środa, 19 marca 2014

Rozdział 17.

Audrey's POV:

- Liv?! - Zawołałam, upuszczając swoje walizki w korytarzu.

- Audrey! - Krzyknęła. Słyszałam jej głośne kroki, gdy wyleciała zza rogu, wpadając na mnie i przytulając mocno. - Tak bardzo za tobą tęskniłam! Bez ciebie było tutaj tak cicho.

Przytuliłam ją i powiedziałam. - Też tęskniłam. Ale Nowy Jork jest niesamowity.

- Wiedziałam! Widziałam wszystkie wasze zdjęcia, wyglądaliście naprawdę uroczo. - Powiedziałam.

- Tak, jesteśmy uroczy. - Zaśmiałam się. - Urządźmy dzisiaj sobie noc filmową, dobra? Tylko we dwie. - Błagałam.

- Jasne! - Powiedziała szczęśliwa. - A teraz idź się rozpakuj i trochę zdrzemnij, bo wyglądasz na totalnie wyczerpaną.

Uśmiechnęłam się do niej i chwyciłam swoją wielką walizkę, ciągnąc ją do swojego pokoju. Wypakowując z niej cichy, znalazłam koszulę Harry'ego, którą nosiłam. Ciągle nim pachniała. Zaczęłam radośnie nucić jakąś piosenkę i weszłam do swojego łóżka. Najbardziej z tego wszystkiego tęskniłam za swoim łóżkiem.

Czułam, jak powoli zasypiam, gdy mój telefon zawibrował. Wycieńczona przesunęłam palcem po ekranie i przycisnęłam go do ucha.

- Halo? - Ziewnęłam.

- Audrey! - Usłyszałam warknięcie Annie. - Musisz dzisiaj wieczorem iść na imprezę z Harrym. Ktoś przywiezie ci niedługo strój.

- Dopiero co wróciliśmy do domu, jestem wykończona Annie. - Jęknęłam. - I w sumie to już mam plany na dzisiaj.

- Więc, odwołaj je. Zobaczycie się o szóstej. - Powiedziała. A potem telefon pisnął, gdy odłożyła słuchawkę. Wyczołgałam się z ciepłego łóżka i poszłam pod prysznic. Ogoliłam nogi i umyłam włosy, a potem owinęłam się ręcznikiem i poszłam do Olivii, by powiedzieć jej o zmianie planów.

Była wkurzona. - Jasne, że wolisz pójść z nim! - Pisnęła.

- To nie był mój wybór, to moja praca, jakbyś zapomniała! - Odszczekałam się. Nagle usłyszałyśmy dzwonek do drzwi, przerywający nam rozmowę. Otworzyłam drzwi i chwyciłam czarny pokrowiec, w którym był mój strój na dzisiaj i zatrzasnęłam kurierowi drzwi przed nosem, mijając pokój Olivii poszłam do swojego.

Robiłam makijaż, gdy usłyszałam lekkie pukanie do drzwi. - Aud? - Powiedziała cicho Olivia.

- Wejdź. - Odpowiedziałam. Dziewczyna weszła i usiadła na krawędzi łóżka, obserwując mnie, jak się maluję.

- Przepraszam. Przesadziłam. Po prostu się za tobą stęskniłam. Możemy przecież to zrobić w inny dzień, prawda?

Podbiegłam do niej i uścisnęłam ją. - Jasne! Możemy to zrobić w moje dwudzieste pierwsze urodziny! To przecież w tym tygodniu.

- NIE będziemy tego robić w twoje urodziny. - Prychnęła. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi, więc Olivia skoczyła by je otworzyć. Po chwili do pokoju wszedł Harry i usiadł na moim łóżku, zaraz obok Olivii.

- Jesteś gotowa? - Spytał. A ja skinęłam, przejeżdżając maskarą po moich rzęsach.

- Więc Harry, zgadnij co Audrey chce robić na swoje dwudzieste pierwsze urodziny. - Powiedziała wkurzona. Na co on uniósł brwi, zadając pytanie bez słów. - Chce urządzić sobie dziewczyńską noc filmową.

Harry wybuchnął śmiechem. - To kompletnie niedorzeczne. Oczywiście, że musimy gdzieś wyjść.

- Nie będę robić żadnej imprezy z okazji swoich urodzin! - Ucięłam. - Chcę po prostu zostać w domu i się zrelaksować.

Obydwoje przewrócili oczami, wymieniając ze sobą spojrzenia. Jęknęłam w duchu, a potem wstałam. Powiedziałam Harry'emu, że jestem gotowa i wyszliśmy. Jego czarny Range Rover czekał na zewnątrz, weszłam do środka, a długa spódnica ciągnęła się za mną.

- Gdzie tak w ogóle jedziemy? - Warknęłam.

- Na imprezę w plenerze. Ed Sheeran ją organizuje.

- Super. - Jęknęłam. Podjechaliśmy pod dom, a ja wyszłam z samochodu, zakładając swoje okulary na oczy. Harry szedł kilka kroków obok mnie. Sięgnął po moją dłoń, a ja chwyciłam ją luźno, ciągle patrząc w ziemię.



