środa, 28 maja 2014

Rozdział 54.

Audrey's POV:

- Skarbie, już wychodzisz? - Cichy i ochrypły poranny głos Harry'ego zawołał z sypialni. Wychyliłam głowę przez drzwi łazienki, by zobaczyć go siedzącego na łóżku, ciągle w połowie śpiącego. Poprawiłam jeszcze moje włosy i podeszłam do niego, siadając na rogu łóżka.

Zwinął się i wtulił w moją szyję. - Tak, muszę być na planie o ósmej. - Westchnęłam, otaczając ramieniem mojego uwielbiającego się przytulać chłopaka.

- Albo możesz zostać tutaj i spędzić czas ze mną.

- Chciałabym, skarbie. - Jęknęłam. - Ale dzisiaj kręcimy naprawdę ważną scenę.

- Nie jesteś zabawna.

Zachichotałam i popchnęłam go lekko, wstając, ostatni raz poprawiając koszulkę. Chwyciłam swój telefon i klucze, zanim dałam Harry'emu, który leżał teraz na podłodze, buziaka w policzek na pożegnanie. Gdy starałam się odejść, chwycił mnie i przyciągnął mnie na siebie.

- Harry! - Pisnęłam, upadając.

- Nigdzie nie idziesz.

- Idę.

Wydął wargę i zamrugał oczami, a potem zrobił twarz szczeniaczka. - Proszę zostań, kochanie?

Uśmiechając się, pochyliłam się, stykając nasze nosy. - Chociaż jesteś taki słodki, to i tak widzimy się dopiero po południu.

Tym razem, udało mi się z niego zejść, słysząc tylko głośne protesty w odpowiedzi. Rzuciłam mu bezczelne machnięcie znad ramienia i wyszłam z pokoju, delikatnie zamykając za sobą drzwi. Najprawdopodobniej będzie spał jeszcze przez następnych, kilka godzin.

Po nakarmieniu Finna i głaskaniu go przez kilka minut, w końcu doszłam do drzwi. Mój srebrny samochód zapiszczał, gdy otworzyłam go i weszłam do środka. Droga na plan była wypełniona korkami, dźwiękami klaksonów i wkurzających wiadomości od Harry'ego, błagających mnie, bym wróciła, bo "łóżko jest zimne i nikt nie bawi się jego włosami."

Wysłałam mu słodką odpowiedź, czule mówiąc mu, by "się zamknął i poszedł spać, albo obetnę mu te jego włosy", zanim zaparkowałam samochód i weszłam do budynku, w którym dzisiaj kręciliśmy.

Ludzie machali do mnie i mówili cześć, gdy szłam przez niego, uśmiechając się do każdego. Od razu skierowałam się do mojej przyczepy, by znaleźć tam Austina siedzącego na kanapie i jedzącego naleśniki z McDonald oraz makijażystkę, która czekała już na mnie niecierpliwie.

- Przepraszam! - Mówiłam, gdy położyłam swoją torebkę koło mojego kolegi. - Harry był taki wkurzający.

Makijażystka uśmiechnęła się do mnie i wskazała na krzesło, na którym usiadłam, czekając, aż zrobi mi makijaż, na te sceny, które mieliśmy dzisiaj nagrywać.

- Chcesz trochę naleśnika? - Zawołał Austin z buzią w połowie wypełnioną jedzeniem.

Moje oczy rozszerzyły się na samą myśl. - Serio?

- Serio. - Przewrócił oczami. - Chodź i weź sobie resztę.

Zeskoczyłam ochoczo z krzesła, zdobywając potępiające spojrzenie od makijażystki, gdy chwyciłam talerz z jego dłoni z dzikim uśmiechem. Zamruczałam w zadowoleniu, gdy wzięłam pierwszy gryz, a kobieta zaczęła czesać moją cienką grzywkę.

- Są niebiańskie. - Skomentowałam, gdy wzięłam kolejny duży gryz.

- Proszę bardzo. - Parsknął.

- Dziękuję! - Ucieszyłam się, zbyt słodkim tonem. - Jennifer będzie dzisiaj na planie?

- Nie wiem. - Wzruszył ramionami. - Jak wczorajsza impreza?

Uśmiechnęłam się na wspomnienie mnie i Harry'ego spędzających razem całą noc, rozmawiających z naszymi przyjaciółmi i sączącymi szampana. Obydwoje byliśmy w wyśmienitych nastrojach i impreza była naprawdę fajna. - Było niesamowicie. - Tryskałam radością.

