sobota, 24 maja 2014

Rozdział 52.

Harry's POV:

Budzenie się z Audrey w moich ramionach było najbardziej uspokającym uczuciem na świecie. Jej ciemne włosy były rozsypane wachlarzem na poduszce pod nią. Przytuliłem jej ciepłe ciało bliżej swojego, powodując tym jęk, wydobywający się z jej lekko rozchylonych ust.

- Nieeee. - Jęknęła, wtulając swoją głowę w zagłębienie mojej szyi.

- Przepraszam, kochanie. Chciałem tylko cię mocniej przytulić. - Wymamrotałem w jej włosy.

Czułem jej gorący oddech przy mojej szyi, gdy wypuściła z siebie lekkie prychnięcie. - Jeśli to nie byłoby wystarczająco słodkie, byłabym naprawdę zła. - Odpowiedziała z zamkniętymi oczami. Jej głos był ochrypły, z powodu tego, że dopiero się obudziła.

- Chcesz omlety na śniadanie? - Spytałem. Poczułem, jak całuje mnie w obojczyk i niespójnie wymamrotała coś w odpowiedzi. - Potraktuję to, jako tak.

Próbowałem wyswobodzić się z łóżka, ale jej ramiona były mocno zaciśnięte wokół mnie. - Zostań. - Zażądała śpiącym głosem.

- Nie jesteś głodna?

- Wolę się przytulać. - Mruknęła. Westchnąłem i wróciłem z powrotem do poprzedniej pozycji, trąc swoim nosem o jej. Jedno z jej brązowych oczu otworzyło się niezbyt chętnie, zerkając na mnie.

- Miło budzić się z tobą. - Wyszeptałem, całując czubek jej nosa, gdy jej drugie oko zaczęło się powoli otwierać.

Uśmiechnęła się nieśmiało. - Tęskniłam za tym.

- Ja też. - Westchnęłam. - Ale naprawdę muszę wstać i iść pod prysznic. Musimy dzisiaj zrobić parę rzeczy.

- W porządku. - Jęknęła, niechętnie zrzucając z nas kołdrę. Usiadła i rozciągnęła się, a moja duża koszulka podniosła się, odsłaniając jej blady brzuch.

Zachichotałem i pochyliłem się, dmuchając powietrzem prosto w jej pępek.

Jej głośny śmiech wypełnił pokój, gdy szybko odsunęła moją głowę. Położyłem swoją głowę na jej brzuchu i zerknąłem na nią z bezczelnym  uśmiechem. - Odsunę się pod jednym warunkiem.

- Wszystko, tylko, żebyś odszedł. - Droczyła się, jej dłonie kojąco drapały moją głowę. - Jaki to warunek?

- Musisz iść ze mną pod prysznic. - Uśmiechnąłem się do niej niegodziwie. Jej twarz zarumieniła się, gdy mnie z siebie zepchnęła i wyszła z łóżka. Obserwowałem, jak wychodziła z pokoju. Gdy doszła do drwi łazienki, odwróciła się z prychnięciem.

Audrey położyła rękę na swoim biodrze i przewróciła oczami. - Idziesz?

Od razu wyskoczyłem z łóżka, ściągając koszulkę przez głowę, gdy do niej podbiegłem. Zaśmiała się z mojej nadgorliwości, gdy wchodziliśmy do naszej wielkiej łazienki.

Włączyłem najcieplejszą wodę i ściągnąłem swoje bokserki, zanim wszedłem pod prysznic.

Niezręcznie popatrzyła na mnie przez szklaną ścianę. - Odwróć się, jak się będę rozbierała. - Zażądała.

- Żartujesz sobie, tak?

- Nie. - Prychnęła, krzyżując swoje ramiona. - Jeśli tego nie zrobisz, to tam nie wejdę.

- To nie ma żadnego sensu. - Jęknąłem. - Chcesz brać ze mną prysznic, Aud.

Zwęziła swoje oczy i odwróciła się w stronę drzwi łazienki, grożąc mi, że wyjdzie. - Nie! - Krzyknąłem, odwracając się i zakrywając oczy. - Nie będę patrzył!

Zaśmiała się, gdy ciągle stałem do niej tyłem. Niedługo potem jej małe dłonie objęły mnie w pasie, a jej nagie ciało przycisnęło się do moich pleców. - Cześć. - Wymamrotała, całując mnie w łopatkę.

Odwróciłem się i wziąłem ją w ramiona, pozwalając gorącej wodzie spływać po nas, gdy ją trzymałem. Westchnęła w zadowoleniu i oparła swoja głowę na mojej piersi, gdy przebiegałem dłońmi przez jej włosy. Popatrzyła na mnie przez mokre rzęsy.

