sobota, 3 maja 2014

Rozdział 40.

Audrey's POV:

- Boję się. - Wymamrotałam. Czułam, jak moje dłonie się pocą, gdy siedzieliśmy na kanapie, trzymając się za ręcę. Czekaliśmy na Olivię, aż wróci z plaży, żebyśmy mogli jej o tym powiedzieć. - Będzie smutna. Mieszkałyśmy razem przez dwa lata, nie mogę tak po prostu się wyprowadzić.

- Zrozumie. Wie, że nie masz wyboru. - Odpowiedział Harry. Przyciągnając mnie na kolana, a ja westchnęłam, wtulając się w zagłębienie jego szyi.

- Mam nadzieję, że masz rację. I przestań mnie tak wąchać. - Jęknęłam.

Zaśmiał się i ponownie zaczerpnął głęboko powietrze, wtulając się w moje włosy. - Pachniesz jak kokosy!

Próbowałam zejść z jego kolan, ale on trzymał mnie mocno przy sobie. Wierciłam się w jego mocnym uścisku, moje drobne ciało próbowało się uwolnić. Ostatecznie poddałam się z prychnięciem, krzyżując ramiona i opierając się o niego.

- Słabeusz. - Zażartował.

- Palant.

- Kochasz mnie.

- Kocham pieniądze na twoim koncie bankowym, kochanie. - Odpowidziałam prosto. A on zaczął mnie łaskotać, wierzgałam się w jego ramionach, błagając go, by przestał. W końcu to zrobił, a ja zeszłam z jego kolan i usiadłam wydymając wargi, udając że jestem zła. - Myślę jednak, że nie potrzebuję twoich pieniędzy. Mam ich mnóstwo za to, że się z tobą umawiam.

- Już nie żyjesz! - Uśmiechnął się. Pisnęłam i szybko wstałam z kanapy, uciekając do kuchni. Byłam uwięziona po jednej stronie kuchennej wyspy, a Harry stał po drugiej, wpatrywaliśmy się w siebie intensywnie.

- Chodź i mnie złap! - Zaszczebiotałam radosnym głosem.

- Jeśli to zrobię, po prostu pobiegniesz drugą stroną i zamnkniesz się w swojej sypialni. - Zauważył triumfalnie. - Mogę z ciebie czytać jak z otwartej książki.

- Cholera, znasz mnie tak dobrze, Styles.

W tym samym momencie usłyszeliśmy brzęk kluczy, gdy Olivia otwierała drzwi. Czułam, jak kolory odpływają z mojej twarzy, a mój żołądek zaciska się z nerwów. - Uratowana przez dzwonek. - Droczył się ze mną Harry, starając się mnie rozśmieszyć.

Uśmiechnęłam się do niego słabo i podeszłam do niego, kompletnie zapominając o naszych poprzednich wybrykach, gdy Olivia weszła przez drzwi, uśmiechała się szeroko, a jej blond włosy ciągle były wilgotne od bryzy oceanu.

- Cześć wam. - Ucieszyła się. - Ocean był dzisiaj niesamowity. Chciałabym, żebyście tam byli. - Obserwowałam, jak odkłada swoją torebkę i w końcu patrzy na mnie i Harry'ego. Obydwoje patrzyliśmy na nią z grobowymi minami, ramię Harry'ego opiekuńczo obejmowało moja talię. - Uhm, dlaczego wyglądacie jakby ktoś umarł?

- Liv, musimy porozmawiać. - Powiedziałam cicho.

- Najpierw powiedz mi, czy ktoś naprawdę umarł? - Pisnęła Olivia.

- Nie, uhm. Usiądźmy przy stole, okej?

Wszyscy usiedliśmy wokół naszego małego stolika. Harry przysunął moje krzesło bliżej swojego, gdy intensywnie wpatrywał się w Olivię. A ona wpatrywała się w nas obojętnie. - Więc...

- Oh tak. - Jąkałam się. - Harry i ja... my... uh...

- Zamieszkamy razem. - Ochoczo skończył za mnie Harry. Wzdrygnęłam się na jego słowa,czekając na jej reakcję. Na początku wyglądała na zmieszaną, a jej brwi zmarszczyły się. Potem jej buzia otworzyła się, a ona wyraźnie zbladła. Na samym końcu jej usta zacisnęły się w cienką linię i wyglądała na po prostu wkurzoną.

- Co. Do. Cholery. - Wysyczała. - Niech jedno z was lepiej mi to wytłumaczy. Teraz.

Zabrakło mi słów, więc popatrzył na Harry'ego z błaganiem w oczach. On uścisnął moją dłoń i zaczął mówić. - Więc, tak naprawdę management nas do tego zmusił. Ale chcemy spróbować i postaramy się zrobić to jak najlepiej potrafimy. - Wytłumaczył.

- Ale Audrey... - Wymamrotała. Widziałam ból w jej oczach, a potem zaczęła płakać. Odwróciła się oschle w stronę Harry'ego. - Powinieneś wyjść.