Rzucił mi koślawy uśmiech, wyciągając się na kanapie. - Super, cieszę się, że się dobrze bawiłaś. Wiesz, że kręcimy dzisiaj dużą scenę? - Spytał, poruszając swoimi brwiami w górę i w dół.

- Masz na myśli pocałunek Z Austinem Butlerem? - Pisnęłam.

- Szczęściara z ciebie.

- Zamknij się. Mam nadzieję, że zjesz wcześniej parę miętówek czy coś.

- Dojrzale, Audrey. - Zaśmiał się. - Naprawdę, bardzo dojrzale.

Zbyłam go machnięciem ręki, gdy wstał i wyszedł z przyczepy, machając mi nad swoim ramieniem. Potem, ponownie usiadłam i zostałam znowu szturchana i w końcu odpowiednia ilość makijażu znalazła się na mojej twarzy, a włosy zawiązano w niesforny kucyk. Po godzinie, w końcu byłam gotowa, szybko przebrałam się w jeansy i luźną koszulkę, co było moim dzisiejszym strojem.

Wszyscy wyglądali na gotowych, gdy weszłam na plan. Statyści cierpliwie czekali na stronie, nasz reżyser siedział na krześle, grając na swoim telefonie, a kamery były już ustawione z odpowiednią ilością światła skierowaną na scenę.

- Dzięki Bogu, musimy już zaczynać! - Ucieszył się reżyser, gdy tylko mnie zobaczył. - Musimy dzisiaj nakręcić mnóstwo scen.

Przejechałam wzrokiem ostatni raz po sceneriuszu, zanim stanęłam, tam gdzie było moje miejsce. Ktoś krzyknął akcja, a ja mrugnęłam do Austina i zaczęliśmy grać. Dzisiaj nagrywaliśmy scenę, w której Austin i ja, odeszliśmy we dwójkę i próbowaliśmy ukraść trochę pieniędzy, zostawiając Jennifer w miejscu, w którym się zatrzymaliśmy.

Nakręciliśmy trzy długie sceny przez lunchem, dostając znak, że mamy krótką przerwę i mamy iść coś zjeść. Szybko zeszłam z planu i chwyciłam kanapkę z długiego stołu pełnego jedzenia. Wzięłam również paczkę chipsów i pianek.

Odwracając się, zostałam przywitana przez mojego pięknego chłopaka, chowającego swoje dłonie w kieszenie i rzucającego mi bezczelny uśmiech. Miał na sobie swoje ulubione, czarne, obcisłe jeansy i luźną, czarną koszulkę, z wyciętym kołnierzykiem, tak by odsłaniała jego tatuaż.

- Nie możesz tutaj być. - Droczyłam się, witając go ciepłym uściskiem.

Uśmiechnął się i dał mi szybkiego buziaka w usta. - Nudno mi samemu. Wszyscy chłopcy wyjechali, a Finn nie potrafi mówić.

- Do mnie mówi. - Uśmiechnęłam się, gdy wzięłam jego dłoń. Udałam się w kierunku przyczepy, gdzie mogliśmy usiąść.

Harry przewrócił oczami. - Oczywiście, że tak. Chociaż to byłoby świetne, gdybyśmy mieli gadającego psa.

Walnęłam go pieszczotliwie w głowę, gdy usiedliśmy koło siebie na zielonej kanapie. Chwycił torbę pianek z mojej dłoni i zaczął je jeść, gdy ja wgryzłam się w swoją kanapkę.

- Dlaczego macie tu pianki? - Spytał, gdy wsunął do buzi trzy. - To strasznie śmieszne.

- Austin ich sobie zażądał. - Zachichotałam.

Harry wyglądał na winnego, gdy rzucił opakowaniem na moje kolana. - Nie będzie zły, prawda?

- Najprawdopodobnej cię zabije.

- Powiem mu, że to ty je wzięłaś!

- Żartowałam, Haz. - Zaśmiałam się. - Są ich tutaj tony, specjalnie dla niego.

Szybko zjadłam mój lunch, obserwując w zadowoleniu, jak Harry podrzuca pianki i próbuje je złapać w usta. Ilekroć złapał jedną, odwracał się do mnie z szeroko otwartymi czami i głupkowatym uśmiechem, z zapałem pytając mnie się, czy to widziałam. Gdy skinęłam głową na tak, jego uśmiech rozszerzał się jeszcze mocniej, mówiąc mi, że mam patrzeć jeszcze raz, gdy kontynuował wrzucanie pianek.

