Audrey's POV:
Wstrzymałam oddech, gdy potarł swój nos o mój. Nic nie mogłam na to poradzić, że zaczęłam się śmiać, a on zaczął śmiać się ze mną, gdy mocno trzymał moje biodra. Położyłam swoje dłonie na jego piersi, nie przerywając kontaktu wzrokowego. Delikatnie przycisnął swoje usta do moich, a ja czułam jak się uśmiecha.
To spowodowało, że znowu zaczęłam się śmiać, tak samo jak on.
- Cholera Audrey. - Zaczepnie jęknął w moją szczękę. - Powiedziałem ci, że ma być perfekcyjny.
- Zamknij się i mnie pocałuj. - Jęknęłam. - Ciągle może być perfekcyjny, jeśli przestaniesz już gadać.
Uśmiechając się, ponownie przycisnął swoje usta do moich. Jego usta były ciepłe, a pieszczota jego warg była łagodniejsza niż kiedykolwiek przedtem. Otoczyłam swoje dłonie dookoła jego szyi, pogłębiając pocałunek. Natychmiastowo odpowiedział, zacieśniając chwyt wokół mojej talii.
Złożył delikatny pocałunek w rogu moich ust, a potem niechętnie się odsunął, opierając swoje czoło o moje. Oboje uśmiechaliśmy się do siebie głupkowato, starając się złapać oddech, zanim odwrócił się, jednym ramieniem oplecionym wokół mojej talii, trzymając mnie mocno przy sobie.
Wracaliśmy do jego domu w komfortowej ciszy, ciesząc się naszą wspólną obecnością. Zaczęło się robić zimno. Harry poddał mi swój sweter, który włożyłam na siebie szczęśliwa. Ciągle był ciepły od jego ciała i pachniał jak on.
- Co będziemy robić dzisiaj wieczorem? - Spytałam, gdy weszliśmy do środka.
- Nie wiem. Po prostu spędzimy czas z Gemmą i moją mamą. Możemy im zrobić obiad, co?
- Tak, to brzmi dobrze. - Odpowiedziała, gdy weszliśmy do salonu. Obydwoje usiedliśmy na kanapie, a Harry położył swoją głowę na moich kolanach. - Co powinniśmy ugotować?
- Mmm... zróbmy pizzę. - Odpowiedział. - Tak poza tym, drap mnie po głowie, albo nie dostaniesz obiadu.
- Jesteś taki niedojrzały. - Zauważyłam, gdy przebiegłam palcami przez jego włosy i masowałam głowę. Zamknął oczy i uśmiechnął się z zadowolenia.
- Właśnie drapiesz mnie po głowie.
- No przecież nie opuściłabym obiadu. - Odpowiedziałam, wzruszając. Mały uśmiech pojawił się na jego ustach, a ja pochyliłam się, całując go w czubek nosa. Wydął wargi. - O co chodzi?
- Chcę prawdziwego buziaka. - Wymamrotał. Widziałam, jak stara się ukryć swój uśmiech. Pochyliłam się na dół i pocałowałam go, tym razem w usta. - Więcej!
- Ile niby chcesz?
- Dwanaście.
- Mogę dać ci osiem. - Droczyłam się.
- Dziesięć i jesteśmy kwita. - Odpowiedział. Zachichotałam cicho, gdy lekko przycisnęłam jego usta do moich, dając mu buziaki i odliczając po każdym. Gdy doszłam do dziesiątego, Harry chwycił moja twarz i przyciągnął ją do siebie. Udawałam, że się z nim szarpię, dopóki się nie poddałam, całując go mocno.
Gdy w końcu mnie puścił, udawałam złą. - Oszukiwałeś. Umówiliśmy się na dziesięć.
- Było dziesięć. - Wykłócał się. - Po prostu ostatni był bardzo długi.
Wywróciłam oczami i oparłam się o kanapę, ciągle masując głowę Harry'ego. Rozglądałam się po pokoju, gdy zobaczyłam stos gier planszowych i wstałam, powodując tym, że z ust Harry'ego wydobył się jęk. Wyciągnęłam monopolu i podniosłam grę w górę z uśmieszkiem. - Chcesz zagrać?