Niezgrabnie zaczął pocierać swój kark, ale wstał. - Kochanie, nie musisz. - Broniłam go, rzucając spojrzenie Olivii, gdy łzy spływały po moich policzkach. - Nie możesz go za to obwiniać.

Olivia zaczęła pociągać nosem, jej drobne ciało zaczęło się trząść, co spowodowało, że ja zaczęłam płakać jeszcze mocniej. Przyciągnęłam ją do siebie i niezgrabnie się przytulałyśmy, płacząc. Mieszkałyśmy ze sobą przez prawie dwa lata. Nie znałam życia w LA bez niej.

- Nie ruszam się stąd przez jeszcze dwa tygodnie. - Pociągnęłam nosem. - I będę przychodzić i cię odwiedzać, codziennie.

- To-to nie to samo!

- Wiem. Wiem, Liv.

Odsunęła się ode mnie i zaczęłam wycierać nos swoim rękawem, a ja stałam i patrzyłam na nią czerwonymi oczami. Harry obserwował nas ostrożnie ciągle siedząc na krześle przy stole. I nagle Olivia zaczęła się śmiać.

- Czuję się tak głupio. - Zachichotała, łzy ciągle spływały po jej policzkach.

- Zachowujesz się jakbyśmy były jakimś małżeństwem. - Zgodziłam się. - Dzisiaj dziewczyńska noc z winem? Nie robiłyśmy już jej wieki. I będziemy mogły o tym wszystkim pogadać.

- Jak najbardziej. - Zgodziła się.

Nagle Harry chrząknął, a my przypomniałyśmy sobie, ze ciągle jest w kuchni. - Uhm... Audrey, czy ciągle zawieziesz mnie na lotnisko? To znaczy - mogę znaleźć inną podwózkę, jeśli to problem. Zawieziesz mnie?

Popatrzyłam na Olivię, by dała mi pozwolenia, a ona machnęła na mnie ręką, pokazując mi, że mam jechać. - Tylko się pospiesz, żebyś zdążyła na naszą nockę!

Przytuliłam ją ostatni raz, a potem wyszłam razem z Harrym. Wsiedliśmy do mojego małego auta i udaliśmy się w kierunku lotniska, wyśpiewując piosenki i śmiejąc się. Harry cały czas szturchał mnie w bok, pomimo tego, ze ciągle ostrzegałam go, ze może to się skończyć wypadkiem.

- Harry, prowadzę! - Jęknęłam, gdy jego palec ponownie uderzył w mój brzuch.

Zaśmiał się głośno. - Twoje reakcje są takie słodkie, Aud.

Jęknęłam i postanowiłam go ignorować, aż w końcu dojechaliśmy na lotnisko. Przy wejściu widzieliśmy paparazzi czekających na nas. Upewniłam się, ze makijaż nie spływa po moich policzkach po wcześniejszym płaczu, a potem wyszliśmy z auta.

Harry opiekuńczo złapał moją dłoń i przyciągnął mnie do siebie, gdy zaczęliśmy iść przez tłum paparazzich. Gdy tylko wyszliśmy, aparaty zaczęły błyskać, gdy przepychaliśmy się przez nich, a wszyscy wykrzykiwali do nas pytania. Zmusiłam się do uśmiechu i starałam się być uprzejma. Harry postawił kołnierz swojego czarnego płaszcza i próbował przeprowadzić mnie bez żadnego przeszkadzania nam.


- Audrey, jesteś podekscytowana nowym filmem?! Robisz to dlatego, ze jesteś zazdrosna o sławę Harry'ego? - Krzyknął jeden.

- Tak, jestem bardzo podekscytowana. I oczywiście, ze nie jestem zazdrosna, jestem bardzo dumna, jak duże sukcesy odnosi mój chłopak. - Odpowiedziałam cierpliwie. Harry jęknął, a ja wiedziałam, że nie podoba mu się, ze z nimi rozmawiam.

- Czy cieszycie się z powodu wystąpienia u Ellen?! - Krzyknął następny, gdy w końcu się przez nich przepchnęliśmy.

Odwróciłam się do Harry'ego zaskoczona, gdy weszliśmy do zimnego wnętrza lotniska. - Idziemy do Ellen?! - Pisnęłam.

- Najwyraźniej. - Wzruszył ramionami. - Posłuchaj, zadzwonię do Paula, żebyś nie musiała sama wracać przez ten tłum.

- Poradzę sobie. - Jęknęłam.

- Chcę się tylko upewnić, że będzie w porządku. I dlaczego w ogóle odpowiadasz na ich głupie pytania?

Jęknęłam, gdy sprawdzał swoje bagaże i poszłam za nim do stanowiska odpraw. - Po prost jestem miła.

- Hmmm.