- Chcesz umyć moje włosy? - Wyszczerzyła się.

- Jeśli potem umyjesz moje. - Odpowiedziałem z uśmiechem. Przewróciła oczami i odwróciła się, odchylając swoją głowę do tyłu, tak że jej mokre włosy spadły z jej ramion. Wylałem trochę szamponu na dłonie, delikatnie masując jej głowę.

Uśmiechnęła się, gdy wtarłem go w jej włosy, a potem wsadziłem jej głowę pod wodę. - Przepłucz. - Zażądałem, starając się nie błądzić wzrokiem po jej nagim ciele, gdy ona przebiegała dłońmi przez włosy, wymywając z nich szampon.

- Twoja kolej. - Ucieszyła się, gdy wyszła spod wody. Obserwowałem ja, jak nalała trochę szamponu w swoje dłonie i stanęła na palcach by sięgnać mojej głowy. Uśmiechnąłem się i schyliłem, by jej to ułatwić. - Dzięki. - Wymruczała.

- Wszystko dla mojej niesamowicie uroczej, malutkiej dziewczyny. - Droczyłem się, mrucząc w zadowoleniu, gdy jej dłonie wprawnie masowały moja glowe.

- Dziewczyny?

Moje oczy otworzyły się szeroko, gdy wyprostowałem się szybko, wychodząc spod wody. Starała się, niestety jej to nie wyszło, ukryć swoje rozczarowanie, gdy zacząłem mówić. - Przepraszam, to po prostu mi się wymknęło...

- W porządku. - Odpowiedziała cicho. Nagle wyglądała na jeszcze bardziej niepewną, krzyżując swoje dłonie na swojej małej piersi, unikając mojego spojrzenia. - Wyjdę już, okej?

- Aud.

- Nie naprawdę, jest w porządku. - Oznajmiła. Uniosła się i szybko pocałowała mnie w policzek. - Po prostu chcę już wyjść.

- Nie chciałem cię zranić. - Jęknąłem, gdy wyszła spod prysznica. Obserwowawałem ją przez szklaną szybę, gdy otulała swoje ciało puszystym ręcznikiem, a kolejnym owinęła swoje długie włosy.

- Wiem. - Odpowiedziała, rzucając mi słaby uśmiech. - Nie martw się tym, Haz.

Z tymi słowami, zostawiła mnie samego pod prysznicem, drzwi od łazienki cicho się za nią zamknęły. Naprawdę nie chciałem nazwać jej moją dziewczyną, to po prostu, tak naturalnie, wymknęło mi się z ust. Nie byłem jeszcze gotowy, by naprawdę do siebie wrócić. Ciągle mieliśmy dużo do przedyskutowania.

Westchnąłem i wyszedłem spod prysznica, otuliłem ręcznik dokoła mojej talii. Audrey była w naszej sypialni, wciągając na siebie koszulkę przez głowę, gdy wszedłem. Jej wzrok powędrował po moim ciele, zanim zarumieniła się i odwróciła szybko.

- Lubisz ten widok? - Droczyłem się, gdy zmierzwiłem swoje włosy.

- Oh, spierdalaj. - Rzuciła, rzucając mi przewrotne spojrzenie. Nagle dzwonek do drzwi rozniósł się po całym domu, więc uniosła swoją brew. - Zapraszałeś kogoś?

- Nope. - Odpowiedziałem, wzruszając ramionami. Wyszła z pokoju, by sprawdzić, kto to, gdy ja ubierałem się. Wciągnąłem na siebie czarną koszulkę i obcisłe jeansy, podciągając nogawki nad kostkami, zanim wyszedłem z pokoju.

Słyszałem głośne rozmowy, niosące się przez cały korytarz i zacząłem biec w ekscytacji. Niezgrabnie skoczyłem przez tył naszej kanapy, wpadając prosto na kolana Nialla i Liama.

- Panowie! - Ucieszyłem się, otaczając każdego z nich ramieniem. - Dlaczego nam nie powiedzieliście, że przyjedziecie?!

- Czy naprawdę wyglądamy, jak ludzie, którzy dają jakikolwiek ostrzeżenie? - Prychnął Louis. - Przyleciałem wcześniej na konferencję i poszedłem podenerwować chłopców, a potem zdecydowaliśmy, że przyjdziemy podenerwować was.