- Zawsze. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu. - Pozwól, że zawołam Gemmę.
***
- No to będzie 800 funtów, suko! - Zaśmiałam się, gdy Harry stanął na polu z moją nieruchomością. Jęknął i podał mi je, jego kupka fałszywych pieniędzy topniała z każdą sekundą. - Teraz twoja kolej Gem.
Rzuciła kostką i przesunęła się o określoną liczbę oczek, kończąc dokładnie na jednym z pól Harry'ego. Tym razem uśmiechnął się zadowolony z siebie, gdy podawała mu pieniądze z dzikim spojrzeniem. Pokazał jej język, a ona wstała i zaczepnie zdzieliła go po głowie.
Przyszła moja kolej, więc rzuciłam kostkę, lądując na jednym z moich pól, więc podniosłam jego wartość. Obydwoje, Harry i Gemma zacisnęli usta, starając się ukryć swoje rozczarowanie. Znowu nadeszła kolej Harry'ego i znowu wylądował na jednym z moich pól.
- To będzie 500 funtów więcej. - Prychnęłam, a on rzucił mi spojrzenie. Wyciągnęłam swoją dłoń, czekając na jego pieniądze. Zanim się zorientowałam zostałam przyciśnięta do podłogi, z Harrym nade mną łaskoczącym mnie nieubłaganie.
- Gemma pomóż. - Wydyszałam, pomiędzy napadami śmiechu.
Wzruszyła ramionami. - Ja też nie chcę, żebyś wygrała.
Rzuciłam jej spojrzenie, a Harry ponownie zaczął mnie łaskotać. W końcu zepchnęłam go z siebie i skrzyżowałam ręcę z irytacją. Ich zielone oczy błyszczały w zadowoleniu.
- Obydwoje jesteście, jak diabelskie bliźniaki. - Wymamrotałam, gdy wróciłam na swoje miejsce. A oni przybili sobie piątki i wróciliśmy do gry.
Tak jak oczekiwano, wygrałam. Harry wkurzył się na mnie i poszedł do swojego pokoju, bo nie mogłam się przestać z niego nabijać. Gemma i ja zaczęłyśmy gotować obiad. Jednak Harry wrócił parę minut później, starając się ukryć swoje rozczarowanie.
- O mój boże, odpuść już sobie Harry. - Zaczepnie jęknęła Gemma. - Tak bardzo lubisz rywalizować.
- Nie, wcale nie! - Zaprotestował. Obie wpatrywałyśmy się w niego, dopóki się nie poddał i wyrzucił powietrze swoje ręcę w obronie. - No dobra, ale tylko trochę.
Gemma poszła na górę by wziąć prysznic, zostawiając mnie i Harry'ego, byśmy dokończyli pizzę. Rozwałkowaliśmy ciasto, a potem polaliśmy ją sosem. Harry maznął mnie nim w czubek nosa. Starłam go i odwróciłam się w jego stronę z ręką na biodrze.
- Nie zrobiłeś tego. - Powiedziałam.
- Oh, właśnie, że tak. - Prychnął, zanurzając swoją dłoń w słoiku i ponownie przejechał czerwonym sosem po moim policzku. Zacisnęłam usta i też wzięłam trochę sosu, rozsmarowywując go na całej jego twarzy. Wytarł go i uśmiechnął się do mnie złowieszczo. Wrzasnęłam i zaczęłam uciekać dookoła blatu, chwytając mąkę.
Złapał mnie i okręcił dookoła, ale ja rzuciłam mąką w jego twarz. Odstawił mnie na ziemię, gdy ścierał ją z buzi i wytrząsał ją ze swoich włosów. Stałam z pełną ręką mąki, grożąc mu. Podszedł do mnie o krok, a ja uniosłam moją dłoń, gotowa by rzucić w niego w każdej sekundzie.
