wtorek, 15 kwietnia 2014

Rozdział 31.

Audrey's POV:

Wstrzymałam oddech, gdy potarł swój nos o mój. Nic nie mogłam na to poradzić, że zaczęłam się śmiać, a on zaczął śmiać się ze mną, gdy mocno trzymał moje biodra. Położyłam swoje dłonie na jego piersi, nie przerywając kontaktu wzrokowego. Delikatnie przycisnął swoje usta do moich, a ja czułam jak się uśmiecha.

To spowodowało, że znowu zaczęłam się śmiać, tak samo jak on.

- Cholera Audrey. - Zaczepnie jęknął w moją szczękę. - Powiedziałem ci, że ma być perfekcyjny.

- Zamknij się i mnie pocałuj. - Jęknęłam. - Ciągle może być perfekcyjny, jeśli przestaniesz już gadać.

Uśmiechając się, ponownie przycisnął swoje usta do moich. Jego usta były ciepłe, a pieszczota jego warg była łagodniejsza niż kiedykolwiek przedtem. Otoczyłam swoje dłonie dookoła jego szyi, pogłębiając pocałunek. Natychmiastowo odpowiedział, zacieśniając chwyt wokół mojej talii.

Złożył delikatny pocałunek w rogu moich ust, a potem niechętnie się odsunął, opierając swoje czoło o moje. Oboje uśmiechaliśmy się do siebie głupkowato, starając się złapać oddech, zanim odwrócił się, jednym ramieniem oplecionym wokół mojej talii, trzymając mnie mocno przy sobie.

Wracaliśmy do jego domu w komfortowej ciszy, ciesząc się naszą wspólną obecnością. Zaczęło się robić zimno. Harry poddał mi swój sweter, który włożyłam na siebie szczęśliwa. Ciągle był ciepły od jego ciała i pachniał jak on.

- Co będziemy robić dzisiaj wieczorem? - Spytałam, gdy weszliśmy do środka.

- Nie wiem. Po prostu spędzimy czas z Gemmą i moją mamą. Możemy im zrobić obiad, co?

- Tak, to brzmi dobrze. - Odpowiedziała, gdy weszliśmy do salonu. Obydwoje usiedliśmy na kanapie, a Harry położył swoją głowę na moich kolanach. - Co powinniśmy ugotować?

- Mmm... zróbmy pizzę. - Odpowiedział. - Tak poza tym, drap mnie po głowie, albo nie dostaniesz obiadu.

- Jesteś taki niedojrzały. - Zauważyłam, gdy przebiegłam palcami przez jego włosy i masowałam głowę. Zamknął oczy i uśmiechnął się z zadowolenia.

- Właśnie drapiesz mnie po głowie.

- No przecież nie opuściłabym obiadu. - Odpowiedziałam, wzruszając. Mały uśmiech pojawił się na jego ustach, a ja pochyliłam się, całując go w czubek nosa. Wydął wargi. - O co chodzi?

- Chcę prawdziwego buziaka. - Wymamrotał. Widziałam, jak stara się ukryć swój uśmiech. Pochyliłam się na dół i pocałowałam go, tym razem w usta. - Więcej!

- Ile niby chcesz?

- Dwanaście.

- Mogę dać ci osiem. - Droczyłam się.

- Dziesięć i jesteśmy kwita. - Odpowiedział. Zachichotałam cicho, gdy lekko przycisnęłam jego usta do moich, dając mu buziaki i odliczając po każdym. Gdy doszłam do dziesiątego, Harry chwycił moja twarz i przyciągnął ją do siebie. Udawałam, że się z nim szarpię, dopóki się nie poddałam, całując go mocno.

Gdy w końcu mnie puścił, udawałam złą. - Oszukiwałeś. Umówiliśmy się na dziesięć.

- Było dziesięć. - Wykłócał się. - Po prostu ostatni był bardzo długi.