- Widziałaś to?! - Pisnął po tym, jak złapał dwie pod rząd. Jego uśmiech był dziki i widziałam, jaki był z siebie dumny.

- Fakt, że jesteś bardziej dumny z tego, że złapałeś pianki, niż z bycia sławnym na całym świecie, trochę mnie martwi. - Zachichotałam.

Wydął swoją wolną wargę. - Jestem utalentowany w tych dwóch dziedzinach i z każdej jestem bardzo dumy.

- Jesteś dziwny.

- Okej. - Zachichotał. - Mogę iść i pooglądać twoje sceny dzisiaj?

Uśmiechając się, wstałam i wyrzuciłam śmieci, podając mu dłoń. Wróciliśmy na plan ze złączonymi dłońmi. Harry ciągle niósł paczkę pianek. Wskazałam na nią i uniosłam brew. Rzucił mi nieśmiały uśmiech.

- Są przepyszne.

- Ty jesteś przepyszny. - Droczyłam się, podnosząc się i całując go w usta. - Możemy sobie zrobić zdjęcie, żebym mogła poinformować ludzi o moim wściekle wspierającym mnie chłopaku?

- Pewnie.

Wyciągnęłam swój telefon i podałam jakieś statystce, pytając ją, czy mogłaby zrobić nam zdjęcie. Miło się zgodziła i podniosła telefon, gotowa by zrobić nam zdjęcie. Harry zarzucił swoje ramię na moich barkach, a ja oparłam swoją głowę o jego.

W ostatniej sekundzie podniósł dłoń pełną pianek do zdjęcia. Chwyciłam jego dłoń, by ją odepchnąć, gdy dziewczyna cyknęła zdjęcie. - Czy ty naprawdę właśnie wyciągnąłeś pianki do naszego zdjęcia? - Jęknęłam.

- Tak. - Powiedział ze szczęśliwym skinieniem. - Musiały tam być.

Przewracając oczami, wzięłam swój telefon, by popatrzeć na zdjęcie. Zadziwiająco, było urocze. Harry uśmiechał się bezczelnie, gdy wysoko trzymał rękę pełną pianek. Ja uśmiechałam się niewinnie i opierałam się o niego, moja dłoń sięgała, by odsunąć jego.


Wrzuciłam to na twittera i przytuliłam Harry'ego ostatni raz, zanim z powrotem wróciłam na plan. Austin podał mi scenariusz, od razu przeskoczyłam do sceny, którą mieliśmy nagrywać. Moje oczy rozszerzyły się, gdy go przejrzałam.

- Będziemy teraz nagrywać scenę pocałunku? - Wysyczałam.

Rzucił mi dziwne spojrzenie. - Tak?

- Cholera. - Wymamrotałam, patrząc w kierunku Harry'ego, który opierał się o ścianę, czekając aż zaczniemy. Był taki opiekuńczy i nazbyt zazdrosny, wiedziałam, że nie spodoba mu się, to co zobaczy. Nawet, jeśli było to tylko do filmu.

- Ruszamy! - Rzucił reżyser. Z westchnięciem, potulnie poszłam na plan za Austinem. Dostaliśmy jeszcze parę, ostatnich instrukcji, a potem kamery zaczęły nagrywać.

Powiedziałam swój tekst, a potem nadszedł czas na pocałunek. Austin podszedł bliżej i położył swoje dłonie na mojej talii, a potem uniósł mój podbródek, bym na niego popatrzyła. W ostatniej sekundzie, wybuchnęłam śmiechem, powodując tym, że Austin zaczął się śmiać razem ze mną.

- No dalej ludzie. - Jęknął reżyser. - To ma być perfekcyjne!

- Wiem. - Odpowiedziałam, moje oczy powędrowały do Harry'ego, który ciągle opierał się o ścianę. Wyglądał na lekko zmieszanego tym, co się właśnie stało. Rzuciłam mu lekki uśmiech, a potem wróciłam na swoje miejsce.

Tym razem, gdy uniosłam swój podbródek, zacisnęłam oczy i pozwoliłam spotkać się naszym ustom. Poruszaliśmy nimi w synchronizacji, a ja praktycznie czułam spojrzenie Harry'ego na plecach. Gdy ktoś krzyknął cięcie, szybko się odsunęłam i popatrzyłam na niego kątem oka.

Jego oczy były rozszerzone, gdy przebiegał dłońmi przez włosy, ciągnąc za ich końce. Jego twarz była blada. Gdy złapał mnie na tym, że na niego patrzę, rzucił mi słaby uśmiech i lekkie skinięcie, pokazując mi, że wszystko jest w porządku, chociaż wiedziałam, że tak nie było.

