środa, 21 maja 2014

Rozdział 50.

Audrey's POV:

Obudziłam się z trudem łapiąc oddech, wybiegając z łóżka i biegnąc wzdłuż korytarza do pokoju Harry'go, po drodze potykając się o Finna i wpadając na ścianę. Harry wyszedł zza rogu z miską pełnych płatków w dłoniach i popatrzył na mnie, leżącą na ziemi. Wtedy zorientowałam się, że na zewnątrz było już jasno.

- Co do cholery? -  Wymamrotał, wskazując, tam, gdzie siedziałam, na zimnych kafelkach z Finnem na kolanach. Jego loki w nieładzie opadły na jego czoło, a ja tak bardzo chciałam ich dosięgnąć i odgarnąć je. - Przewróciłaś się?

- Ja- ty... nie miałeś koszmarów. - Wyjąkałam. Przechylił swoją głowę na bok i zjadł kolejną łyżkę płatków, zanim odszedł. - Harry!

- Co? - Rzucił, ponownie się do mnie odwracając. A ja wstałam na nogi.

- Nie miałeś koszmarów. - Powtórzyłam. Zabrzmiało to prawie oskarżycielsko.

Jego twarz była zamyślona, zanim rzucił mi gniewne spojrzenie. - Ponieważ uczyniłaś mój największy koszmar rzeczywistością, Aud. Przechodzę przez to właśnie teraz, więc dlaczego powinien się wciąż tego bać?

- Harry...

- Nie.

Skinęłam anemicznie i odwróciłam się, szybko wracając do sypialni i zwijając się na łóżku. Nasz szczeniaczek wskoczył na mnie i przytulił się do mnie. Drapałam go za uszami, próbując zasnąć, tak by móc uniknąć Harry'ego i poczucia winy, które odczuwałam, za każdym razem go widziałam. Nie działało.

Nawet, gdy z nim nie byłam, widziałam jego twarz, gdy tylko zamknęłam oczy. Jedyna rzecz, która powstrzymywała mnie od przeproszenia go było to, że wiedziałam, jak wyglądała moja twarz, gdy zobaczyłam zdjęcia.

Wyskoczyłam z łóżka z prychnięciem, kierując się w stronę łazienki. Włączyłam prysznic i puściłam najgorętszą wodę i pozwoliłam jej spływać po moich nagich ramionach, gdy płakałam, obiecując samej sobie, że to ostatni raz, gdy przez niego płacze. Nie byłam mięczakiem

Po tym, jak się wytarłam i wysuszyłam włosy, przebrałam się w jeansy i luźną koszulkę, zanim wyszłam z pokoju. Harry popatrzył na mnie, siedząc na kanapie i pisząc coś na laptopie, rzucił mi zimne spojrzenie, zanim wrócił do tego, co robił, cokolwiek to było.

Nalałam sobie do miski płatków i usiadłam na blacie w kuchni, wyciągając swój telefon i wchodząc na twittera. Nasze imiona ciągle był w światowych trendach. Liczba obserwujących mnie osób dużo wzrosła odkąd zaczęłam spotykać się z Harrym, a potem jeszcze dzięki filmowi, ale ostatniej nocy zyskałam prawie 100 000 nowych.

Moje interakcje zostały zaspamowane pytaniami. Chciałam na nie odpowiedzieć, ale czekałam, jak wzorowy pracownik, na instrukcję od Annie. Cisza w której siedzieliśmy była przerywana okazjonalnym skrobaniem mojej łyżki o miskę i pisaniem Harry'ego.

Nasze telefony zawibrowały w tym samym momencie. Usłyszałam jęk Harry'ego. Krzywiąc się, sięgnęłam po swój, wiedząc już, że była to konwersacja.

Od: Annie, 11:39 - Wasza dwójka musi się dzisiaj pokazać. Nie będziecie rozmawiać z żadnym paparazzi. Macie wyglądać super uroczo.

Do: Annie, Harry, 11:40 - Gdzie mamy iść?