Wywróciłam oczami i oparłam się o kanapę, ciągle masując głowę Harry'ego. Rozglądałam się po pokoju, gdy zobaczyłam stos gier planszowych i wstałam, powodując tym, że z ust Harry'ego wydobył się jęk. Wyciągnęłam monopolu i podniosłam grę w górę z uśmieszkiem. - Chcesz zagrać?

- Zawsze. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu. - Pozwól, że zawołam Gemmę.

***

- No to będzie 800 funtów, suko! - Zaśmiałam się, gdy Harry stanął na polu z moją nieruchomością. Jęknął i podał mi je, jego kupka fałszywych pieniędzy topniała z każdą sekundą. - Teraz twoja kolej Gem.

Rzuciła kostką i przesunęła się o określoną liczbę oczek, kończąc dokładnie na jednym z pól Harry'ego. Tym razem uśmiechnął się zadowolony z siebie, gdy podawała mu pieniądze z dzikim spojrzeniem. Pokazał jej język, a ona wstała i zaczepnie zdzieliła go po głowie.

Przyszła moja kolej, więc rzuciłam kostkę, lądując na jednym z moich pól, więc podniosłam jego wartość. Obydwoje, Harry i Gemma zacisnęli usta, starając się ukryć swoje rozczarowanie. Znowu nadeszła kolej Harry'ego i znowu wylądował na jednym z moich pól.

- To będzie 500 funtów więcej. - Prychnęłam, a on rzucił mi spojrzenie. Wyciągnęłam swoją dłoń, czekając na jego pieniądze. Zanim się zorientowałam zostałam przyciśnięta do podłogi, z Harrym nade mną łaskoczącym mnie nieubłaganie.

- Gemma pomóż. - Wydyszałam, pomiędzy napadami śmiechu.

Wzruszyła ramionami. - Ja też nie chcę, żebyś wygrała.

Rzuciłam jej spojrzenie, a Harry ponownie zaczął mnie łaskotać. W końcu zepchnęłam go z siebie i skrzyżowałam ręcę z irytacją. Ich zielone oczy błyszczały w zadowoleniu.

- Obydwoje jesteście, jak diabelskie bliźniaki. - Wymamrotałam, gdy wróciłam na swoje miejsce. A oni przybili sobie piątki i wróciliśmy do gry.

Tak jak oczekiwano, wygrałam. Harry wkurzył się na mnie i poszedł do swojego pokoju, bo nie mogłam się przestać z niego nabijać. Gemma i ja zaczęłyśmy gotować obiad. Jednak Harry wrócił parę minut później, starając się ukryć swoje rozczarowanie.

- O mój boże, odpuść już sobie Harry. - Zaczepnie jęknęła Gemma. - Tak bardzo lubisz rywalizować.

- Nie, wcale nie! - Zaprotestował. Obie wpatrywałyśmy się w niego, dopóki się nie poddał i wyrzucił powietrze swoje ręcę w obronie. - No dobra, ale tylko trochę.

Gemma poszła na górę by wziąć prysznic, zostawiając mnie i Harry'ego, byśmy dokończyli pizzę. Rozwałkowaliśmy ciasto, a potem polaliśmy ją sosem. Harry maznął mnie nim w czubek nosa. Starłam go i odwróciłam się w jego stronę z ręką na biodrze.

- Nie zrobiłeś tego. - Powiedziałam.

- Oh, właśnie, że tak. - Prychnął, zanurzając swoją dłoń w słoiku i ponownie przejechał czerwonym sosem po moim policzku. Zacisnęłam usta i też wzięłam trochę sosu, rozsmarowywując go na całej jego twarzy. Wytarł go i uśmiechnął się do mnie złowieszczo. Wrzasnęłam i zaczęłam uciekać dookoła blatu, chwytając mąkę.

Złapał mnie i okręcił dookoła, ale ja rzuciłam mąką w jego twarz. Odstawił mnie na ziemię, gdy ścierał ją z buzi i wytrząsał ją ze swoich włosów. Stałam z pełną ręką mąki, grożąc mu. Podszedł do mnie o krok, a ja uniosłam moją dłoń, gotowa by rzucić w niego w każdej sekundzie.