- Nie hmmaj na mnie, Styles. - Powiedziałam dokuczliwym głosem. Nie chciałam się z nim teraz kłócić, ze względu na fakt, że znowu wyjeżdża w trasę. Na całe szczęście Harry zaśmiał się i przyciągnął mnie do siebie. Gdy przeszliśmy przez stanowisko, podeszliśmy do jego bramki, a on od razu zaczął mnie przytulać.

- Nie chcę jechać. - Wymamrotał mi w szyję.

Zaśmiałam się i mocniej wtuliłam się w jego ciepłe ciało. - To przecież tylko tydzień. A potem będziemy widywać się każdego dnia, pamiętasz?

- Tak. Naprawdę mi przykro z tego powodu, wiesz? Po prostu staram się widzieć pozytywne rzeczy w całej tej sytuacji. - Westchnął. Odsunęłam się i delikatnie chwyciłam jego twarz w dłonie. Widziałam troskę w jego ciemnych oczach, gdy lekko marszczył swoje czoło.

- Wiem. I kocham cię za to. A teraz wynoś się stąd.

Ostatni raz pocałował mnie w czoło, a ja widziałam, że trochę się rozluźnił. - Kocham cię, Aud. Zobaczymy się niedługo.

- Ja ciebie też, Harry. - Odpowiedziałam. Stałam dalej i patrzyłam, jak jego chude ciało oddala się ode mnie. Już za nim tęskniłam, ale było mi coraz łatwiej żegnać się z nim, bo zaczynałam się do tego przyzwyczajać. I nie sądziłam, żeby było to dobre.

Pokręciłam głową, by pozbyć się tych myśli, gdy czekałam na Paula. Gdy przyszedł, wróciłam do swojego auta bez żadnych problemów. Podziękowałam mu i odeszłam, wracając do domu na dziewczyńską noc z Liv.

Gdy weszłam z powrotem do domu, zostałam przywitana przez ponownie płaczącą Olivię, co spowodowało, ze sama się rozpłakałam. Przytulałyśmy się, razem płacząc i tylko nasze głośne pociągania nosem przerywały ciszę panującą w salonie.

W końcu przestałyśmy i niezręcznie usiadłyśmy koło siebie na kanapie. - Aud... wiesz, ze to nie jest dobry pomysł. - Wymamrotała.

- To szalone, wiem. Ale Harry sądzi, że możemy to zrobić. A ja mu ufam.

- Nie chcę, żebyś odeszła.

- Ja tez tego nie chcę. Ale nic nie możemy z tym zrobić. Czy po prostu... czy pomożesz mi przez to przejść? Proszę cię, będziesz mnie wspierać? Potrzebuję do tego mojej najlepszej przyjaciółki, Liv. Potrzebuję twojej pomocy, żebyś pomogła mi przez to wszystko przejść.

- Wiesz, że szanuję twoją decyzję. Co jednak nie oznacza, że się z nią zgadzam. - Powiedziała, lekko się uśmiechając.

- Wiem. I nie martw się, Harry nigdy nie zstąpi mi ciebie, mojej jedynej i prawdziwiej miłości. - Zażartowałam. Pociągnęła nosem i pochyliła się w moją stronę, ponownie mnie przytulając. Zasnęłyśmy z łzami schnącymi na naszych policzkach i makijażem spływającym po naszych twarzach.
_____________________________________________
Heeej ;*
Nie uwierzycie, ale normalnie prawie zapomniałam o Was dzisiaj ;c *żal mi samej siebie XD*
No, ale jestem! ;) Kurde, boję się tej przeprowadzki... Mam jakieś złe przeczucia...
No dobra, tyle ode mnie, następny pojawi się w poniedziałek! ;)

#muchlove N.

EDIT: Został podsunięty mi pomysł na roleplay'erów naszego ff ;) Więc jeśli ktoś byłby chętny to proszę Was o kontakt na tt albo na asku! ;)

9 komentarzy:

  1. awww słodkie sceny z Audrey i Harrym!!
    świetny rozdział x
    @bizzlethis

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam dziś weny komentowanie no ale jak można zostawić tak boski rozdział bez komentarza LOL hdbdhdjsjdjdbdhru czekam na tą przeprowadzkę chociaż nie jest ona chyba dobrym pomysłem no ale... biedna Liv :c szkoda mi jej
    @himyliam

    OdpowiedzUsuń
  3. sfsfgjdfk ahdfos
    biedne ;( <333333333333

    OdpowiedzUsuń
  4. ŹLe mi sieee to widzi.
    Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  5. Omgg ! Nie wierze że to już 40 rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Super <3 ~Justyna :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta przeprowadzka to zły pomysł i czuje że coś cię stanie.! Myślałam żę będzie czerwona czcionka ale nie było :( :P. Do następnego.!! :-*

    OdpowiedzUsuń
  8. ja też się boję tej przeprowadzki ;p świetny rozdział i zgadzam się jednym z komentarzy, że przydałaby się jakaś czerwona czcionka ;p hahaah, sory jestem w trakcie czytania 50 twarzy Greya ;p

    OdpowiedzUsuń