Od: Annie, 11:40 - Zakupy i lunch. Jutro wieczorem chłopcy mają spotkanie prasowe o filmie, a ty będziesz mu towarzyszyła. 

Od: Harry, 11:41 - Annie, byłbym zaszczycony, gdybyś to ty była moją partnerką.

Starałam się stłumić chichot, gdy przeczytałam ostatnią wiadomość. Pozwalając moim włosom opaść na oczy, wolno popatrzyłam w stronę Harry'ego, by zobaczyć jego reakcję. Uśmiechał się głupio do telefonu, tak jak się spodziewałam. Popatrzył na mnie, a ja szybko odwróciłam wzrok, z powrotem na mój telefon.

Od: Annie, 11:42 - Radziłabym ci nie żartować. Oczekuję zdjęć waszej dwójki, które mają zalać internet w przeciągu godziny.

Do: Annie, Harry, 11:43 - Tak jest, szefie.

Od: Harry, 11:44 - Załapałem, Anniekinz.

Niezgrabnie wstaliśmy w tym samym momencie. Harry minął mnie z zimnym spojrzeniem, gdy odkładałam miskę do zlewu i poszłam za nim do sypialni. Jęknął, gdy zobaczył, że wchodzę.

- Prawdopodobnie powinnaś wynieść stąd swoje ciuchy do pokoju gościnnego. - Zauważył.

Żułam wargę, gdy stałam obok niego, na przeciwko wielkiej szafy. - Dlaczego to ja mam spać w gościnnym?

- To mój dom.

- Moje nazwisko też jest na umowie.

- Nie obchodzi mnie to. - Wysyczał, chwytając luźna koszulkę i przypadkową parę jeansów. Starałam się nie patrzeć na jego niesamowite ciało, gdy wkładał swoją koszulkę przez głowę. Popatrzył na mnie. - Oh, ciągle chcesz się ze mną pieprzyć? - Prychnął.

- Zamknij się, Harry. - Wyrzuciłam, rumieniąc się. Czułam jego obecność za sobą i zamarłam, moja dłoń sięgnęłam po ciemno zielony sweter.

- Audrey.

- Co? - Spytałam, ciągle nie chcąc się odwracać i patrzeć na niego, pociągnęłam robiony na drutach sweter. Trwaliśmy w ciszy, gdy udawałam, że skupiam się na koszulkach wiszących na wieszakach, a nie na fakcie, że czułam ciepło płynące od jego ciała.

- Powinnaś ubrać czerwoną koszulę w kratę, lubię ją. - Wymamrotał. Chwyciłam czerwoną koszulę i wyszłam z pokoju, unikając jego spojrzenia. Koszula była tą, którą kupiłam, gdy kiedyś byliśmy razem na zakupach. Bardzo dobrze pamiętałam, jak Harry powiedział mi, że wyglądam w niej, jakbym chciała się tylko przytulać.

Uśmiechnęłam się na te wspomnienia, gdy przebiegłam grzebieniem po moich włosach i zrobiłam makijaż, zanim wyszłam. Harry cierpliwie czekał na kanapie.

Jazda była niezręczna i cicha. Jedynym dźwiękiem była cicha muzyka dochodząca z głośników i okazjonalne dźwięki klaksonów. Harry mocno trzymał kierownicę, a ja starałam się na niego nie patrzeć.

- Gdzie jedziemy? - Westchnęłam.

- Pizza. - Odpowiedział. Nie odezwaliśmy się do siebie ponownie, dopóki nie podjechaliśmy pod restaurację, a Harry zaparkował. Tłum paparazzi czekał już blisko wejścia, oczywiście dostali "anonimową" wskazówkę od managementu, że tutaj będziemy.

Harry wypuścił z siebie lekkie westchnięcie, gdy wysiedliśmy z auta, każde z nas wcześniej sprawdziło, jak wyglądamy ostatnim zerknięcie w lusterko, zanim zaczęliśmy iść. Jego dłoń sięgnęła po moją, a ja czułam się z tym tak normalnie, dopóki nie pochylił się i wyszeptał do ucha.