- Co się dzieje? - Stanął, zacieśniając uchwyt na mojej ręce, powodując tym, że również się zatrzymałam.

- Jestem po prostu zmęczona, okej? Chciałam spędzić dzisiejszy wieczór z moją najlepszą przyjaciółką, ale zamiast tego musiałam przyjść tutaj z tobą. - Wściekałam się. Gdy tylko to powiedziałam, zdałam sobie sprawę, jak to zabrzmiało. Jego usta zacisnęły się w wąską linię, a w jego oczach mogłam zobaczyć ból. - Harry, nie to miałam na myśli...

Przerwał mi, przechodząc koło mnie, przedtem jednak chwycił moją dłoń, ciągnąc mnie za sobą. - Po prostu niech to się już skończy. - Wymruczał, gdy podeszliśmy do frontowych drzwi. Zapukał i popatrzył na mnie. - Show time. - Powiedział gorzko.

Impreza wydawała się ciągnąć w nieskończoność. Harry znowu wrócił do swojego fałszywego uśmiechu i fałszywych czułych spojrzeń rzucanych w moją stronę. Trzymaliśmy się za ręce i uśmiechaliśmy, a Harry przedstawiał mnie każdemu, jako swoją dziewczynę. Na zewnątrz, wyglądaliśmy jak perfekcyjna para. Management będzie zadowolony.

Ale ja czułam napięcie pomiędzy nami i wiedziałam, że on też. Gdy nikt nie patrzył rzucaliśmy sobie niewygodne spojrzenia, a nasze dłonie nie pasowały już do siebie tak idealnie, jak zazwyczaj. Gdy w końcu to wszystko się skończyło, Harry odwiózł mnie do domu w kompletnej ciszy. Zatrzymał się pod moim mieszkaniem i wgapiał się gdzieś w przestrzeń. Widziałam, jak mocno zacisnął szczękę.

- Harry... - Zaczęłam.

- Po prostu idź. - Warknął. Otworzyłam drzwi i wyszłam z auta, wbiegając po schodach do swojego mieszkania. Po przekroczeniu progu od razu zrzuciłam z siebie strój, który miałam na sobie i wskoczyłam pod prysznic, puszczając najcieplejszą wodę, jaką mogłam. Z radością powitałam gorące krople, które spływały po moim ciele.

Nie mogłam uwierzyć, że powiedziałam to Harry'emu. Byłam po prostu zła, że musiałam dzisiaj wyjść. byłam zmęczona. I najprawdopodobniej przez to zrujnowałam naszą przyjaźń. W sumie to powiedziałam mu, że nie chcę się z nim widywać.

Ale chciałam. Chciałam wychodzić z nim wszędzie, cały czas. Zawsze dobrze się razem bawiliśmy. Zrozumiałam, że Harry był moim najlepszym przyjacielem. Siedziałam pod prysznicem wieczność. Aż w końcu wyszłam spod niego i wróciłam do swojego pokoju. Wciągnęłam na siebie koszulę Harry'ego, którą ciągle miałam. Czułam jego zapach.

Weszłam do salonu i włączyłam jakiś film, by pozbyć się tych okropnych myśli z mojej głowy. W połowie "Kac Vegas" do pokoju weszła zaspana Olivia.

- Co ty robisz? - Wymamrotała, siadając na kanapie koło mnie. A ja chwyciłam pilota i ściszyłam dźwięk.

- Obudziłam cię? Przepraszam.

- W porządku. W sumie to możemy urządzić sobie noc filmową teraz. - Uśmiechnęła się. Włączyłam film od początku. A gdy się skończył, zaczęłyśmy szukać czegoś innego. W końcu Olivia sięgnęła po Toy Story i włożyła do odtwarzacza. Przytuliłyśmy się do siebie, i obydwie, nie wiedząc jakim cudem, nie zasnęłyśmy do końca filmu.

- Co oglądamy teraz? - Spytała, gdy na ekranie migotały napisy końcowe.

- Liv, jest druga nad ranem. - Zauważyłam.

- Oh tak. Co się dzieje? - Spytała nagle, siadając i patrząc na mnie.

- Nic. Dlaczego pytasz?

- Obgryzasz paznokcie. A robisz to tylko wtedy, gdy coś cię dręczy. Wiec mów mi, co się dzieje. - Zarządała.

- Chodzi o Harry'ego. - Przełknęłam ślinę. I opowiedziałam jej wszystko, o tym jak go dzisiaj uraziłam. - I po prostu czuję się z tym strasznie źle. Bo on mnie potrzebuje, wiesz? A ja nie miałam tego na myśli. Naprawdę nie miałam. On stał się moim najlepszym przyjacielem, Liv. - Skończyłam cicho.

Skinęła głową i przyciągnęła mnie do siebie, pocierając uspokajająco moje plecy. - Po prostu musisz z nim porozmawiać i powiedzieć mu to wszystko. Jestem pewna, że cię wysłucha, prawda?