Jednak Harry pochylił się nad blatem i chwycił jajko. Spojrzeliśmy na siebie, utknęliśmy w sytuacji bez wyjścia, każde z nas było gotowe rzucić tym, co trzymaliśmy w rękach w każdej sekundzie.

W dokładnie tym samym momencie wykonaliśmy ruch, więc Harry skończył cały pokryty mąką, gdy na mojej koszulce rozbiło się jajko.

- Poddaję się. - Zaśmiałam się, gdy ścierałam z siebie mazistą substancję. - Nie możemy zniszczyć kuchni twojej mamy. I nie chcę, żebyś ponownie przegrał, jednego dnia.

Harry przewrócił oczami, gdy wycierał z siebie mąkę, mokrym, papierowym ręcznikiem. - Przegrałem tylko dlatego, że oszukiwałaś, Aud.

Otrzepałam ręce i wróciłam do robienia pizzy. Starliśmy ser i posypaliśmy nim całą pizzę, a potem wsunęliśmy ją do piekarnika. Harry usiadł na blacie, a ja usiadłam koło niego, skrzyżowałam nogi, gdy czekaliśmy.

- Audrey? - Spytał. Popatrzyłam na niego przez włosy, bezmyślnie których końcówkami się bawiłam.

- Tak?

- Pójdziesz ze mną na kolację w piątek wieczorem? - Wymamrotał, a rumieniec wypłynął na jego policzki.

Pochyliłam się i trąciłam jego ramię. - Na randkę?

- Tak. - Powiedział, uśmiechając się. Odwrócił się do mnie, jego zielone oczy błyszczały jasno. - Na randkę.

Zachichotałam cicho i położyłam swoje dłonie na jego policzkach. - Z ogromną chęcią, ale jest jeden problem.

- Jaki? - Spytał, a jego twarz delikatnie się zmarszczyła. Jego oczy pociemniały.

- Już mam chłopaka.

Jęknął i zepchnął mnie z blatu, chowając swoją głowę w ręcę. - Wystraszyłaś mnie. - Zachichotałam i podeszłam do niego, stając między jego nogami, otaczając swoimi dłońmi jego szyję.

- Przepraszam Haz. - Wymamrotałam. - Wybaczysz mi?

Uśmiechnął się i delikatnie przycisnął swoje usta do moich, kładąc swoje ręce na mojej talii. Pomimo tego, że siedział na blacie, ciągle był ode mnie o wiele wyższy. - Myślę, że tym razem tak. Sądzę, że nie możemy pozwolić na to, by twój chłopak się dowiedział... - Wymamrotał w moje usta. Schowałam swoja głowę w jego szyi.

- Racja, jest zazdrosnym dupkiem i strasznie mnie kontroluje. Ale jest też nieziemsko przystojny, więc godzę się na to. - Droczyłam się z nim, gdy się odsunęłam i z powrotem usiadłam na blacie. Znowu zaczęliśmy się droczyć, więc Harry skończył z jeszcze większą ilością mąki na sobie, zanim piekarnik zadźwięczał. Wyciągnęłam pizzę, a Harry nakrył do stołu.

Anne i Gemma dołączyły do nas, dziękując nam za przygotowanie obiady, gdy usiedliśmy razem przy stole.

- Harry, dlaczego twoje włosy są białe? - Spytała Anne, gdy ugryzła kęs swojego kawałka.

- Spytaj Audrey. - Odpowiedział, patrząc na mnie figlarnie. Pokazałam mu język i wgryzłam się w swoją pizze. Była nieziemska.

- Jest bardzo dobra. - Wymamrotałam szczęśliwa, gryząc kolejny wielki kęs. - Chciałabym ciągle jeść dania robione w domu.

- Cóż, będziesz dostawać je przez kolejny tydzień, więc lepiej ciesz się nimi, póki możesz. - Powiedziała Annie, uśmiechając się do mnie.