- Audrey, to ma być pocałunek z pasją! - Zawołał reżyser. Przełknęłam ślinę i wróciłam na swoje miejsce. Ponownie powiedzieliśmy nasze teksty, a gdy Austin pochylił się, by mnie pocałować, próbowałam sobie wyobrazić, że zamiast niego stał tam Harry. Pocałowałam go z taką samą pasją, jakbym całowała mojego chłopaka, stojącego w tym pokoju.

Gdy się odsunęłam, ponownie szybko popatrzyłam na Harry'ego. Wpatrywał się w swoje buty i zaciskał swoje ręce po bokach. - Nie było wystarczająco dobrze! - Jęknął reżyser.

Z prychnięciem, znowu wróciłam na poprzednie miejsce. Austin rzucił mi uśmiech, a ja odwzajemniłam go, starając się wyglądać dobrze. Udawałam, że Harry'ego nie ma w pokoju, gdy mówiłam swój tekst, a potem pocałowałam z pasją Austina, pozwalając swoim rękom objąć jego szyję i przechylić głowę na bok.

Odsunęłam się bez tchu i zaczęłam szukać Harry'ego. Nie było go dłużej w miejscu przy ścianę. Moje oczy szukały po całym pomieszczeniu, chudego chłopaka, modląc się, żeby nie odszedł. Ale już go nie było.

- To było idealne! - Uradował się reżyser, klaszcząc w dłonie. - A teraz, następna scena.

Reszta dnia, płynęła strasznie wolno. Chciałam już pojechać do domu, do Harry'ego, pocałować go, by upewnić się, że jest w porządku. Wiedziałam, jak ciężkie było dla niego patrzenie, jak całuję się z kimś innym, nawet jeśli było to tylko na potrzeby filmu.
___________________________________________________
Czeeeeść moi kochani ;***
Jeny, już myślałam, że dzisiaj tego nie dodam ;x Nie miałam Internetu wczoraj i dzisiaj, a wszystko przez te cholerne burze...ughhh.. Na całe szczęście już wszystko jest okej ;)
Biedny Harry, aż mi się go smutno zrobiło...;c
Następny pojawi się, jak zwykle w piątek! ;))

#muchlove N.

15 komentarzy:

  1. Super *.* ~Justyna :**

    OdpowiedzUsuń
  2. ojeju biedny Harry ;c

    OdpowiedzUsuń
  3. Ughh czy musiał przyjść akurat teraz ?? -.-

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam złe przeczucia co do tej sceny z pocałunkiem

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdzial jak zawsze perfekcyjny aż do pocałunku :/ Biedny Haroldddd :(( <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Biedny Harry :c Tak mi go szkoda, że musiał na to patrzeć i jeszcze ten chory reżyser kazał im to powtarzać ugh... Oby się nie pokłócili i wszystko było dobrze :)
    @himyliam

    OdpowiedzUsuń
  7. biedny Harry, też bym się denerwowała gdybym widziała swojego chłopaka całującego inną, wiedząc ze to tylko jego praca :) nie moge się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ooo biedny harry ;(((((((((((((((((

    OdpowiedzUsuń
  9. Smutno mi bo smutno Harremu :(
    Szkoda że on musiał na to patrzeć, mam nadzieję, że wszystko bedzie OK bo przecierz dopiero co zaczęło być dobrze :/
    Kocham ♥♥
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeju biedny Harry. On jest przecież takim kochanym zazdrośnikiem, to go musiało zaboleć. Pewnie wie, że to tylko dla potrzeb filmu, ale mimo to musiał na to patrzeć.
    Dlaczego to w końcu nie może się zrobić tak, że Audrey skończy nagrywanie tego filmu, zerwie kontrakt i zaczną normalne życie doskonałej pary? Taka moja koncepcja.
    Tak wg to zdjęcie z dzisiaj jest cudowne - chyba moje ulubione jak dotąd.
    Dziękuję,że tłumaczysz- to opowiadanie jest świetne. Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bolało ;c
      O właśnie, ja jestem bardzo za! ;D
      Dziękuję xx

      Usuń
  11. Smutny Hazz :''((

    Ale czekałam na tą scenę odkąd Aud zgodziła się na film hahaha kocham xx

    OdpowiedzUsuń
  12. Co za ...PIP... reżyser. Biedny Harruś ale to nie wina Aud.

    OdpowiedzUsuń