- Co to w ogóle za konferencja? - Spytała nagle Audrey. Popatrzyłem tam, gdzie siedziała, nogi Zayna były skrzyżowane na jej kolanach. Starałem się ukryć mój jęk, ale wiedziałem, że mnie zauważyła, gdy zepchnęła z siebie jego nogi.

- Będziemy coś ogłaszać. - Wzruszył ramionami Liam. Audrey uniosła swoje brwi, wskazując mu, żeby kontynuował. - I na razie nie powiemy ci, co to będzie!

- Dlaczego nie? - Jęknęła, wysuwając swoją dolną wargę, wyglądając absolutnie uroczo. W sekundzie skoczyłem na jej kolana, powodując tym, że jęknęła w zaskoczeniu. Chwyciłem jej dłoń i trzymałem ją mocno, gdy niechlujnie całowałem ją po całej twarzy.

- Przestań! - Pisnęła. - Zmiażdżysz mnie.

- Nie! - Jęknąłem, biorąc ją w ramiona. Walczyła ze mną słabo, zanim poddała się z prychnięciem i dała mi szybkiego buziaka w usta. - Musisz poczekać jak reszta naszych fanów.

- Więc lepiej, żeby to było coś ekscytującego. - Marudziła.

Louis prychnął na nią przez cały pokój. - Oh jest. I cieszę się, widząc, że wasza dwójka ma się dobrze.

- Dobrze? - Spytała zmieszana.

Poduszka rzucona przez Zayna uderzyła Louisa w twarz. Potem chaotycznie odezwał się Niall. - Oh, no wiecie. Myśleliśmy, że wasza dwójka już nie będzie dłużej razem. W sumie, to właśnie dlatego, przyjechaliśmy.

- Niall! - Krzyknął Zayn. A Audrey poruszyła się niekomfortowo.

- Myśleliśmy, że skoro cię zdradził, tak naprawdę, a skoro nie przedłużasz kontraktu, to myśleliśmy, że odejdziesz. - Dodał Louis. Schowałem głowę w dłoniach i jęknąłem.

- My uh... tak naprawdę to nie jesteśmy razem. - Wymamrotała szybko.

Wszystkie głowy chłopców podskoczyły i patrzyły na nas z wyraźnym zaskoczeniem. Audrey przeprosiła nas i wstała, zostawiając mnie, bym zmierzył się z czwórką moich najlepszych kumpli, którzy najprawdopodobniej będą wkurzeni.

- Audrey! - Wysyczałem, gdy złapałem jej ramię. - Ty też musisz to wyjaśnić!

Pokręciła wściekle głową. - Nie ma mowy! Ja nie - oni - kurwa nie! Oni mnie chyba zabiją.

- Może niech jedno z was to po prostu wytłumaczy? - Niecierpliwie wtrącił się Louis. Jęknąłem i ściągnąłem Audrey z powrotem na kolana i ochronnie otoczyłem swoim ramieniem jej talię.

Chłopcy patrzyli na nas, jeszcze bardziej zmieszani. Audrey poruszyła się na moich kolanach, odwracając się do mnie z szeroko otwartymi oczami. Mogłem powiedzieć, jak bardzo była zdenerwowana, bo zaczęła przygryzać swoją wargę. Zmarszczyłem się i pociągnąłem jej brodę, wyciągając wargę spomiędzy jej zębów, zanim zacząłem mówić.

- Uhm, Audrey nie widziała zdjęć, dopóki management jej nie pokazała. I potem uh, ona uhm.... - Popatrzyłem na nią bezradnie.

- Odnowiłam kontrakt. - Pisnęła, od razu chowając swoją twarz w moich ramionach, gdy tylko skończyła mówić.

Głośne protesty od razu poniosły się po pokoju. Zayn krzyczał coś bez ładu, Niall i Liam krzyczeli na nas, byśmy to wszystko wyjaśnili, a Louis po prostu siedział, bez żadnego wyrazu twarzy.

- CHŁOPCY! - Krzyknąłem, starając się ich uciszyć. Niechętnie przestali mówić. - Ona uhm... powiedziała mi, że to zawsze chodziło o pieniądze.

Louis wstał wkurzony. - Wiedziałem to kurwa, mówiłem ci Haz - i Audrey, dlaczego kurwa siedzisz na jego kolanach? Spierdalaj od niego, kłamliwa suko. Spierdalaj! - Krzyczał.

Audrey zadrżała i mocniej wtuliła się w moją pierś, a ja przytuliłem ją uspokajająco, szepcząc jej do ucha, zanim ponownie się odezwałem. Louis wyglądał na kompletnie wściekłego, gdy patrzył na nas. - Uspokój się, Lou! - Warknąłem. - Daj nam skończyć!