Jednak Harry pochylił się nad blatem i chwycił jajko. Spojrzeliśmy na siebie, utknęliśmy w sytuacji bez wyjścia, każde z nas było gotowe rzucić tym, co trzymaliśmy w rękach w każdej sekundzie.
W dokładnie tym samym momencie wykonaliśmy ruch, więc Harry skończył cały pokryty mąką, gdy na mojej koszulce rozbiło się jajko.
- Poddaję się. - Zaśmiałam się, gdy ścierałam z siebie mazistą substancję. - Nie możemy zniszczyć kuchni twojej mamy. I nie chcę, żebyś ponownie przegrał, jednego dnia.
Harry przewrócił oczami, gdy wycierał z siebie mąkę, mokrym, papierowym ręcznikiem. - Przegrałem tylko dlatego, że oszukiwałaś, Aud.
Otrzepałam ręce i wróciłam do robienia pizzy. Starliśmy ser i posypaliśmy nim całą pizzę, a potem wsunęliśmy ją do piekarnika. Harry usiadł na blacie, a ja usiadłam koło niego, skrzyżowałam nogi, gdy czekaliśmy.
- Audrey? - Spytał. Popatrzyłam na niego przez włosy, bezmyślnie których końcówkami się bawiłam.
- Tak?
- Pójdziesz ze mną na kolację w piątek wieczorem? - Wymamrotał, a rumieniec wypłynął na jego policzki.
Pochyliłam się i trąciłam jego ramię. - Na randkę?
- Tak. - Powiedział, uśmiechając się. Odwrócił się do mnie, jego zielone oczy błyszczały jasno. - Na randkę.
Zachichotałam cicho i położyłam swoje dłonie na jego policzkach. - Z ogromną chęcią, ale jest jeden problem.
- Jaki? - Spytał, a jego twarz delikatnie się zmarszczyła. Jego oczy pociemniały.
- Już mam chłopaka.
Jęknął i zepchnął mnie z blatu, chowając swoją głowę w ręcę. - Wystraszyłaś mnie. - Zachichotałam i podeszłam do niego, stając między jego nogami, otaczając swoimi dłońmi jego szyję.
- Przepraszam Haz. - Wymamrotałam. - Wybaczysz mi?
Uśmiechnął się i delikatnie przycisnął swoje usta do moich, kładąc swoje ręce na mojej talii. Pomimo tego, że siedział na blacie, ciągle był ode mnie o wiele wyższy. - Myślę, że tym razem tak. Sądzę, że nie możemy pozwolić na to, by twój chłopak się dowiedział... - Wymamrotał w moje usta. Schowałam swoja głowę w jego szyi.
- Racja, jest zazdrosnym dupkiem i strasznie mnie kontroluje. Ale jest też nieziemsko przystojny, więc godzę się na to. - Droczyłam się z nim, gdy się odsunęłam i z powrotem usiadłam na blacie. Znowu zaczęliśmy się droczyć, więc Harry skończył z jeszcze większą ilością mąki na sobie, zanim piekarnik zadźwięczał. Wyciągnęłam pizzę, a Harry nakrył do stołu.
Anne i Gemma dołączyły do nas, dziękując nam za przygotowanie obiady, gdy usiedliśmy razem przy stole.
- Harry, dlaczego twoje włosy są białe? - Spytała Anne, gdy ugryzła kęs swojego kawałka.
- Spytaj Audrey. - Odpowiedział, patrząc na mnie figlarnie. Pokazałam mu język i wgryzłam się w swoją pizze. Była nieziemska.
- Jest bardzo dobra. - Wymamrotałam szczęśliwa, gryząc kolejny wielki kęs. - Chciałabym ciągle jeść dania robione w domu.
- Cóż, będziesz dostawać je przez kolejny tydzień, więc lepiej ciesz się nimi, póki możesz. - Powiedziała Annie, uśmiechając się do mnie.
- Zgadzam się. - Zaśmiałam się. - Jeszcze raz dziękuję, że mogłam tutaj przyjechać. Naprawdę jest tu niesamowicie. Szczególnie bez paparazzi śledzących każdy twój krok.
