. - Wymamrotał, składając pocałunki na całej mojej szyi.

- Ja też. - Wyszeptałam, drapiąc jego kark, tam, gdzie wiedziałam, że to uwielbia. Wyszczerzył się radośnie i przytulił mnie mocniej. Zayn zakaszlał, przyciągając moją uwagę do reszty grupy. - Przepraszam, co?

Przewrócił oczami. - Tak czy inaczej, próbujemy ustalić rozmieszczenie siedzeń na dzisiejszy wieczór. Ale to oczywiste, że wasza dwójka będzie siedzieć z Olivią na końcu rzędu. I Annie powiedziała, że żaden z nasz nie może jej dotknąć, bo zaczną się plotki.

- Ale ja mam chłopaka. - Prychnęła Olivia. Wszyscy rzuciliśmy jej kamienne spojrzenie, a ona wyglądała na zmieszaną.

- To nie ma znaczenia. - Westchnął Liam. - I jesteś pewna, że poradzisz sobie z tą cała presją?

Skinęła głową, potwierdzając, że sobie poradzi, gdy do środka weszła Lou, a za nią podążała młoda asystentka pchającą stojak, na którym były wszystkie nasze ciuchy na wieczór. Liv i ja wymieniłyśmy podekscytowane spojrzenia i skoczyłyśmy, od razu chwytając nasze stroje.

- Jest taka piękna. - Zagruchała, przyciskając materiał do swojej twarzy. - Jesteś najlepsza, Aud.

- Wiem. - Zachichotałam, chwytając mój worek i odkrywając ciemnozieloną atłasową sukienkę. Przyłożyłam ją do swojej piersi i odwróciłam się w stronę Harry'ego, który trzymał swój strój. - Podoba ci się?

Uśmiechnął się do mnie, pochylając się i delikatnie całując mnie w czoło. - Jest urocza. - Wymamrotał. Chowając nasze stroje z powrotem do worków, potem wszyscy chwyciliśmy nasze torby i poszliśmy do auta, które już na nas czekało, aby zabrać nas na miejsce.

Przez całą drogę samochodem, Harry uderzał swoimi nogami w podłogę. - W porządku? - Wymamrotałam, z troską w głosie.

- Uh, tak. - Uśmiechnął się słabo. Z bliska, widziałam ciemne worki pod oczami, których nie zauważyłam wcześniej. Musiałam wyglądać na nie przekonaną, bo zarzucił swoje ramię na moje barki i przyciągnął mnie do siebie bliżej. - Naprawdę, Aud.

Przewróciłam oczami i uścisnęłam jego kolano. - Nie wierzę ci, ale chcę się dzisiaj dobrze bawić.

Przyjechaliśmy na TCA i od razu zostaliśmy zabrani na tyły, gdzie były nasze garderoby. Fani krzyczeli głośno, gdy auto się zatrzymało. Paul i reszta ochroniarzy wyskoczyli i otworzyli dla nas drzwi. Harry był cały czas koło mnie, gdy zatrzymaliśmy się, by zrobić zdjęcia.

Wszyscy weszliśmy do garderoby, opadając na kanapy, a Lou bardzo niechętnie podeszła do Zayna i wskazała na krzesło. - Nie chcę iść pierwszy. - Jęknął.

- Sorry, boo. - Uśmiechnęła się figlarnie i podniosła szczotkę. - Hej, w pokoju obok jest dla was jedzenie, żebyście coś zjedli przed galą.

Od razu skoczyłam na wspomnienie jedzenia. - Chcesz coś? - Spytałam Harry;ego, udając się do wyjścia. Potrząsnął swoją głową, mamrocząc coś, czego nie dosłyszałam. Był jedynym, który ciągle siedział na kanapie. Zmarszczyłam brwi i pociągnęłam go z kanapy, wychodząc na korytarz. - Jesteś pewny, że wszystko jest okej?

Przyciągnął mnie w uścisku. - Nie martw się. Po prostu dobrze się dzisiaj baw, okej?

- Nie chcę się bawić bez ciebie. - Zmarszczyłam się. Pokręcił głową i szybko pocałował mnie w usta, ciągnąc mnie z powrotem do pokoju.

- Chcesz sobie zrobić zdjęcie? - Uśmiechnął się.

- Czy ty właśnie próbujesz zmienić temat, Styles? - Droczyłam się. A on udawał niewinnego, uśmiechając się bezczelnie do podłogi. - Ale z przyjemnością zrobię sobie zdjęcie.