- Niech kurwa to będzie dobre wytłumaczenie. - Wysyczał Louis.

- Ja skończę. - Powiedziała nagle Audrey. Popatrzyłem na nią w zaskoczeniu, a ona uśmiechnęła się słabo. - To ja powinna być tym, kto opowie, o tym co zrobiłam.

- Co zro...?

- Niall! - Ostrzegł Liam. - Daj jej mówić.

Wykręciła swoje dłonie i popatrzyła w ziemię, zanim zaczęła mówić. - Skłamałam, by złamać jego serce, bo on złamał moje i to było kurewsko głupie, ale wybaczyliśmy sobie nawzajem i aktualnie, technicznie nie jesteśmy razem, ale pracujemy nad tym. - Powiedziała szybko.

Wpatrywałem się w twarze chłopców, którzy ciągle wyglądali na zmieszanych. Zdecydowałem się, że będę wyjaśniał dalej. - Jak... kazała mi uwierzyć, że udaje, by mnie zranić... ale potem powiedziała mi... i teraz jesteśmy tutaj. I nie chcemy już o tym dłużej rozmawiać, okej?

W pokoju panowała cisza, gdy wpatrywali się w nas. Audrey popatrzyła na mnie z błaganiem w oczach, a ja uścisnąłem jej dłoń. Louis odezwał się pierwszy.

- To. - Zaczął. Widziałem, jaki był zły, gdy jego jasno niebieskie oczy wpatrywały się w naszą dwójkę. Skinął w naszą stronę. - To jest kompletnie szalone. Nie ufam Audrey, ani przez sekundę. Harry, proszę myśl rozsądnie.

Szybko pokręciłem głową. - Nie, nie rozumiesz...

- Myślę, że tak! Myślę, że zrobiła jedyną rzecz, która zrani cię najmocniej, a że ty jesteś najmilszym facetem na całym świecie, jakimś cudem jej wybaczyłeś, chociaż nie było ku temu żadnego powodu! - Krzyknął.

Czułem, jak trzęsła się w moich ramionach. - Louis, proszę. - Błagałem cicho.

Odwrócił swój wzrok do Audrey. - I ty! - Wysyczał. - To, co zrobiłaś jest całkowicie podłe! Jedyny powód, dlaczego tu jesteś, to dlatego, że Harry jest cholernie wyrozumiały. Nie zasługujesz na niego.

Otworzyła swoją buzię i szybko ją zamknęła, zamykając mocno oczy i wściekle kręcąc przecząco głową.

- Louis, zachowujesz się irracjonalnie. - Powiedziałem spokojnie. - Audrey i ja, obydwoje popełniliśmy błędy.

Liam wstał niezręcznie i chwycił ramię Louisa, patrząc na naszą dwójkę. - My już pójdziemy. Chodź. - Mruknął.

Wyciągnął, bardzo wkurzonego Louisa z pokoju, gdy Zayn i Niall podążyli za nimi, ciągle wyglądając na zmieszanym i zmartwionych. Drzwi zamknęły się, a Audrey w końcu się rozpłakała, jej małe ciało zaczęło trząść się ze szlochu.

- Ma rację. - Płakała w moją pierś. - I teraz, wszyscy mnie nienawidzą.

Wyciągnąłem jej twarz z mojej piersi i wytarłem jej łzy opuszkami palców. - On nic nie wie, Aud. I chłopcy się po prostu martwią, bo jestem najmłodszy. Wszystko im wyjaśnię, nie martw się, proszę.

- Twoi najlepsi przyjaciele mnie nienawidzą!

- Nie, po prostu oni jeszcze nie rozumieją. - Westchnąłem. - Pójdę teraz z nimi porozmawiać. A ty lepiej tu zostań. Zobaczymy się na konferencji, okej?

- Może powinnam iść z tobą? - Spytała potulnie.

Pokręciłem przecząco głową. - Nie sądzę, że to najlepszy pomysł. Oni naprawdę są na ciebie porządnie wkurzeni.

- Okej. - Wyszeptała, schodząc z moich kolan. Obserwowałem ją uważnie, gdy siedziała na kanapie, wycierając swoje oczy.

- Zobaczymy się później, okej? - Spytałem, chwytając swoje klucze. Skinęła głową, a ja złożyłem pocałunek na jej czole.

Gdy wsiadłem do auta, wyciągnąłem swój telefon, martwiąc się zostawianiem jej samej, gdy jest smutna. Otworzyłem twittera i poszukałem zdjęcia, które ktoś niedawno nam zrobił. Nie wiedzieliśmy nawet kto. Jej dłonie były otoczone wokół mnie, gdy prawie siedziała na moich kolanach, oglądając coś na komputerze.