- Cóż, zawsze jesteś tutaj mile widziana, Audrey. - Odpowiedziała. - Myślę, że Harry też.
- Mamo, uwielbiasz, jak tutaj jestem. - Zaśmiał się Harry. - I nie udawaj, że tak nie jest.
Anne uśmiechnęła się do niego ciepło. - Masz rację. Uwielbiam mieć moje dziecko w domu. Chciałabym, żebyś nie musiał jechać za tydzień.
- Ja również. - Wydął usta Harry, biorąc kolejny kęs pizzy i patrząc na mnie dosadnie. - Ten czas jest najlepszym tygodniem w moim życiu.
Strasz się zarumieniłam, uśmiechając się do niego, a on uścisnął moja małą dłoń pod stołem.
_____________________________________________________
Dobry wieczór! ;)
Więc po wielu prośbach i groźbach spięłam dupę no i jest następny ;p <3
Wiem, że jesteście niepocieszeni, bo czekacie na wymarzoną czerwoną czcionkę hahaha XD
#muchlove N.
PS. Jezu, znowu prawie zapomniałam XD Następny będzie w czwartek! ;)
Super *.*
OdpowiedzUsuńStrasznie się ucieszyłam, że już dzisiaj jest rozdział ♥
much love ;*
/Madzik
awwww <3
OdpowiedzUsuńKocham ten rozdział <3
kiueghtlndv .
cudocudocudocudocudo
Pozdrawiam
G xxx
(@GmymemoriesK)
jeju jak fajnie, ze dodałaś wcześniej!
OdpowiedzUsuńjak słodziutko w tym rozdziale asdfghjkl
czerwona czcionka time!!! haha
@bizzlethis
Hdhdbrividushrifhdbdidbjfifjejfj prze(zajebisty)boski rozdział :3 uwielbiam go po prostu ! I te zabawy w kuchni aww bfjdhskwkrbrjdoksbdjfiakdbhsj Do następnego xx
OdpowiedzUsuń@_nikola_1d
Oj tam oj tam już nie rób z nas takich zboczuchów (no dobra i tak wszyscy znają prawdę :p ).
OdpowiedzUsuńAch ta trwająca sielanka ale mam przeczucie że jak "wrócą do swoich" to to się trochę wszystko pozmienia :/
A więc znowu ci groże :D Ja chce daaalejj <3<3
OdpowiedzUsuńJeju super że jest dzisiaj.
OdpowiedzUsuńPrzez nich teraz mi siee pizzy zachciało ;(( My zboczuszki nadal czekamy na czerwoną czcionkee!! :33
Oooooo shit ! O shiitt ! O shiitttttt ! <3
OdpowiedzUsuńLooooove you 😍❤ dziękuję że dzisiaj dodalass ^^
kochane *.* tylko strasznie duzo slodkości,czekam na jakąś akcję.A na czerwoną czcionkę mozemy zaczekać.Kocham <3
OdpowiedzUsuńOni są przecudowni! :D
OdpowiedzUsuńI love you! Och i gdzie te seksy? Czy chcesz mnie zmusić do oglądania pornosów bo nie ma mojej ukochanej czerwonki? *.* Przyznam się większość rozdziału jest dla mnie nie zrozumiała! Nie kapuje tego z tym chłopakiem.
OdpowiedzUsuńOni są tacy słodcy *.* Cudowny rozdział <3 ~Justyna :**
OdpowiedzUsuńWszystkie zboczuchy zawsze czekają na red word :DD
OdpowiedzUsuńHAhaah <3 Nienormalni ;33
No dobra ja też ;D
Świetne ♥♡☆★
OdpowiedzUsuń=^.^=
uwielbiam ich <3
OdpowiedzUsuńOni są taaaaaaaacy słodcy <3
OdpowiedzUsuńaww, nareszcie jest wszystko tak jak powinno być, tylko czerwonej czcionki brakuje xd
OdpowiedzUsuń