- Zgadzam się. - Zaśmiałam się. - Jeszcze raz dziękuję, że mogłam tutaj przyjechać. Naprawdę jest tu niesamowicie. Szczególnie bez paparazzi śledzących każdy twój krok.

- Cóż, zawsze jesteś tutaj mile widziana, Audrey. - Odpowiedziała. - Myślę, że Harry też.

- Mamo, uwielbiasz, jak tutaj jestem. - Zaśmiał się Harry. - I nie udawaj, że tak nie jest.

Anne uśmiechnęła się do niego ciepło. - Masz rację. Uwielbiam mieć moje dziecko w domu. Chciałabym, żebyś nie musiał jechać za tydzień.

- Ja również. - Wydął usta Harry, biorąc kolejny kęs pizzy i patrząc na mnie dosadnie. - Ten czas jest najlepszym tygodniem w moim życiu.

Strasz się zarumieniłam, uśmiechając się do niego, a on uścisnął moja małą dłoń pod stołem.
_____________________________________________________
Dobry wieczór! ;)
Więc po wielu prośbach i groźbach spięłam dupę no i jest następny ;p <3
Wiem, że jesteście niepocieszeni, bo czekacie na wymarzoną czerwoną czcionkę hahaha XD

#muchlove N.

PS. Jezu, znowu prawie zapomniałam XD Następny będzie w czwartek! ;)

17 komentarzy:

  1. Super *.*
    Strasznie się ucieszyłam, że już dzisiaj jest rozdział ♥
    much love ;*
    /Madzik

    OdpowiedzUsuń
  2. awwww <3
    Kocham ten rozdział <3
    kiueghtlndv .
    cudocudocudocudocudo
    Pozdrawiam
    G xxx
    (@GmymemoriesK)

    OdpowiedzUsuń
  3. jeju jak fajnie, ze dodałaś wcześniej!
    jak słodziutko w tym rozdziale asdfghjkl
    czerwona czcionka time!!! haha
    @bizzlethis

    OdpowiedzUsuń
  4. Hdhdbrividushrifhdbdidbjfifjejfj prze(zajebisty)boski rozdział :3 uwielbiam go po prostu ! I te zabawy w kuchni aww bfjdhskwkrbrjdoksbdjfiakdbhsj Do następnego xx
    @_nikola_1d

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj tam oj tam już nie rób z nas takich zboczuchów (no dobra i tak wszyscy znają prawdę :p ).
    Ach ta trwająca sielanka ale mam przeczucie że jak "wrócą do swoich" to to się trochę wszystko pozmienia :/

    OdpowiedzUsuń
  6. A więc znowu ci groże :D Ja chce daaalejj <3<3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeju super że jest dzisiaj.
    Przez nich teraz mi siee pizzy zachciało ;(( My zboczuszki nadal czekamy na czerwoną czcionkee!! :33

    OdpowiedzUsuń
  8. Oooooo shit ! O shiitt ! O shiitttttt ! <3

    Looooove you 😍❤ dziękuję że dzisiaj dodalass ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. kochane *.* tylko strasznie duzo slodkości,czekam na jakąś akcję.A na czerwoną czcionkę mozemy zaczekać.Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  10. I love you! Och i gdzie te seksy? Czy chcesz mnie zmusić do oglądania pornosów bo nie ma mojej ukochanej czerwonki? *.* Przyznam się większość rozdziału jest dla mnie nie zrozumiała! Nie kapuje tego z tym chłopakiem.

    OdpowiedzUsuń
  11. Oni są tacy słodcy *.* Cudowny rozdział <3 ~Justyna :**

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszystkie zboczuchy zawsze czekają na red word :DD
    HAhaah <3 Nienormalni ;33
    No dobra ja też ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne ♥♡☆★
    =^.^=

    OdpowiedzUsuń
  14. aww, nareszcie jest wszystko tak jak powinno być, tylko czerwonej czcionki brakuje xd

    OdpowiedzUsuń