Pamiętałem, że oglądaliśmy odcinek Spongeboba, gdy czekaliśmy na chłopców, którzy kończyli swój makijaż i włosy. Uśmiechnąłem się i napisałem tweeta.

@HarryStyles, 13:07 - Popatrz, jak słodcy jesteśmy @itsAudrey. Jestem takim szczęściarzem, móc nazywać siebie twoim chłopakiem. 


Uśmiechnąłem się i odłożyłem swój telefon, wyjeżdząjąc z podjazdu. Na następnym czerwonym świetle, wyciągnąłem telefon i szybko odpisałem na wiadomość od Audrey.

Od: Audrey, 13:09 - Chłopakiem?

Do: Audrey, 13:10 - O cześć moja dziewczyno. Jak się masz?

Od: Audrey, 13:11 - Czy to twój sposób na powiedzie mi, że znowu jesteśmy naprawdę razem?

Do: Audrey, 13:11 - Tak :). Przepraszam, że nie jestem romantyczny, ale po prostu musiałem to zrobić.

Od: Audrey, 13:11 - Wezmę nawet to. Kocham cię, mój chłopaku.

Do: Audrey, 13:12 - Kocham cię, moja dziewczyno. xox

Wyszczerzyłem się do siebie, gdy jechałem wzdłuż ulicy, do mojego dawnego domu, wiedziałem, że będą tam chłopcy, ciągle wkurzeni i zmieszani całą tą sytuacją. Musiałem wyjaśnić im wszystko. Ale widząc, jak się o mnie troszczą, wiedziałem, że to wcale nie będzie proste.
______________________________________________________________________
Cześć, cześć ;*
No to jesteśmy ;) Kuurde, Lou się trochę wkurzył ;o Ale w sumie to mu się nie dziwie....
Aha, tak jak się umawialiśmy, zrobiłam zakładkę ze zdjęciami naszej kochanej Haudry - MANIP. 
Następny pojawi się w poniedziałek ;))

#muchlove N.

15 komentarzy:

  1. Przepiękny rozdział, bardzo się cieszę, że do siebie wrócili.
    A ja także nie dziwię się Lou, w końcu martwi się o swojego najlepszego przyjaciela. Mimo wszystko mam nadzieję, że Harry wszystko im wyjaśni i zrozumieją.
    Czekam na kolejny !! xx

    OdpowiedzUsuń
  2. OhMyWillHerondale24 maja 2014 15:09

    Ugh, mnie Lou osobiście wkurza. Powinien się cieszyć, że Harry jest znowu szczęśliwy z Aud, a nie wrzeszczeć na nich. Czekam na następny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak bardzo słodcy !!

    OdpowiedzUsuń
  4. ja też wcale się nie dziwie wybuchowi Lou, gdyby moja przyjaciółka tak zrobiła też bym pewnie naskoczyła na nią :) już nie mogę się doczekać następnego i super, że zrobiłaś zakładkę ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Louis mógł się zachować trochę łagodniej:(
    Awww słodka końcówka!
    kocham to opowiadanie asdfghjkl
    @bizzlethis

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział fantastyczny :D smutno mi się zrobił jak Lou krzyczał na Aud ale w sumie to miał powód, przecież martwi się o Harrego więc wybaczam mu haha a końcówka była taka słodka dhdbdhdbejdbdjdudbrjdirbrustwhdbr :3 do poniedziałku
    @himyliam

    OdpowiedzUsuń
  7. szkoda, że są takie krótkie :c
    znów razem <3 !

    OdpowiedzUsuń
  8. Lou trochę przesadził bo wina nie jest tylko Aud ale hazz pierwszy ja zranil

    OdpowiedzUsuń
  9. Nareszcie są znowu razem <3 Super rozdział :* ~Justyna :**

    OdpowiedzUsuń
  10. O.M.F.G.
    Jakie to słodkie - te sms'y ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Znowu razem. Kocham i czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Asfgjkgdsw słoooodcy <3 chce nn *-* @RockMeBaby69

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale się wkurzył :( Czekam na dzisiejszy rozdział :DD

    OdpowiedzUsuń
  14. ...PIP... co ten Louis sobie wyobraża?! Nie ma prawa tak krzyczeć na Aud nie znając calej prawdy. A poza tym to Harry pierwszy popełnił błąd a ona chciała się odegrać mimo że bardzo boleśnie

    OdpowiedzUsuń