- Show time, kochanie. - Wymamrotał sarkastycznie.

Zaśmiałam się, gdy paparazzi odwrócili się do nas od razu zaczynając zadawać pytania. Harry otoczył mnie ramieniem, a ja oparłam się o niego, starając się ukryć twarz przed błyskami i aparatami. Każdy z paparazzich krzyczał coś o tamtym zdjęciach.


Doszliśmy do wejścia restauracji i szybko zajęliśmy stolik na tyłach. Harry od razu wyciągnął swój telefon i zaczął pisać, udając, jakby mnie w ogóle z nim nie było. Wpatrywałam się w niego, dopóki nie popatrzył na mnie znad telefonu.

- Co? - Jęknął.

- Nie chcesz pogadać?

Zaśmiał się gorzko. - O czym? O tym, jak cię zdradziłem?

- Masz rację. To był głupi pomysł. Najwidoczniej nawet cię to nie obchodzi. - Wysyczałam. Trzymałam menu na przeciwko twarzy, tak że nie musiałam na niego patrzeć. W końcu kelnerka podeszła do nas, przerywając napięcie

- Cześć, jak się dzisiaj macie - O mój boże... ty jesteś Harry! I Audrey! O mój boże, dobra, przepraszam. Przepraszam. Czego chcielibyście się napić? - Praktycznie wypiszczała.

Przewróciłam na nią oczami, a Harry się uśmiechnął. - Dietetyczną colę, proszę. - Westchnęłam.

- Ja wezmę zwykłą. - Wyszczerzył się, a jego dołeczki pokazały się, pierwszy raz od wielu dni. - Jesteś fanką?

Kelnerka zarumieniła się. - Tak, ogromną. Nie taką, wiesz, w ten straszny sposób, ale tak, kocham was oboje. Audrey to moja ikona stylu.

- Możemy sobie wszyscy zrobić zdjęcie, po tym, jak zjemy, jeśli chcesz. - Powiedział radośnie. Obserwowałam, jak jego oczy spoczęły na jej plakietce. - Będziesz chciała, Laura?

Praktycznie roztopiła się na jego słowa. Wściekle podałam jej menu, nie dając jej szansy na odpowiedź. - Uhm, możemy już zamówić?

- Oh, uhm. Jasne. - Wyjąkała. Czułam, jak Harry pali mnie spojrzeniem. Gdy tylko odeszła, zaczął się ze mną kłócić

- Co to było do cholery? - Wysyczał, praktycznie trząść się ze złości. - Dlaczego byłaś taka niegrzeczna?

- Dzisiaj jakoś nie mam najlepszego dnia. - Prychnęłam.

- Nawet się nie waż. Nie waż się wyładowywać swoich frustracji na fanach. Możesz być okropna dla mnie, ale jeśli kiedykolwiek zrobisz coś takiego ponownie, przysięgam, że... - Urwał, zaciskając szczękę i kręcąc głową. Tak bardzo dbał o swoich fanów. Wpatrywaliśmy się w siebie twardo, zielone przeciwko brązowemu, aż w końcu odwróciłam wzrok, wiedząc, że to ja popełniłam błąd.

- Przepraszam. - Wymamrotałam. - Ona była, normalnie dostała ślinotoku na twój widok. A ja przecież jestem tu obok.

- Nie jesteś moją dziewczyną, Aud, więc nie masz prawa być zazdrosna. Myślałem, że już to sobie wyjaśniliśmy. Myślałem, że to zrozumiałe, że nasz prawdziwy związek się skończył, po tym, jak złamałaś obietnicę.

Wspomnienia znowu mnie zalały. Ja, mocno trzymającą twarz Harry'ego, szepcząca cicho "Obiecuję.". Trzymająca go, gdy miał koszmary, przywołując go z powrotem do rzeczywistości. Obiecująca, że go nie opuszczę, nigdy. Zorientowałam się, że spowodowanie, że myślał, że złamałam swoją obietnicę zraniło go bardziej, niż mnie jego zdrada.