- Pośpieszcie się, Harry jesteś następny. - Niecierpliwie zawołała Lou. Harry posłał jej szybki uśmiech i podał telefon Olivii, wskazując jej, by zrobiła nam zdjęcie.

- Wskakuj mi na plecy. - Zażądał. Zaśmiałam się i wskoczyłam, a jego dłonie objęły moje uda, by mnie przytrzymać, oparłam podbródek o jego ramię. - Zrób głupią minę!

Wysunęłam język do aparatu, gdy błysnął flesz i Harry opuścił mnie na ziemię. Popatrzyliśmy na zrobione nam zdjęcie. Było naprawdę słodkie, ja na plecach Harry'ego, a on mrugający do aparatu, gdy ja pokazywałam język. - Czyż nie jesteśmy najsłodsi? - Droczyłam się.

- Tak. - Odpowiedział cicho. Obserwowałam go, jak wrzuca zdjęcie na instagrama, podpisując "Nachodzimy TCA @itsAudrey."


Wszyscy zaczęliśmy żartować z jego kiepskiego podpisu i jeszcze bardziej żałosnych żartów, gdy robili nam włosy i makijaż. Chłopcy wkładali swoje stroje, gdy ja i Liv czekałyśmy na nich na zewnątrz. Harry w końcu wyszedł w koszuli, odpiętej na tyle, by było widać jego motyla, obcisłych jeansach i szerokim kapeluszu.

Jego oczy błądziły po całym moim ciele, szczerząc się lekko i przytulając mnie. - Zboczeniec. - Wyszeptałam. Czułam, jak trzęsie się ze śmiechu pod moimi dłońmi, a potem odsunął się.

- Wyglądasz uroczo. - Powiedział nieśmiało. Stanęłam na palcach i uniosłam się, całując go w policzek.

- Kocham cię. - Powiedziałam szczerze. - Cieszę się, że wszystko jest dobrze. Jeszcze jeden tydzień i wszystko będzie normalnie.

Jego twarz widocznie zbladła i zakaszlał, rozglądając się dokoła, gdzie stali chłopcy, ciągle się śmiejąc. Jego oczy znowu wróciły do mnie, chwycił moją dłoń, ciągnąc mnie przez korytarz i kierując się za róg, gdzie mieliśmy trochę więcej prywatności.

- Kocham cię. Bardziej niż cokolwiek, wiesz to, prawda? - Spytał nerwowo, przebiegając palcami przez włosy.

- Wiem, Haz. Co się dzieje? Cały dzień byłeś jakiś dziwny.

Harry głośno przełknął ślinę i zacisnął usta, unikając mojego spojrzenia. Gdy się odezwał, jego głos był cichy i ochrypły. - Muszę ci o czymś powiedzieć...
____________________________________________________
No czeeeść ;*
Przepraszam Was, że tak późno dzisiaj, ale nie miałam prądu ;c *głupie burze XD*
Kuuurde, myślicie, że Harry powie Aud? Zapewne się dziewczyna zdenerwuje ;o
Następny pojawi się w czwartek :)

#muchlove N.

11 komentarzy:

  1. OMG ! Harry nie mów jej tego ! ;c

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe co się będzie działo.Omg,ale przecież on się chyba tylko z tamta całował i to na wieczorze panieńskim.Czekam na reakcję Aud,i sądzę,że chyba teraz nie zdąży jej powiedzieć,bo ich zawołają...idk :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wow *.* Super <3 ~Justyna :**

    OdpowiedzUsuń
  4. *knock knock8
    who' there?
    drama
    drama who?
    drama bo Harry to debil

    OdpowiedzUsuń
  5. Dramaa! CZekammm :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ejjj??
    On jej chyba nie powie o tej zdradzie prawda ? O.O

    OdpowiedzUsuń
  7. Harry debiluu ! ;O Nie no ja będę miała jakieś problemy z ciśnieniem przez tego bloga! ;OO <3

    OdpowiedzUsuń
  8. kurde no, oni nie mogą się znowu pokłócić ;(

    OdpowiedzUsuń
  9. Uuic;/ Czy tylko ja jestem za tym , żeby jej powiedzieć. Wolicie, żeby dowiedziała się z mediów? Choviaż... Tak ciekawiej. XD A tam, nievh sb nie mówi! Gazety i media zrobią to za niego, bidna xDDD
    O lol. A co jeśli coś na tym TCA wspomną o pocałunku? o_O Świetny rozdział, cholera jutro jakiś fajny dzieñ bd miała normalnie. (:

    OdpowiedzUsuń