- Nie wiem, Liv. On był taki niedostępny. I wiem, że ja teraz zraniłam go jeszcze bardziej... - Przerwałam. A ona nie wiedziała co ma mi odpowiedzieć, więc przytuliła mnie mocno. Siedziałyśmy w ciszy, gdy ona nagle ziewnęła.

- Idź do łóżka! - Krzyknęłam na nią. A ona rzuciła mi pytające spojrzenie. - Idź! Poradzę sobie. I tak miałam iść za chwilę spać.

Olivia westchnęła i przytuliła mnie jeszcze raz, zanim wstała. Nagle mój telefon zaczął wibrować, więc sięgnęłam po niego. Nieznany numer.

- Halo? - Spytałam.

- Aud. - Powiedział głos, wzdychając w uldze. - Czy Harry jest z tobą? Tu Louis.

- Oh, cześć Louis. I nie, nie ma go. - Odpowiedziałam. A Olivia odwróciła się w moją stronę i wróciła do pokoju na dźwięk imienia "Louis". Podniosła brew, a ja wzruszyłam ramionami w odpowiedzi.

- Hm, czy pojechał do ciebie po imprezie? Może wyszedł jakoś niedawno czy coś? - Słyszałam zdenerwowanie w jego glosie.

- Nie, Louis. My... my mieliśmy małą kłótnię i wyszliśmy wcześniej... - Wyjąkałam.

- Cholera, Audrey! - Krzyknął. - Zawsze gdy nie ma go tak późno w domu, pije.

- Nie, nie zrobiłby tego. - Zaprotestowałam. - Przecież tak dobrze sobie radził. - Wskazałam na Olivię, by podeszła bliżej i wzięła swojego laptopa. - Poproszę Olivie, by znalazła go, na jednym z tych blogów o 1D.

- Okej. - Powiedział. - Chłopaki, Audrey stara się dowiedzieć, w którym jest barze. - Usłyszałam jego przytłumiony głos. Domyślałam się, że mówi do pozostałej trójki.

- Louis, powiedziałam ci, że nie ma go w barze. Już sobie z tym poradził. - Kłóciłam się. A Olivia postukała w ekran swojego komputera. Czułam jak mój żołądek zawiązuje się w supeł, orientując się, że okłamywałam sama siebie.

- Audrey. - Powiedziała cicho Olivia, wyrywając mnie ze swoich myśli. - Jest w małym barze, w śródmieściu.

Czułam, jak mój żołądek się wywraca. - Louis? - Pisnęłam w telefon.

- Znalazłaś go?!?! - Krzyknął nerwowo.

- Pije w barze, w śródmieściu.
______________________________________________________
Hej, hej! ;)
No i co ta Audrey narobiła?! Ahh, dlaczego Haz, dlaczego?
Dzisiaj późno, ale jakoś ostatnio się źle czuję... Najchętniej to bym się zatopiła w kołdrze i poszła spać!
Następny w piątek! :)
Jeny, jak wchodzę na tego bloga to mam takiego banana na twarzy, tyle komentarzy, tyle wejść *_* Ahhh *___*
I teraz mam do Was pytanie. Znacie kogoś, kto robi szablony na bloga? Bo w sumie to zastanawiałam się, czy nie zmienić jakoś wyglądu, ale moje umiejętności leżą i kwiczą xD Jeśli znacie kogoś takiego to proszę Was o kontakt na tt, czy na asku ;))

#muchlove N.

PS. Ciągle jedno słowo jest dla mnie ważne! <3
PS.2. Przypominam o zakładce "Informowani" ;))

17 komentarzy:

  1. Jeziu,czytałam ten rozdział po angielsku,ale przeczytanie go po polsku jest jeszcze lepsze!!! ;) Tłumacz dalej,bo niesamowicie ci to wychodzi xx

    OdpowiedzUsuń
  2. omg, Harry, why?

    OdpowiedzUsuń
  3. hbhgfbjhfjvbjfvjusjuvd

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurdeeee skończyły mi się pomysły na komentarze xDD Soooł mega boski jak zawsze *,*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham kocham kocham, OMG hddjsushfjDskfi, Harry dlaczego ? :c
    Zakochałam sie w tym blogu <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejciu kocham. Aud coś ty narobiła?

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie, Harry, nie! Proszę nie pij znów :c

    OdpowiedzUsuń
  8. O_o Nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaaa jaki códny! Nie doczekam sie chyba piatku. Umre do tego czasu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeju cudowny rozdział zresztą jak wwszystkie :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Omg kocham kocham

    OdpowiedzUsuń
  12. O.m.g będzie się działo. Czuje to w kościach. ^^ ale pamiętajmy że po każdej dramie i kłótni jest dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  13. Super ♥
    /Madzik

    OdpowiedzUsuń
  14. Ostatnio nie komentowaam ale juz jeste! Wspaniale! Czekam na new!

    OdpowiedzUsuń