- Audrey. - Jęknął Harry. - Przestań płakać. Annie będzie wkurzona.

Ostrożnie powędrowałam palcami do swojej twarzy, gdzie upweniłam się, że łzy spływały po moich policzkach. A kelnerka wybrała właśnie ten moment, by przynieść nam nasze napoje.

- Oto i one. - Powiedziała radośnie, gdy położyła je na stole. - Teraz, co chcielibyście do... Wszystko w porządku?

Gwałtownie zaczęłam pociągać nosem, chowając głowę w ramionach i starając się uspokoić. Nie było w porządku. Słyszałam, jak Harry ją uspokaja, a potem znajduje się koło mnie, ciasno obejmując mnie ramieniem.

Przebiegł palcami przez moje włosy i przycisnął mnie do swojej piersi. - Shh, przepraszam. Nie płacz, proszę. Przepraszam.

- Harry... - Wydusiłam. On tylko przytulił mnie mocniej, a ja wtuliłam się w jego szyję, pozwalając moim łzom wsiąknąć w jego koszulkę. - M-możemy jechać do domu?

- Jasne, kochanie. - Westchnął. - Poczekaj, tylko zapytam kelnerkę, jak możemy się stąd wydostać.

Jego kojące ramiona puściły mnie, a ja zaczęłam jeszcze mocniej płakać, chcąc, by znowu mnie dotknął. Wrócił kilka sekund później, podnosząc mnie i otaczając ramieniem w talii, bym mogła się na nim oprzeć. W połowie niósł mnie do tylnych drzwi restauracji i do auta, obiecując kelnerce, że wróci.

Pomógł mi wejść na fotel pasażera i zapiął moje pasy. Byłam w kompletnej rozsypce, nie mogłam nawet funkcjnować, bo tak bardzo płakałam. Byliśmy juz prawie w domu, gdy pochłonął mnie gąszcz myśli, wszystkie te ostatnie dni uderzyły we mnie, akurat w tym momencie.

Gdy w końcu się zatrzymaliśmy, zwymiotowałam, czułam, jak mnie podnosi i pomaga mi wejść do domu i delikatnie sadza na kanapie. Zwinęłam się w pozycję płodową, a parę minut później dostałam parujący kubek herbaty.

- Pij. - Zażądał. Pociągnęłam łyk, a ciepła ciecz natychmiast uspokoiła moje myśli.

Starłam łzy z twarzy i pociągnęłam nosem. - Musimy porozmawiać. - Wychrypiałam, mój głos był ochrypły z powodu wymiocin.

Jego oczy złagodniały, gdy nachylił się, przesuwając kciukami po moich policzkach, wycierając parę pozostałych łez. Westchnęłam lekko z powodu jego kojącego dotyku i wtedy on, odsunął się. - Nie ma o czym rozmawiać. To jest praca, dla każdego z nas. Rozumiem to. - Wymamrotał.

Gwałtownie potrząsnęłam głową, zaprzeczając. - Nie, nie rozumiesz.

- Co? - Zadrwił. - Czego niby nie rozumiem w zdaniu "to będzie dobry rozgłos dla mojego filmu i dostanę pieniądze"? Proszę, wytłumacz.

- Zraniłeś mnie. - Wyszeptałam. Pociągnęłam łyk herbaty, by uniknąć jego spojrzenia, myśląc, jak mam go przeprosić. - I potem... ja... w jakiś sposób się w tym pogubiłam. Byłam zła, Harry. Nie myślałam racjonalnie. Po prostu zobaczyłam zdjęcie i...

- Co zrobiłaś? - Spytał, złączając brwi. - Nie rozumiem.

- Skłamałam.
___________________________________________________________________
Hej misie ;*
Sama już nie wiem... Z jednej strony Aud mnie wkurza, a z drugiej jest mi jej żal... *so confused*
A teraz inna sprawa - dostałam taki pomysł na asku i pytam się Was moi drodzy, najukochańsi czytelnicy - czy chcecie taką osobną zakładkę ze zdjęciami Aud i Hazzy zebranymi ze wszystkich rozdziałów? :) Na odpowiedzi liczę w komentarzach :)
Do następnego - a mianowicie do piąteczku! :)

#muchlove N.

22 komentarze:

  1. Super. Kochan ♥ swietmy pomysl na ta zakladke

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny <3 Czekam na next!!

    OdpowiedzUsuń
  3. OhMyWillHerondale21 maja 2014 18:37

    Aww, może wszystko się jeszcze jakoś ułoży <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech Aud jest teraz taką suką...
    Ale żal mi jej trochę w końcu kocha go. Tylko no okey rozumiem zdradził ją ale jestesmy ludźmi i od tego mamy dar mowy aby rozmawiać. Aud po prostu nie dała mu się wytłumaczyć. Ja nie mówię o wybaczeniu tylko zrozumieniu. Ona nawet nie próbowała.
    No nic połowicznie wyjaśnili sobie sytuację. Ciekawe jak zareaguje na nią Harreh. Bo ja co do jego reakcji jestem podzielona. Chciała bym żeby się pogodzili ale czuję że Harry na nią nakrzyczy i wyjdzie z domu trzaskając drzwiami :(
    Kocham ♥♥
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  5. Eww nie da się szybciej ?
    Kurcze jestem rozbita między tą dwójką... ech
    /Madzik

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie za bardzo lubię Aud,ale sądzę,że dobrze zrobiła,chociaż zraniła harry'ego,ale on ją również.No bo,co ona miała zrobić? On ja zdradził,a ona miała pogłaskać go po głowie czy coś?

    fnjnfjbng Czekam na piaąątek <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony racja, ale z drugiej ona tez przesadza już czasme... gosh jestem taka rozdarta >,<

      Usuń
  7. Czy mogłabyś dodać rozdział wcześniej bo w piątek jadę na wycieczkę i bardzo ładnie proszę? Mogłabyś kocham te tłumaczenie pozdrawiam i zrozumiem jeżeli nie dodasz xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zobaczę, co da się zrobić, ale na razie niczego nie obiecuję xx

      Usuń
  8. Super rozdzial <3 Bardzo fajny pomysl z tymi zdjeciami : ) ~Justyna :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Tyle razy się powstrzymywalam i zaciskalam oczy aby się nie rozryczec . Kocham too . !! Mam pytanie czy mogę prosić aby był już piątek?? Czy to tak wiele?.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku :3 rozdział świetny jak zawsze i może wreszcie się pogodzą ! A co do zakładki to dobry pomysł xx do następnego
    @himyliam

    OdpowiedzUsuń
  11. gdzie oni zostawiają te rzygi ze ich nie musza sprzatac :o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahahahhahahahahaha o jezu XDDDDD uwielbiam xx

      Usuń
  12. Zrób tą zakładkee.
    Mam nadziejee ze Aud i Harry siee pogoddzaa. :3

    OdpowiedzUsuń
  13. jasne mi się podoba <3
    omg w kocu akfaskgas gas <3
    muszą do siebie wrócić ! <333333333

    OdpowiedzUsuń
  14. kurde nie wiem już co myśleć, to wszystko jest takie skomplikowane... a co do pomysłu świetny i nie moge się doczekać następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeju, oczywiście że możesz zrobić taką zakładkę ;)
    A co do Aud to mnie też wkurza i wg XD mimo, że po części ją doskonale rozumiem ;)
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękny rozdział. A ja jestem zła i na Harry'ego i na Audrey.
    W sumie gdyby nie Harry, to nikt by nie cierpiał, bo ona to powiedziała, ponieważ ją zdradzał, jednak Aud mogła coś innego wymyślić, bez przesady. Ludzie, ogar! xD Chociaż podoba mi się ta sytuacja - lubię kłótnie.
    Można sobie popłakać etc... :PP
    <33
    Jutro piątek, mm ♥

    OdpowiedzUsuń